Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XX - pakuj walizy

- Który to ten Ramos?! - krzyknął pan Modrić - Dobra nie ma co, Luka pakuj walizy jedziemy mu coś wyjaśnić.

- Tato, nie - jęknął - To już daleka przeszłość.

- No w sumie racja - założył nogę na stół - Zawsze ci mówiłem, że Gareth byłby lepszą opcją.

- Boże co wy do niego macie - spojrzał na ojca - Mówisz mi to pierwszy raz.

- A no może - powiedział po chwili - Ivan chyba zezgonował.

- Nie dziwię się mu - Luka podszedł do przyjaciela - Już trzecią butelkę pił.

- Ten to ma łeb - zdumiał się mężczyzna - Ja też tak chcę.

Pan Stipe złapał za pilota i włączył pierwszy lepszy kanał sportowy.

- Sergio Ramos nowa wschodząca gwiazda piłki nożnej - na te słowa Rakitić spadł z fotela - Hiszpański obrońca jest nie do przejścia. Oto wywiad z nim.

- Kurwa ale ma krzywy ryj - szepnął ojciec Luki.

- Czy jest ktoś za kim tęsknisz najbardziej? - zapytała dziennikarka.

- Tak - zaczął po chwili zastanowienia - A nawet bardzo, pewnie to ogląda, może nie, ale Lukita Volim te.

Mężczyzna zaczął się nagle dusić.

- Cholera jasna - próbował złapać oddech - Umrę przez niego.

- Co się dzieje? - do pokoju wbiegła przerażona kobieta - Ty stary dziadzie mówiłam żebyś tyle nie palił. Ale nie, bo po co słuchać się żony, a teraz masz. Kaszelsz jak krowa jakaś.

- Nie o palenie chodzi - powiedział łapiąc się za szyję - Wody, wody...

Kobieta bez większego namysłu wzięła miskę pełną wody i wylała na męża.

- Lepiej? - zapytała odkładając naczynie.

- Skarbeńki, wróciłam i przywiozłam wam pamiątki - rozległ się znajomy krzyk.

- Ja nie chcę - do oczu troszkę pijanego Luki zaczęły napływać łzy.

- Wyglądasz jak faraon - powiedział ojciec kiedy zobaczył Krepinę - Ale taki jakiś gruby.

- Już mnie obrażasz czarcie ty - oburzyła się - Sam wyglądasz jak jakiś macedoński zbir.

- O ty kurwa - mruknął i rzucił w nią wazonem.

- Chory jesteś?! - wrzasnęła - Chciałeś mnie zabić?!

- Wróciłaś napastować mi syna?! - krzyknął kiedy ta podeszła do chłopaka.

- Wróciłam aby go zabrać z tej patologii.

- Nie, nie, nie - wyciągnął sznur z szuflady i zaczął przywiązywać kobietę do krzesła - Ale syna to mi zostaw.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro