✞Ruki Mukami x Reader ✞
(k/o)-kolor oczu
(k/w)-kolor włosów
Nazywasz się (Reader) i masz 17 lat,jesteś dość wysoką osobą,masz(k/o) kolor oczu i (k/w) włosy,nosisz okulary,jesteś raczej cichą myszką do czasu gdy się nie wkurzysz w tedy lepiej wiać,szłaś właśnie przez szkolny korytarz,gdy zaczepił Cię Laito,któremu najwidoczniej załączył się tryb zboczeńca.
-(Reader)-Chan~
-Co chcesz Laito?
-Może przyszłabyś dzisiaj do mnie?
-Nie.-powiedziałaś stanowczo
-Ale dlaczego?
-Nie mam zamiaru spędzać z tobą czas teraz czy kiedykolwiek
-Łamiesz mi serduszko (Reader)
Ruszyłaś przed siebie,nie miałaś jakichkolwiek chęci by zostawać dłużej w towarzystwie tej osoby,ale oczywiście Laito nie mógł sobie odpuścić.
Chłopak jednym szybkim ruchem przycisnął Cię do ściany obok.
-Co ty wyprawiasz?!
-Wiesz...zrobił bym z tobą to tu i teraz ale wolę poczekać aż przejdziemy do mojej sypialni.
Puściły Ci nerwy,strzeliłaś wampirowi liścia .
-Ty jesteś naprawdę pierdolnięty!
-(Reader)-chan pokazuje pazurki,podnieca mnie to..
Chłopak zaczął całować Cię po szyi,próbowałaś się uwolnić ale był zbyt silny na Ciebie.
-Sakamaki puszczaj dziewczynę..
Usłyszałaś męski głos,odwróciłaś głowę i zobaczyłaś szarowłosego chłopaka.
-Nie wtrącaj się Mukami.
Jednym ruchem znalazłaś się w ramionach nieznajomego.
-Zostaw ją,mówię to ostatni raz!
Laito powiedział coś pod nosem i po chwili zniknął,odwróciłaś się do swojego wybawcy.
-Dziękuję Ci za pomoc!
-Nie ma za co,Jestem Ruki-wyciągnął do Ciebie dłoń
-Miło Mi Ruki,Jestem (Reader)
-Piękne imię
Wyglądałaś teraz tak pomidor.
Po chwili usłyszeliście dzwonek
-Jeszcze raz dziękuję Ruki,do zobaczenia!
Pomachałaś chłopakowi na pożegnanie i pognałaś do klasy.
Po lekcjach szłaś już do domu,gdy nagle zostałaś wciągnięta do jakieś klasy,okazało się że to byli Ayato,Laito i Kanato,to oni Cię prześladują.
-OI! Naleśnik daj się napić!
-Nie! Mam dość bycia waszym bankiem krwi odwalcie się ode mnie!
Pierwszy raz postawiłaś się Ayato,byłaś z siebie zadowolona.
-Ha?! Odmawiasz wielkiemu Ore-Sama krwi?
-Tak!
Próbowałaś jak najszybciej wydostać się z pomieszczenia niestety zostałaś przyciśnięta do ściany przez Kanato,który zatopił kły w twojej szyi,po chwili bracia dołączyli się,widziałaś mroczki przed oczami,ostatnie co widziałaś to,to że ktoś wparował do pomieszczenia i Cię stamtąd zabrał.
***
Obudziłaś się w jakimś pokoju,nie wiedziałaś gdzie jesteś,wstałaś z łóżka i rozglądałaś się po pokoju,po chwili do pokoju przyszedł Ruki.
-(Reader) Obudziłaś się,jak się czujesz?
-Dobrze,to ty mnie uratowałeś?
-Tak,Cholerni Sakamaki...
-Dziękuję Ci Ruki,już drugi raz mnie uratowałeś..
Pocałowałaś chłopaka w usta,jednak szybko zdałaś sobie sprawę z tego co zrobiłaś.
-W-wybacz ja nie chciałam.-wymachiwałaś rękami w różne strony
Chłopak chwycił Cię w talii i przyciągnął do siebie,poczułaś jak wargi chłopaka lądują na twoich.
-Kocham Cię (Reader) wiem że znamy się tylko dzień...
-Ja Ciebie też mój rycerzu-przerwałaś mu
~Foxy
Mam nadzieję że się spodobało ^ ^ pierwszy raz takie coś piszę :/
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro