Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10

- Co tu robisz? - zapytałem lekko zły.

- Nicholas, nie pamiętasz jak nam było razem dobrze? - powiedziała Jade, a mnie coś w środku rwało. Jak ona może tak mówić? To ona mnie zdradziła z jakimś cepem.

- Jade, czy ty wiesz co mówisz? Ty zdradziłaś mnie z jakimś debilem. - krzyknąłem jej prosto w twarz. - A po drugie mam dziewczynę, którą bardzo kocham. A ty się nie wtrącaj bo pożałujesz! Słyszysz? - zagroziłem.

- Może tak, ale musisz o czymś wiedzieć. - powiedziała łagodnie i pewnie siebie.

- Co znowu wymyśliłaś? - odparłem zły.

- Jestem w ciąży, a ty jesteś ojcem! - powiedziała bez wahania. Kurwa, co? Ona kłamie. Nie jesteśmy razem od roku. Coś mi tu nie gra.

- Kurwa, Jade ty chyba coś brałaś, bo jak wiesz nie jesteśmy razem od roku, coś ci się pojebało! - krzyknąłem bardzo zły wymieniając po kolei możliwe przekleństwa.

- Nie kochanie, nie pamiętasz tej naszej nocy cztery miesiące temu? - cholera o czym ona gada?

- Jade, perfidnie kłamiesz! Wyjdź, albo zawołam ochronę! Wynoś się! Już! - pokazałam na drzwi i je otworzyłem.

- Jeszcze tu wrócę, a twoja kochana Mia pożałuje i nie będzie mogła dotknąć twojego penisa! - wysyczała.

- Tylko jej coś zrobisz a nie ręczę za siebie! Miałaś wychodzić?! - krzyknąłem aż pojawił się John - ochraniarz. 

- Już wychodzę! Żegnaj tempaku! - krzyknęła i wyszła z mojej posesji.

- John słuchaj, proszę cię abyś znalazł dla mnie wszystkie możliwe informacje o Jade, gdzie chodzi, co robi, z kim przebywa i o czym gadają. Nie pozwolę aby ta szmata zniszczyła moje życie. - wytłumaczyłem nadal zły.

- Jasne Nickolas. Coś jeszcze? - zapytał zmartwiony.

- Tak, dowiedz się czy jest w ciąży i z kim. To ważna informacja dla mnie. Twierdzi że jestem ojcem jej dziecka. To niemożliwe. Zrobisz to? - zapytałem z nadzieją.

- Tak jest Nick. Nie zawiedziesz się na mnie. A teraz się oddalę jeśli pozwolisz, już późno. - rzekł a gdy pokiwałem głową, odszedł.

Nie mogę uwierzyć, że ktoś mógłby popsuć mi tak piękny dzień. Mia się obudziła i jest szczęśliwa a ja dowiaduję się od byłej, że prawdopodobnie jestem ojcem jej dziecka. To chore. Muszę szybko się dowiedzieć czegoś o tej sprawie i znaleźć jakiś trop. Nie podoba mi się to. A co najgorsze muszę powiedzieć o tym Mii, nie mogę przed nią niczego ukrywać. Muszę się z tym przespać i wszystko sobie poukładać co się właśnie wydarzyło.

Następny dzień

Mia

Dzisiaj wychodzę ze szpitala. Miałam wczoraj ale wyniki się pogorszyły i lekarze musieli dać mi jakieś leki i zrobić kolejne badania. Na szczęście wszystko jest już ok. Biorę ostatnie rzeczy i kieruję się na korytarz.  Napotykam mojego chłopaka, Nicka. Jest smutny, nie poznaję go. Boję się że coś się stało. Dowiem się wkrótce.

- No hej. Gotowa? - przywitał się ze mną buziakiem w policzek.

- Tak. Czekałam na ciebie, ale długo ciebie nie było więc postanowiłam wyjść. I oto jesteś. - wyjaśniłam pokazując śmiesznie rękoma.

- Rozumiem. Cieszę się, że jesteś. - powiedział obojętnie.

- Nickolas, co się dzieje? Coś taki nieobecny jesteś. Coś się stało? - zapytałam zmartwiona.

- Wiesz, pogadamy w domu, proszę. To nie jest rozmowa w tym miejscu i w tym momencie. - spiął się kiedy wypowiedział to ostatnie zdanie. Nie wiem co się dzieje, ale wiem że to będzie ciężka rozmowa i widać że trudna dla Nicka.

***
Nicholas

Jedziemy samochodem. Całą drogę się nie odzywam. Myślę tylko o jednym. O Jade. Nie powinienem, ale nie będę spokojny póki się nie dowiem czy to prawda. Mia mi opowiada jak jej wyniki się pogorszyły, ale wszystko już jest w porządku i wypuścili ją dlatego dzisiaj a nie wczoraj.
Resztę drogi przejechaliśmy w ciszy.

***

- Nick weźmiesz moją torbę? - zapytała mnie Mia.

- Jasne, idź. Zaraz przyjdę. - odpowiedziałem i otworzyłem bagażnik.

- Nicholas. Mam informacje o Jade i jej ciąży. - obok mnie stanął John.

- Witam Cię, a więc mów. Bo wysiądę zaraz z tych nerwów. - odparłem.

- A więc, od czterech miesięcy Jade spotyka się z niejakim Alexem Fieldem. Jest on biznesmenem, ale nie takim jak ty, zarabia mniej o ponad połowę od ciebie. Szukałem informacji o tych ich spotkaniach i zauważyłem że są parą, bo za każdym razem się całowali i mówili miłe słówka do siebie.  - zaczął tłumaczyć i wyjaśniać wszystkie informacje, które miał o dziwo w głowie a nie na kartce, zadziwia mnie.

- A jej ciąża? Co z nią? - zapytałem o to co mnie najbardziej interesuje, zerkając czy Mia nigdzie nie podsłuchuje. Na szczęście jej nie było.

- To cię pewnie ucieszy. Nie jest w ciąży. Ale to oznacza, że cię wykorzystuje, pewnie chodzi o pieniądze. Musisz być bardziej uważny. - dokończył. A ja odetchnąłem z ulgą. Wiedziałem że ta żmija kłamała.

- Dzięki John, co ja bym bez ciebie zrobił. Wynajmuję cię jako mojego prywatnego ochroniarza w każdej chwili, nie tylko w domu ale w pracy także. Wynagrodzę ci to jakoś. - podałem rękę, a John ją uścisnął.

- Nie musisz, to dla mnie przyjemność pomagać tobie. Ważne abyś był bezpieczny. - poklepał mnie po ramieniu.

- Dzięki John. - powiedziałem a po chwili towarzysz się oddalił a ja wszedłem do domu.

***
Mia

- Więc co chciałeś mi powiedzieć? - zapytałam Nicka, przypominając rozmowę w szpitalu.

- Mia, kocham Cię całym sercem, ale musisz mnie wysłuchać, nie mogę ukrywać tego przed tobą. I tak prędzej czy później byś się pewnie dowiedziała. - zaczął, a ja nie wiedziałam o co chodzi. Bałam się, że to odegra się na naszym związku. Mam nadzieję, że nie. - Wczoraj, kiedy pojechałem do domu od ciebie ze szpitala, około dwudziestej drugiej pojawiła się u mnie w domu moja była, Jade. Byłem zdziwiony jej obecnością o tej godzinie. - przełknęłam głośno ślinę. - Byłem mega wkurzony, szczególnie wtedy kiedy powiedziała że jest w ciąży, a ja jesteś ojcem jej dziecka. Myślałem że nie wytrzymam. Wiedziałem że to niemożliwe bo nie byliśmy razem od ponad roku. Postanowiłem poszukać trochę informacji o niej, więc poprosiłem Johna, ochroniarza. Znalazł informacje i okazało się że nie jest w ciąży. Chciała mnie wykorzystać za pieniądze, które posiadam, gdyż jej obecny partner, nie posiada tyle co ja. I to tyle. Musiałem ci powiedzieć, bo wiem, że zasługujesz na prawdę. - skończył opowiadać a mi aż poleciały pojedyncze łzy. Ta cała sytuacja dała mi do zrozumienia, że Nicholasowi na mnie zależy i to bardzo.

- Nick... -  zaczęłam - Dziękuję, że mi powiedziałeś. To dla mnie dużo znaczy. Znaczy to, że mnie naprawdę kochasz i nie jest dla ciebie ważne to, że będziemy małżeństwem z przymusu. Kocham Cię. - uśmiechnęłam się i wtuliłam się w niego.

- Bo kocham Cię bardzo mocno i nie pozwolę aby ktoś ci zrobił jakąkolwiek krzywdę. Obiecuję ci to. - odparł i pocałował mnie we włosy.
Następnie oparł się zmęczony o oparcie. To był ciężki początek dnia.

~~~~~~~~~~~
HEJ, PRZEPRASZAM, ŻE MNIE DAWNO NIE BYŁO, ALE SZKOŁA I BRAK CZASU Z POWODU NAUKI. POSTARAM SIĘ NAPRAWIĆ STRACONYW CZAS. POSTANOWIŁAM NIECO TU POZMIENIAĆ. TO ZNACZY?

• ROZDZIAŁ NASTĘPNY SIĘ POJAWI JEŚLI BĘDZIE NA POCZĄTEK 25 GWIAZDEK.
• POJAWIĄ SIĘ ROZDZIAŁY: BOHATEROWIE ORAZ POSZCZEGÓLNE MIEJSCA - WAŻNE DLA TEGO OPOWIADANIA.
• ROZDZIAŁY BĘDĄ POJAWIAĆ SIĘ W ŚRODĘ LUB PIĄTEK. JEŚLI SIĘ NIE POJAWIĄ, OZNACZA, ŻE SZKOŁA.
KLASA MATURALNA!!! MATURA W MAJU.

CZYTAJCIE I KOMENTUJCIE, GDYŻ TO MNIE MOTYWUJE.

POZDRAWIAM,
TINKA

-

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro