Wielka przygoda z klejem do tapet.
Nasza magiczna mafia w składzie : Ja, KoMputerowi, Grzesiek i Polska postanowiliśmy zrobić numer...
Ticcy'emu Toby'emu.
Była noc i Toby spał. Zakradliśmy się do jego pokoju cicho jak myszki. (to oczywiście żart, bo był z nami Polska)
Ale Toby się nie zbudził, bo spał z goframi na uszach i bitą śmietaną rozmazaną na mordzie.
KoMputerowi *szeptem* : Kto ma klej do tapet?
N : Ja
KoMputerowi : A szpachlę?
Grzesiek : Ja.
KoMputerowi : To świetnie. Teraz włączamy telepatię.
Lilith szybko podchodzi do Toby'ego, ja i Grzesiek podajemy szpachlę i klej do tapet. Polska odgarnął włosy z czoła Toby'ego, bo mimo tego, że to był żart nie chcieliśmy aby go za bardzo bolało.
Zaczęliśmy nakładać makijaż tak żeby wyglądał na małą uroczą dziewczynkę, a następnie klej do tapet omijając nos i usta żeby Toby mógł oddychać. Po czym szybko zwialiśmy z pokoju Toby'ego i poszliśmy do pokoju Lilith.
N : Dobra, to co robimy?
Polska : Zabarykadujemy drzwi żeby ten gofer nas nie zaje*ał?
Lilith : Dobry pomysł!
*barykadowanie drzwi i okien*
Grzesiek : To teraz co robimy żeby nam się tak czas nie dłużył?
N : Oglądnijmy film!
Polska : Ok! A jaki?
N i Grzesiek : IGRZYSKA ŚMIERCI!!!!
Lilith : Harry Potter!
Polska : Gwiazd naszych wina!
N : Oj, to może pójdziemy na kompromis i obejrzymy Percy'ego Jackson'a?
Grzesiek, Lilith i Polska *chórem* : Ok!
*kilka godzin późniek*
Toby : NOSZ KU*WA MAĆ! LILITH CO TO MA DO KU*WY NĘDZY BYĆ?!??! GDZIE TY KU*WA JESTEŚ?! WYJDŹ ŻARTOWNISIU TO SIĘ ROZLICZYMY!
Lilith : Ups...
Grzesiek : KIERUNEK NARNIA!
*wbijamy do szafy Lilith i jesteśmy w Narnii*
Polska : Tutaj Toby na pewno nas nie złapie!
Grzesiek : Śnieg!!
Lilith : Bitwa na Śnieżki!!!!
*bitwa na Śnieżki w Narnii*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro