Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 4

-wstawaj, mamy misję- powiedziała łowczyni.

-misję?- zapytała młodsza nie rozumiejąc o co dokładniej chodzi starszej, -zaraz zrozumiesz, wstawaj szybko nie mamy czasu- rzekła krwawo włosa. młodsza na to szybko wyszła z pojazdu a agentka zamknęła pojazd, i razem z policjantką szybko ruszyły do pojazdu kierowanego przez adriena, vincent w czasie gdy ich nie było przesiadł się na tylne siedzenie a adrien przesiadł się na siedzienie pasarzera z przodu by yuriko mogła usiąść na miejscu kierowcy. naifu nakazała ruchem dłoni do aiku by usiadła obok vincenta gdy szybko siadała na fotelu kierowcy. -chwila vincent?- zapytała się policjantka nie rozumiejąc co robi jej dawny pomocnik w pojeździe, -już tłumaczę- rzekła yuriko ruszając pojazdem. -owszem, byliśmy agentami FBI, tak vincent też, ale rzuciliśmy tę robotę daleko w kąt jakieś dwa może trzy lata temu. wszyscy jesteśmy łowcami a vincent był tylko przykrywką, a teraz jedziemy w pościg za mordercą, a ty jedziesz z nami!- wyrecytowała nożowniczka na jednym oddechu.

zapadła cisza..

-myślałam że wiesz.. zrobi to bardziej delikatnie..- szepła miina do vincenta pochylając się nad jego uchem delikatnie, -to naifu, czego ty się po niej spodziewałaś?- odszepnął do niej vincent, aiku zbladła i zatopiła się lekko w fotelu wystraszona. -spóźniona reakcja- mrukł adrien, -za 3.. 2..- I nie dokończył bo aiku się wydarła, -ŻE KURWA COOO?!- wydarła się jedyna policjantka w pojeździe. -możemy ją po prostu wrzucić do rowu czy coś?- rzekł znudzony adrien. yuriko spojrzała na niego morderczym spojrzeniem na co ten się przymknął, -nie, nie możemy jej wrzucić do rowu, może się jeszcze przydać- powiedziała yuriko jadąc szybko pojazdem do miejsca na które była ustawiona nawigacja. -adrien po cholere żeś ustawił nawigację na drugi koniec Japonii na jakieś zadupie?- powiedziała podejrzliwa czerwono włosa, -ten zjeb nam wysłał tą lokalizację, i po drodze odwiedzimy zgadnij kogo- rzekł siwo włosy, -jeśli odwiedzamy mell to ja pierdole to- mrukła przez zaciśnięte zęby liderka. -ej ale spokojnie jest tylko mell, alex gdzieś wyjechał- powiedział snajper chcąc uspokoić trochę kobietę, -dzięki bogu- szepła uspokajana kobieta do siebie samej, po jakoś godzinie z czterech drogi adrien, vincent i miina zaczęli śpiewać BARDZO kalecząc przy tym angielski i kurt'a cobain'a. -REJP MII- zaśpiewał, a bardziej zaryczał adrien -REJP MI AGEJN- kontynuował ich "śpiew" vinc -AJM NOT DE ONLII ŁON- "śpiewała" dalej miina. yuriko na ich zachowanie tylko strzeliła facepalm'a, -mogłam wam jednak nie pokazywać nirvany.. kurt cobain (od autorki: spoczywaj w spokoju) się teraz na wasze dzikie ryki w grobie przewraca..- rzekła zrezygnowana zjeżdżając na pobocze, -adrien, teraz ty kierujesz za karę- powiedziała wysiadając z samochodu, -to bardziej nagroda ale spoko- rzekł adrien przesiadając się na miejsce kierowcy, vincent mimo że nie był proszony to się przesiadł na miejsce pasażera z przodu więc, nożowniczka musiała przesiąść się do tyłu do okna obok miiny. jechali tak jeszcze aż dojechali do średnich rozmiarów białego domku na obrzeżach małego miasta, byli w połowie drogi do miejsca które wysłał im morderca. zjechali do średniego domku i zapukali w drzwi, otwarła im młoda kobieta o jasno niebieskich włosach z różowym małym warkoczykiem, -o cześć miina, adrien, yuriko, vincent- urwała niebiesko włosa. -a ciebie to ja chyba nie znam- powiedziała mieszkanka tego domu, -część mell, to jest aiku- przedstawiła yuriko aiku do mell, -miło mi poznać- powiedziała lawendo włosa. -wejdźcie do środka- rzekła niebiesko włosa otwierając szerzej drzwi by łowcy wraz z policjantką mogli wejść do środka. wszyscy weszli do środka domu a yuriko zauważyła coś, a dokładniej kogoś. -adrien mówiłeś że go nie będzie- szepła przez zaciśnięte zęby do snajpera. -oh alexowi coś wypadło i został dziś w domu- rzekła mell tak jakby usłyszała yuriko, -mell jeśli byś mogła to byś może reszcie przedstawiła to co ci wysłałam na maila reszcie w swoim biurze? ja muszę poważnie porozmawiać z alexem- powiedziała miło nożowniczka mordując wzrokiem wcześniej wspomnianego mężczyznę, mell nie odpowiedziała tylko ruchem głowy zebrała wszystkich prócz jej chłopaka i yuriko. chwilę po tym gdy wyszli dziewczyna rzuciła mężczyznę na krzesło po czym przybiła go do owego krzesła jednym z jej noży z kieszeni, -co ty chcesz od mell- powiedziała lekko pochylając się nad nim by spojrzeć mu w oczy -a tak się nią bawię, a tobie o co chodzi z tą aiku- powiedział uwalniając się z krzesła wyciągając z niego nóż I wbijając go w oparcie krzesła. -o czym ty mówisz?- zapytała zdezorientowana dziewczyna, -oh przecież wiesz o co mi chodzi, widać to że ona się do ciebie klei- powiedział alex tak jakby było to oczywiste.

~tymczasem u reszty..~

-ha!- zaśmiał się adrien gdy żucił mell plackiem w twarz, -spokój!- wykrzyczała zirytowana mell, gdyby się teraz rozejrzeć po biurze mell to byśmy zobaczyli:

adriena całego umazanego w bitej śmietanie,

vincenta czyszczącego monitor i dokumenty z resztek placka,

miine rozmawiającą z aiku pod ścianą,

i aiku siedzącą na krześle pod ścianą  rozmawiając z miiną.

-adrien po pierwsze, skąd ty masz ten placek, a po drugie przestań nim rzucać!- wydarła się domowniczka na adriena który się w tym momencie natychmiastowo uspokoił, -ciekawe co robi teraz yuriko- rzekła policjantka do miiny, chwilę po tym było słychać krzyk z dołu. -o wilku mowa, właśnie mi przysłała sms'a- powiedziała jk gdyby nigdy nic miina do aiku której gdyby było to możliwe to wszystkie włosy by z strachu przez ten krzyk wypadły. -spokojnie ja tylko sobie grzecznie rozmawiam z oceanem :3- przeczytała na głos wiadomość miina. -to co to za krzyki?!- zdziwiła się lawendo włosa, -myślę że naifu ma inne określenie "grzecznej rozmowy" niż ty aiku- powiedziała łowczyni o kruczo czarnych włosach.

tym czasem..

-mell nie jest zabawką, którą można się pobawić i odstawić na półkę- wysyczała zdenerwowana, -nie sięgasz jej nawet do pięt, i nigdy nie zbliżysz się do jej poziomi- szepła złowrogo. alex zadrżał ale wciąż starał się utrzymać twardą minę. goglooka przyłożyła mu sztylet do szyi lekko nacinając mu skórę. -naifu..- sykł ostrzegawczo alex nie będąc w stanie się ruszyć bo z każdym jego ruchem sztylet robił większą i głębszą ranę. -ty chyba czegoś nie rozumiesz, i teraz jestem tego pewna- kontynuowała -myślałeś że skoro jesteśmy "znajomymi" stawia cię wyżej nad nimi?- mrukła przez zaciśnięte zęby kobieta, -nad tą grupką i marną gliną? tak- zadrwił. -a teraz mnie puść i... AAA!- piskł jak mała dziewczynka jeśli nie gorzej, gdy kobieta wbiła mu ostrze w udo. -aiku jest warta więcej od ciebie wełniana kreaturo- sykła zdenerwowana nożowniczka. -nie próbuj ich więcej obrażać, rozumiemy się?- sykła.

☆♡☆♡☆

witam was moje bagietki kochane,  ostatni rozdział przed zieloną szkołą.

pijcie wodę <3

słów: 1050



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro