Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

Księżyc był wysoko na niebie, świecąc jasnym światłem. Jednak mimo to, panował mrok. Być może pod klimat śmierci?

Deszcz już jakiś czas temu przestał padać, jednak okropne błoto nie znikało. Nic dziwnego. W końcu gleba przez ostatni czas wchłonęła więcej wody niż mech moczony przez medyków w trakcie Pory Zielonych Liści.

Pomimo tego, na środku polany w dość dużym obozie, zgromadzone było pełno zwinnych, kocich sylwetek. Wydawali się być czymś przygnębieni...

Pomiędzy nimi w tę i z powrotem chodziła jasno-szara, doświadczona o niebieskich oczach zastępczyni. W jej tęczówkach czaił się strach jak i niepokój. O co mogło chodzić?

Niespodziewanie u wejścia do obozu pojawiła się grupka kotów. Na jej czele szła śnieżnobiała kotka o równie błękitnych oczach jak wspomniana już wojowniczka, a za nią podążała pozostała piątka wybranych do patrolu kotów. Nieśli oni ze sobą zwłoki.

Kiedy położyli je na środku, cały klan zamarł. Rude futro zmarłego było rozwalone na wszystkie strony, jego łapy przybrały szkarłatny kolor, a nieżywe oczy patrzyły przed siebie, gdzieś, gdzie wzrok żadnego śmiertelnika nie sięga. Już nie wspominając o paskudnej ranie ciągnącej się przez cały brzuch i krwi, która bezustannie powoli wypływała.
Wielu zgromadzonych uciekło w krzaki, widocznie zniesmaczonych widokiem ciała ich przywódcy.

— Kto to zrobił? — wyszeptała przerażona zastępczyni, jakby nie dowierzając w to, co widzi

Śnieżnobiała jakby przez chwilę się wahała, jednak potem lekko rozsunęła palce u łap kocura, skąd wypadł kawałek równie śnieżnobiałego futra.

— Nie... To niemożliwe. Ona nie mogłaby... — ledwo mówiła, wręcz jąkała zastępczyni — Miękka Chmuro powiedz proszę, że to jakiś żart — jasno-szara dopiero teraz zdała sobie sprawę, że mówienie tego typu rzeczy do siostry nie było za dobrym pomysłem.

Liderka grupy wypuściła powietrze.

— Chciałabym w to uwierzyć, siostro, ale jest zbyt dużo dowodów i poszlak. Zresztą sama wiesz jak niewiele jest kotów z białą sierścią w klanach! Sama już nie wiem — głos rozmówczyni osłabł. Widać było, że temat był dla niej bardzo trudny. Dosłownie dwa bicia serca później obok niej zjawił się wielokolorowy kocur. Jego lśniące, bursztynowe oczy przepełnione były żalem, ale i współczuciem.

— Cóż, na chwilę obecną nie mam wyboru, Miękka Chmuro — wojowniczka tylko pokiwała głową, tuląc się do ciała partnera. Nazywał się on Puchaty Pysk i spędzał z nią więcej czasu niż ktokolwiek.

— Wszystkie koty na tyle duże, aby samodzielnie polować, niech zbiorą się na moje wezwanie! — zarządziła smutno zastępczyni.

Długo to nie potrwało, kiedy już wszyscy wyczekiwali co do powiedzenia ma Szara Stopa, chociaż praktycznie wszyscy podejrzewali, że ma to coś wspólnego z leżącym na środku obozu trupem.

— Koty Klanu Błyskawicy! Po całodniowych poszukiwaniach, patrol Miękkiej Chmury znalazł Żółtą Gwiazdę. Niestety już nie żył, a jego ciało było i nadal jest w opłakanym stanie. Jak na razie nie mamy pewności, kto to uczynił, jednak podejrzewamy pewną włóczęgę o śnieżnobiałej sierści. Jeżeli ktokolwiek zobaczy go lub ją w okolicy, proszę o natychmiastowe zawiadomienie. A teraz rozpocznijmy czuwanie — ogłosiła, po czym zeskoczyła z głazu, samemu zmierzając w stronę ciała lidera, aby pomóc w jego oczyszczeniu. Poprzedni lider był mentorem Szarej Stopy oraz jej największego rywala, Krwawego Pazura, wygnanego dawno temu z terenów klanów za popełnione zbrodnie.

Zgromadzone koty zaczęły się rozchodzić. Część do legowisk, chcąc się prawdopodobnie trochę przespać po męczącym dniu, inny pomagali w czyszczeniu ciała, a jeszcze kolejna grupa odeszła na bok, prawdopodobnie chcąc ochłonąć i przemyśleć dowiedziane się właśnie informacje.
Na to wszystko z boku patrzył średniej wielkości kocur o ciemno-szarej sierści, który patrzył na to wszystko równie zasmucony jak pozostali. Mimo iż się nie zbliżał, jakby uważając, że na to nie zasługuje, to jednak wydawał się być skołowany.

— Co tu robisz Wilcze Serce? — w reakcji na ostry głos za sobą, oczy kocura momentalnie zmieniły się w cienkie szparki. Widać było, że bał się kota za sobą

— Czekam, aż zacznie się czuwanie — odpowiedział, odwracając się do kota. Za nim znajdował się wysoki, umięśniony kocur o bursztynowej sierści, usłanej nieco jaśniejszymi ciapkami. Jego intensywnie morskie oczy powodowały niejednokrotnie dreszcze, a bynajmniej u wspomnianego wcześniej kocura. Niestety problem był o wiele głębiej zasiany. Byli oni rodziną. A konkretnie syn z ojcem. Ich relacja, o ile ciągle poniżanie, podcinanie skrzydeł oraz ostre reprymendy można nazwać relacją, zupełnie nie istniała. Jego matka — Srebrny Kwiat — już dawno temu zerwała z ojcem Wilczego Serca. Nic dziwnego. Przez większość jego życia to tylko ciągle się sprzeczali. Kocur nigdy nie był dobrym ojcem, ani partnerem, za to szanowanym i podziwianym wojownikiem i mentorem.

— Znalazłbyś sobie jakieś zajęcie, a nie! Cały dzień się lenisz i nic nie robisz! Wykaż się wreszcie czymś! — zaczął krzyczeć na niego ojciec i to tak głośno, że okoliczne koty spojrzały na niego zaskoczone

— Dobrze ojcze — mruknął Wilcze Serce widocznie chcąc uciąć dyskusję. Kocur zaczął odchodzić niby spokojnie, jednak w jego głowie wszystko buzowało. Przeklinał w myślach fakt, że jest synem bursztynowego. I pewnie klnąłby dalej, ale jego spojrzenie skierowało się na nieżywego Żółtą Gwiazdę. Ciało było gotowe do czuwania i wyglądało o wiele lepiej. Ciemno-szary kocur ułożył się przy boku zmarłego lidera.

Wsadził swój pyszczek w jego futro. Nigdy nie zapomniał momentu, kiedy to jako 3-księżycowy kociak bawiąc się w łowcę¹ wpadł prosto na lidera. Pomimo zawstydzenia, malutki kociak zaczął dyskusję z o wiele starszym od niego kotem. Jednak ich dość miłą rozmowę przerwał wściekły ojciec, prawiąc mu reprymendę o tym jakim to bezmózgim idiotą jest wychodząc ze żłobka bez uprzedniego uprzedzenia.
Jako kociak zastawiał się wtedy kto bardziej najadł się wstydu. Jego tata za niego, czy on za tatę.
Czuł jak bardzo będzie teraz brakować mu starszego przywódcy. Zawsze pełen energii, pozytywnych emocji i optymistycznego podejścia do życia.

Niespodziewanie poczuł obok siebie ciepłe futro innego kota. Spojrzał w prawo, a jego oczom ukazała się jasno-szara kocica. Znał Szarą Stopę. Była ona jego mentorką, a przy okazji najlepszą przyjaciółką. Zawsze chętnie mu pomagała, nawet pomimo tego, że był już wojownikiem.

— Współczuję ci — miauknął ciemno-szary. Wiedział, że mimo wszystko lider i zastępczyni byli sobie bliscy.

— Nie musisz, Wilcze Serce — położyła swój ogon na jego grzbiecie — Będę za nim tęsknić, jednak wiem, że obserwuje nas każdego dnia z Klanu Gwiazdy. Martwi mnie kwestia morderstwa. Znaleźliśmy jakieś śnieżnobiałe futro między jego pazurami. Ktoś o równie jasnym futrze jak moja siostra go zaatakował i prawdopodobnie pozbawił życia. Nie chcę zgadywać, kto się tego podjął, jednak mam swoje podejrzenia — przyznała mu cicho

Wilcze Serce był szczerze zdziwiony. Szara Gwiazda podejrzewała sprawcę tak szybko? Przecież jak dotąd nieczęsto działy się jakieś morderstwa.

— Jakim sposobem? Przecież — zastępczyni mu przerwała

— W którymkolwiek z klanów nie ma śnieżnobiałego kota. Miękka Chmura nie mogła tego zrobić, więc na myśl przychodzi mi jeszcze jeden potencjalny kot. Jednak...to może być błędny trop. To było dawno temu...

— Mówisz o córce twojej siostry? — jako uczeń, Wilcze Serce kilka razy widział malutką koteczkę, jednak nie mógł przypomnieć sobie jej imienia. Ile on wtedy miał księżycy? 6? 7?

— Tak

— Szara Stopo bez urazy, jednak raczej to niemożliwe. Mgiełka została porwana przez Krwawego Pazura i najpewniej z nią uciekł jak najdalej. Gdyby chciał się mścić, zrobiłby to od razu... — w momencie ciemno-szary się najeżył, kiedy usłyszał słowa swojego ojca.

,,Czyli tak się nazywała córka Miękkiej Chmury...." — spojrzał na ciało, a potem w niebo — ,,Szkoda jej. Była taka malutka i niewinna, kiedy prawdopodobnie jej życie się zakończyło. Dobrze, że chociaż Miękka Chmura jeszcze szczęśliwa z Puchatym Pyskiem. Kto wie, może niedługo będą nowe maluchy w żłobku?" — jego rozmyślała przerwało smutne westchnienie  zastępczyni i przyszłej liderki.

— Pewnie masz rację Krótki Ogonie... Skupmy się teraz na czuwaniu. Po tylu sezonach opieki Żółtej Gwiazdy nad nami, zasługuje na chociaż odrobinę szacunku —

C

iężko było się z tym nie zgodzić. W końcu miniony sezony poza wygnaniem Krwawego Pazura były dość spokojne i bezpieczne.

Wilcze Serce postanowił wrócić do czuwania.

Jeszcze wtedy nie wiedział, że niedługo jego życie wywróci się do góry nogami...

____________________________________________

Witajcie kochani!
Oto proszę poprawiony rozdział 2 z ,,Mgły". Postaram się przez najbliższy czas regularnie wrzucać rozdziały z Mgły, zwłaszcza, że mam na nie wenę (chociaż nie obiecuję, bo nwm jak będzie z innymi książkami i RP)

Zostałam nominowana i żeby nie robić osobnego rozdziału, odpowiem na nią tutaj :)

Dziękuję Draki_Wojaki za nominacje :)

1. Co robisz, gdy nie możesz spać?
Na to pytanie ciężko mi odpowiedzieć xD
Dlatego, że ja zasypiam bez czegokolwiek. Jestem tak zmęczona, że ciężko mi nie zasnąć.
Ale gdy nie mogę spać po prostu kładę się na łóżku, zamykam oczy i wchodzę do swojej wyobraźni obczajać każdy headcanon, aby móc potem o nim śnić :)

2. Gdybyś m**być zwierzęciem przez jeden dzień, jakie byś wybrał*?
Sądzę, że kot albo wilk. Są to wolne zwierzęta, biegające o wiele szybciej niż człowiek, mające o wiele lepszy wzrok, słuch i węch. Fajnie by było poczuć wiatr na sierści podczas biegu.

3. Czy jesteś o kogoś zazdrosn*?
Ojjjj, często jestem o kogoś zazdrosna. Co prawda większości przypadków z czasem mi przechodzi :)

4. Jeśli m*gł*byś perfekcyjnie posługiwać się jednym językiem świata do końca życia, jaki byś wybrał*?
Bardzo podoba mi się (uwaga, uwaga, teraz wszystkich zdziwię) język łaciński ;)
Chociaż z takich bardziej użytecznych współcześnie języków, to chciałabym hiszpańskim albo angielskim :3

5. Kogo szczerze podziwiasz?
Zdecydowanie podziwiam moją mamę. Daje sobie z nami radę, zawsze robi wszystko, aby nam pomóc, zawsze mogę mieć w niej wsparcie. Jest również przykładem kobiety, która pomimo siedzenia w domu z 4 dzieci, dokształca się i dba o dom.
Podziwiam także ludzi, którzy osiągnęli sukces, mimo iż zaczynali od 0, a czasem nawet poniżej 0. Tacy ludzie utwierdzają mnie, że jeżeli się chce, można coś osiągnąć w życiu.

6. Jak nazwał*byś swój wymyślony kraj?
Gonea
Dlaczego tak? Być może kiedyś się dowiecie...

7. Przy kim otwierasz się najbardziej?
Przy was xDDD
Ale też bardzo często przed przyjaciółmi i bratem.

8. Gdybyś miał*być sławna, to z czego?
Zdecydowanie ze śpiewu bądź grania na flecie. Chociaż tak najbardziej to z tego śpiewu. W przyszłym roku chcę bardziej pokazać swój głos światu :3

9. Na ile lat według Ciebie wyglądasz?
Szczerze nwm xD
Chociaż wiele ludzi dziwi się, że jestem w liceum i z reguły dają mi 13/14 lat. Chociaż odnoszę wrażenie, że ostatnio jest znowu odwrotnie xD i że jestem postrzegana jako starsza.

10. Co sądzisz o zdrabnianiu Twojego imienia/ksywki?
Ksywki Shanti na szczęście nie da się zdrobnić (no bo jak? Shantusia? XD) Co do zdrabniania mojego imienia, to mi nie przeszkadza. Nie znoszę za to, jak ktoś zwraca się do mnie takim strasznym zgrubieniem.

11. Jaki chciałbyś mieć kolor włosów?
Mi podoba się ten, jaki mam teraz (taki czarny/ciemny-brąz). Miałam w swoim życiu fazę na błękitny odcień włosów, ale chyba bym nie przefarbowała sobie.

12. Jak myślisz, czy mały ty byłby dumny z obecnego Ciebie?
Wydaje mi się, że to dość zależna kwestia. Jako dziecko byłam zdecydowanie bardziej towarzyska i pewna siebie, niż jestem teraz i mała ja pewnie byłaby tym trochę zawiedziona.
Jednak wydaje mi się, że mała ja byłaby ze mnie dumna, z moich postępów w rozwijaniu talentu muzycznego i tego, że zaakceptowałam swój nieidealny wygląd. 

13. Jaki jest Twój ulubiony dzień tygodnia?
Chyba nie ma takiego. W sensie każdego dnia jest ciężko, gdyż muzyczna jest teraz codziennie. Jednak sadzę, że czwartek to taki mój bliższy znajomy, od pozostałych dni.

14. Co sprawiło, że teraz to czytasz?
Zostałam nominowana xDD

15. Jaka była najgorsza rzecz na Twój temat, którą dziś usłyszał*ś?
Hmmm... Chyba taką, że spier*** kolejny sprawdzian i że się nie uczę :(

16. Nominuj osiem osób.

Nominuję:
ZofiaKarpowicz
awoteim
PiotrProchal
-Arine-
Wojofanka_8629
WeroniCrow
lory_tory
_mintty_

To będzie na tyle dzisiaj kochani :)
Do zobaczenia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro