Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Anka uspokój sie

Krzyknęłam. Ból narastał.
-JUŻ PRZESTAŃ! PROSZE KACPER! ZROBIE CO TYLKO CHCESZ!-płakałam
Nagle-huk. Troche potrwało zanim ogarnęłam, co sie w ogóle stanęło. Zaczęłam układać sobie to wszystko w głowie. Czyli tak:
-dosłownie przed chwilą mój własny brat mnie szantażował,
-ktoś musiał usłyszeć mój krzyk,
-rozwalił drzwi,
-nastraszył mojego brata, który uciekł,
-teraz właśnie coś do mnie mówi.
Z otaczających mnie emocji opadłam na ziemie. Cała sie trzęsłam. Oparłam sie o ścianę. Skuliłam sie i zaczęłam płakać.
Anka uspokój sie. No dawaj. Oddychaj. Spokojnie.
Chłopak przyklęknął przede mną. Przyjrzałam sie mu. Wyglądał na zmartwionego. Szczerze przyznam, że był przystojny...no i umięśniony. Emmm...no w końcu rozpierdolil drzwi no to musiał być. Kurwa. Ania. Już. Nic sie nie dzieje. Już po wszystkim. Przestań sie drgać jakbyś miała jebany atak padaczki.
-emmm...wszystko dobrze?-zapytał
-ta...tak-odpowiedziałam niepewnie.
-ej mała popatrz na mnie. Rozumiem, że to jest dla ciebie trudne....wiem, że jestem tylko przypadkowym gościem z....
-bo...-przerwałam mu-on...ten chłopak...to jest mój brat...i nie...nie moge...nie moge pojąć tego, że mój własny brat zrobił mi to-pokazałam chłopakowi moją rękę.
-trzeba to zabandażować. Niedaleko jest apteka, może przejdziemy sie?
-no...spoko?-odpowiedziałam(a raczej zapytałam) i jeszcze nieco otrzęsiona, poszłam za nim.
                     \\\٩(๑'^'๑)۶////
Chciałabym Wam podziękować za 300 obserwujących. Jeszcze do tego nie długo 70 k. Wow.
Chcecie może coś na specjal? Piszcie swoje propozycje w komentarzu.

Wgl jak Wam sie podoba nowa "część" tej książki? Woleliście perspektywę Ami czy Ani?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro