Rozdział 10
- Co tu robisz? - zapytałem lekko zły.
- Nicholas, nie pamiętasz jak nam było razem dobrze? - powiedziała Jade, a mnie coś w środku rwało. Jak ona może tak mówić? To ona mnie zdradziła z jakimś cepem.
- Jade, czy ty wiesz co mówisz? Ty zdradziłaś mnie z jakimś debilem. - krzyknąłem jej prosto w twarz. - A po drugie mam dziewczynę, którą bardzo kocham. A ty się nie wtrącaj bo pożałujesz! Słyszysz? - zagroziłem.
- Może tak, ale musisz o czymś wiedzieć. - powiedziała łagodnie i pewnie siebie.
- Co znowu wymyśliłaś? - odparłem zły.
- Jestem w ciąży, a ty jesteś ojcem! - powiedziała bez wahania. Kurwa, co? Ona kłamie. Nie jesteśmy razem od roku. Coś mi tu nie gra.
- Kurwa, Jade ty chyba coś brałaś, bo jak wiesz nie jesteśmy razem od roku, coś ci się pojebało! - krzyknąłem bardzo zły wymieniając po kolei możliwe przekleństwa.
- Nie kochanie, nie pamiętasz tej naszej nocy cztery miesiące temu? - cholera o czym ona gada?
- Jade, perfidnie kłamiesz! Wyjdź, albo zawołam ochronę! Wynoś się! Już! - pokazałam na drzwi i je otworzyłem.
- Jeszcze tu wrócę, a twoja kochana Mia pożałuje i nie będzie mogła dotknąć twojego penisa! - wysyczała.
- Tylko jej coś zrobisz a nie ręczę za siebie! Miałaś wychodzić?! - krzyknąłem aż pojawił się John - ochraniarz.
- Już wychodzę! Żegnaj tempaku! - krzyknęła i wyszła z mojej posesji.
- John słuchaj, proszę cię abyś znalazł dla mnie wszystkie możliwe informacje o Jade, gdzie chodzi, co robi, z kim przebywa i o czym gadają. Nie pozwolę aby ta szmata zniszczyła moje życie. - wytłumaczyłem nadal zły.
- Jasne Nickolas. Coś jeszcze? - zapytał zmartwiony.
- Tak, dowiedz się czy jest w ciąży i z kim. To ważna informacja dla mnie. Twierdzi że jestem ojcem jej dziecka. To niemożliwe. Zrobisz to? - zapytałem z nadzieją.
- Tak jest Nick. Nie zawiedziesz się na mnie. A teraz się oddalę jeśli pozwolisz, już późno. - rzekł a gdy pokiwałem głową, odszedł.
Nie mogę uwierzyć, że ktoś mógłby popsuć mi tak piękny dzień. Mia się obudziła i jest szczęśliwa a ja dowiaduję się od byłej, że prawdopodobnie jestem ojcem jej dziecka. To chore. Muszę szybko się dowiedzieć czegoś o tej sprawie i znaleźć jakiś trop. Nie podoba mi się to. A co najgorsze muszę powiedzieć o tym Mii, nie mogę przed nią niczego ukrywać. Muszę się z tym przespać i wszystko sobie poukładać co się właśnie wydarzyło.
Następny dzień
Mia
Dzisiaj wychodzę ze szpitala. Miałam wczoraj ale wyniki się pogorszyły i lekarze musieli dać mi jakieś leki i zrobić kolejne badania. Na szczęście wszystko jest już ok. Biorę ostatnie rzeczy i kieruję się na korytarz. Napotykam mojego chłopaka, Nicka. Jest smutny, nie poznaję go. Boję się że coś się stało. Dowiem się wkrótce.
- No hej. Gotowa? - przywitał się ze mną buziakiem w policzek.
- Tak. Czekałam na ciebie, ale długo ciebie nie było więc postanowiłam wyjść. I oto jesteś. - wyjaśniłam pokazując śmiesznie rękoma.
- Rozumiem. Cieszę się, że jesteś. - powiedział obojętnie.
- Nickolas, co się dzieje? Coś taki nieobecny jesteś. Coś się stało? - zapytałam zmartwiona.
- Wiesz, pogadamy w domu, proszę. To nie jest rozmowa w tym miejscu i w tym momencie. - spiął się kiedy wypowiedział to ostatnie zdanie. Nie wiem co się dzieje, ale wiem że to będzie ciężka rozmowa i widać że trudna dla Nicka.
***
Nicholas
Jedziemy samochodem. Całą drogę się nie odzywam. Myślę tylko o jednym. O Jade. Nie powinienem, ale nie będę spokojny póki się nie dowiem czy to prawda. Mia mi opowiada jak jej wyniki się pogorszyły, ale wszystko już jest w porządku i wypuścili ją dlatego dzisiaj a nie wczoraj.
Resztę drogi przejechaliśmy w ciszy.
***
- Nick weźmiesz moją torbę? - zapytała mnie Mia.
- Jasne, idź. Zaraz przyjdę. - odpowiedziałem i otworzyłem bagażnik.
- Nicholas. Mam informacje o Jade i jej ciąży. - obok mnie stanął John.
- Witam Cię, a więc mów. Bo wysiądę zaraz z tych nerwów. - odparłem.
- A więc, od czterech miesięcy Jade spotyka się z niejakim Alexem Fieldem. Jest on biznesmenem, ale nie takim jak ty, zarabia mniej o ponad połowę od ciebie. Szukałem informacji o tych ich spotkaniach i zauważyłem że są parą, bo za każdym razem się całowali i mówili miłe słówka do siebie. - zaczął tłumaczyć i wyjaśniać wszystkie informacje, które miał o dziwo w głowie a nie na kartce, zadziwia mnie.
- A jej ciąża? Co z nią? - zapytałem o to co mnie najbardziej interesuje, zerkając czy Mia nigdzie nie podsłuchuje. Na szczęście jej nie było.
- To cię pewnie ucieszy. Nie jest w ciąży. Ale to oznacza, że cię wykorzystuje, pewnie chodzi o pieniądze. Musisz być bardziej uważny. - dokończył. A ja odetchnąłem z ulgą. Wiedziałem że ta żmija kłamała.
- Dzięki John, co ja bym bez ciebie zrobił. Wynajmuję cię jako mojego prywatnego ochroniarza w każdej chwili, nie tylko w domu ale w pracy także. Wynagrodzę ci to jakoś. - podałem rękę, a John ją uścisnął.
- Nie musisz, to dla mnie przyjemność pomagać tobie. Ważne abyś był bezpieczny. - poklepał mnie po ramieniu.
- Dzięki John. - powiedziałem a po chwili towarzysz się oddalił a ja wszedłem do domu.
***
Mia
- Więc co chciałeś mi powiedzieć? - zapytałam Nicka, przypominając rozmowę w szpitalu.
- Mia, kocham Cię całym sercem, ale musisz mnie wysłuchać, nie mogę ukrywać tego przed tobą. I tak prędzej czy później byś się pewnie dowiedziała. - zaczął, a ja nie wiedziałam o co chodzi. Bałam się, że to odegra się na naszym związku. Mam nadzieję, że nie. - Wczoraj, kiedy pojechałem do domu od ciebie ze szpitala, około dwudziestej drugiej pojawiła się u mnie w domu moja była, Jade. Byłem zdziwiony jej obecnością o tej godzinie. - przełknęłam głośno ślinę. - Byłem mega wkurzony, szczególnie wtedy kiedy powiedziała że jest w ciąży, a ja jesteś ojcem jej dziecka. Myślałem że nie wytrzymam. Wiedziałem że to niemożliwe bo nie byliśmy razem od ponad roku. Postanowiłem poszukać trochę informacji o niej, więc poprosiłem Johna, ochroniarza. Znalazł informacje i okazało się że nie jest w ciąży. Chciała mnie wykorzystać za pieniądze, które posiadam, gdyż jej obecny partner, nie posiada tyle co ja. I to tyle. Musiałem ci powiedzieć, bo wiem, że zasługujesz na prawdę. - skończył opowiadać a mi aż poleciały pojedyncze łzy. Ta cała sytuacja dała mi do zrozumienia, że Nicholasowi na mnie zależy i to bardzo.
- Nick... - zaczęłam - Dziękuję, że mi powiedziałeś. To dla mnie dużo znaczy. Znaczy to, że mnie naprawdę kochasz i nie jest dla ciebie ważne to, że będziemy małżeństwem z przymusu. Kocham Cię. - uśmiechnęłam się i wtuliłam się w niego.
- Bo kocham Cię bardzo mocno i nie pozwolę aby ktoś ci zrobił jakąkolwiek krzywdę. Obiecuję ci to. - odparł i pocałował mnie we włosy.
Następnie oparł się zmęczony o oparcie. To był ciężki początek dnia.
~~~~~~~~~~~
HEJ, PRZEPRASZAM, ŻE MNIE DAWNO NIE BYŁO, ALE SZKOŁA I BRAK CZASU Z POWODU NAUKI. POSTARAM SIĘ NAPRAWIĆ STRACONYW CZAS. POSTANOWIŁAM NIECO TU POZMIENIAĆ. TO ZNACZY?
• ROZDZIAŁ NASTĘPNY SIĘ POJAWI JEŚLI BĘDZIE NA POCZĄTEK 25 GWIAZDEK.
• POJAWIĄ SIĘ ROZDZIAŁY: BOHATEROWIE ORAZ POSZCZEGÓLNE MIEJSCA - WAŻNE DLA TEGO OPOWIADANIA.
• ROZDZIAŁY BĘDĄ POJAWIAĆ SIĘ W ŚRODĘ LUB PIĄTEK. JEŚLI SIĘ NIE POJAWIĄ, OZNACZA, ŻE SZKOŁA.
KLASA MATURALNA!!! MATURA W MAJU.
CZYTAJCIE I KOMENTUJCIE, GDYŻ TO MNIE MOTYWUJE.
POZDRAWIAM,
TINKA
-
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro