🥀~Rozdział 30~🥀
🥀~Plan~🥀
Perspektywa Bradiego
Kiedy nie jesteśmy pewni swoich uczuć, nie powinniśmy składać pewnych obietnic. Czasami warto przemyśleć pewne sprawy. Jeśli komuś zaczniemy dawać nadzieję, a później ją brutalnie odbierzemy, możemy stać się potworami. Dlaczego? W końcu właśnie nadzieja trzyma wielu z nas przy życiu, podobnie marzenia, czy też cele, o których marzymy. Chociaż nie zawsze jest to łatwe, warto dążyć do swojego szczęścia. Nie zawsze decyzje, które są słuszne, są dobre. Może niekiedy jest warto po prostu zaryzykować? Nie zawsze nam się to opłaci, ale kiedy nie spróbujemy nigdy się tego nie dowiemy. Jeśli jednak chodzi o miłość, to ona sama zaczyna się rządzić swoimi sprawami. Nie zawsze rozumiemy pewne rzeczy, które się wydarzają. Jednak gdy para jest sobie pisana to nie ważne jakie będą trudy, dadzą sobie radę ze wszystkim...
Nie byłem pewny czy zacząłem dobrze robić, że się wtrącałem, ale chciałem im pokazać, że są dla siebie stworzeni. Znałem dobrze mojego przyjaciela, tylko przy Cheryl stawał się dawnym sobą. Dlatego też musiałem wzbudzić w nim zazdrość, żeby sam to mógł zobaczyć. Może to nie był dobry pomysł, bo mogłem go stracić, ale czułem, że to wszystko wyjdzie mu na dobre. Zaprosiłem Cheryl do kawiarni, żebyśmy wspólnie obgadali ten plan. Miałem nadzieję, że dogadamy się.
— Jesteś pewien, że to dobry pomysł? Wczoraj obiecałam mu, że nie będziemy się spieszyć i daje mu drugą szansę. Wiem, że on sam źle mnie potraktował, ale nie chciałabym, żeby czuł to samo co ja. Trochę się obawiam, że to bardziej pogorszy naszą sytuację, niż ma wzmocnić — wyznała, kiedy powiedziałem jej o tym.
— Kochasz go i dlatego nie chcesz robić coś co sprawi mu przykrość. Jednak chce wzbudzić w nim jakieś uczucia. On też cię kocha, ale sądzi, że nie musi o ciebie walczyć. Pokażmy mu, że jeśli nie będzie włączyć to ciebie straci. Najwyżej możesz powiedzieć, że to był mój plan i za bardzo na ciebie naciskałem — wzruszyłem ramionami, a ona delikatnie się uśmiechnęła.
— Możemy spróbować, jednak jak niby chcesz wzbudzić w nim zazdrość. Większość mężczyzn, gdy mnie widzi zaczyna uciekać i odwracać wzrok — powiedziała, a ja pokręciłem głową.
— Ja ci pomogę, nie zrozum mnie źle. Podobasz mi się, ale wiem, że jesteś nie dla mnie. Gdyby Noach się o tym dowiedział to by mnie zabił na możliwej walce.
Dostrzegłem lekki rumieniec na jej twarzy i musiałem przyznać, że mój przyjaciel miał szczęście. Może dla mnie też byka nadzieja?
Bo czasami dla przyjaciół robimy różne rzeczy, pragniemy ich szczęścia, nawet jeśli my sami będziemy nieszczęśliwi....
********************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro