Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

✞Ruki Mukami x Reader ✞

(k/o)-kolor oczu

(k/w)-kolor włosów

Nazywasz się (Reader) i masz 17 lat,jesteś dość wysoką osobą,masz(k/o) kolor oczu i (k/w) włosy,nosisz okulary,jesteś raczej cichą myszką do czasu gdy się nie wkurzysz w tedy lepiej wiać,szłaś właśnie przez szkolny korytarz,gdy zaczepił Cię Laito,któremu najwidoczniej załączył się tryb zboczeńca.

-(Reader)-Chan~ 

-Co chcesz Laito?

-Może przyszłabyś dzisiaj do mnie?

-Nie.-powiedziałaś stanowczo

-Ale dlaczego?

-Nie mam zamiaru spędzać z tobą czas teraz czy kiedykolwiek

-Łamiesz mi serduszko (Reader)

Ruszyłaś przed siebie,nie miałaś jakichkolwiek chęci by zostawać dłużej w towarzystwie tej osoby,ale oczywiście Laito nie mógł sobie odpuścić.

Chłopak jednym szybkim ruchem przycisnął Cię do ściany obok.

-Co ty wyprawiasz?!

-Wiesz...zrobił bym z tobą to tu i teraz ale wolę poczekać aż przejdziemy do mojej sypialni.

Puściły Ci nerwy,strzeliłaś wampirowi liścia .

-Ty jesteś naprawdę pierdolnięty!

-(Reader)-chan pokazuje pazurki,podnieca mnie to..

Chłopak zaczął całować Cię po szyi,próbowałaś się uwolnić ale był zbyt silny na Ciebie.

-Sakamaki puszczaj dziewczynę..

Usłyszałaś męski głos,odwróciłaś głowę i zobaczyłaś szarowłosego chłopaka.

-Nie wtrącaj się Mukami.

Jednym ruchem znalazłaś się w ramionach nieznajomego.

-Zostaw ją,mówię to ostatni raz!

Laito powiedział coś pod nosem i po chwili zniknął,odwróciłaś się do swojego wybawcy.

-Dziękuję Ci za pomoc!

-Nie ma za co,Jestem Ruki-wyciągnął do Ciebie dłoń

-Miło Mi Ruki,Jestem (Reader)

-Piękne imię

Wyglądałaś teraz tak pomidor.

Po chwili usłyszeliście dzwonek

-Jeszcze raz dziękuję Ruki,do zobaczenia!

Pomachałaś chłopakowi na pożegnanie i pognałaś do klasy.

Po lekcjach szłaś już do domu,gdy nagle zostałaś wciągnięta do jakieś klasy,okazało się że to byli Ayato,Laito i Kanato,to oni Cię prześladują.

-OI! Naleśnik daj się napić!

-Nie! Mam dość bycia waszym bankiem krwi odwalcie się ode mnie!

Pierwszy raz postawiłaś się Ayato,byłaś z siebie zadowolona.

-Ha?! Odmawiasz wielkiemu Ore-Sama krwi?

-Tak! 

Próbowałaś  jak najszybciej wydostać się z pomieszczenia niestety zostałaś przyciśnięta do ściany przez Kanato,który zatopił kły w twojej szyi,po chwili bracia dołączyli się,widziałaś mroczki przed oczami,ostatnie co widziałaś to,to że ktoś wparował do pomieszczenia i Cię stamtąd zabrał.

***

Obudziłaś się w jakimś pokoju,nie wiedziałaś gdzie jesteś,wstałaś z łóżka i rozglądałaś się po pokoju,po chwili do pokoju przyszedł Ruki.

-(Reader) Obudziłaś się,jak się czujesz?

-Dobrze,to ty mnie uratowałeś?

-Tak,Cholerni Sakamaki...

-Dziękuję Ci Ruki,już drugi raz mnie uratowałeś..

Pocałowałaś chłopaka w usta,jednak szybko zdałaś sobie sprawę z tego co zrobiłaś.

-W-wybacz ja nie chciałam.-wymachiwałaś rękami w różne strony

Chłopak chwycił Cię w talii i przyciągnął do siebie,poczułaś jak wargi chłopaka lądują na twoich.

-Kocham Cię (Reader) wiem że znamy się tylko dzień...

-Ja Ciebie też mój rycerzu-przerwałaś mu

~Foxy

Mam nadzieję że się spodobało ^ ^ pierwszy raz takie coś piszę :/



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro