Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Fannemel/Tande

Nigdy nie lubiłem wiosny.  Było wilgotno. Śnieg się rozpuszczał. Buty przemakały. Blee...
I co najgorsze.
Planica i koniec sezonu.

I przerwa od ciebie.

Od twoich włosów, które słońce obdarzyło swym kolorem.

Od oczów,  które skradły barwę niebu w słoneczny dzień.

Od kompleksu Napoleona.

Byłeś niski, to fakt.  No, ale co z tego...

Byłeś słodki i uroczy.

Pomagałeś mi wybierać laczki,  karmiłeś koty...  I za to cię pokochałem. Przecież kapcie dobierałem dwie godziny!

Byłeś towarzyski.
Cały czas się uśmiechałeś.

W złości uroczo marszczyłeś nosek,  a w gniewie tupałeś nóżką.

To było urocze.

Byłeś tak niewinny. Jak płatek śniegu na wietrze.

Nikt cię nie zbrukał. Nie zdążył.

Ty kochałeś tę cholerną wiosnę.

I te przebiśniegi,  wychylające się spod topniejącego śniegu.

I pączki rozkwitających roślin.  Najbardziej uwielbiałeś patrzeć, jak kwitną brzozy.

I ta pieprzona wiosna,  którą kochałeś, cię zabrała.

Były roztopy. Rzeka przybrała.  Jakiś dzieciak spadł z pomostu. Deski były już spróchniałe. I zaczął tonąć. Rzuciłeś się na ratunek.  A jak to bywa.  Ratownik stał się ofiarą. Poszedłeś na dno,  a chłopaka uratowałeś.

Całe czterdzieści minut cię ratowali. Bezskutecznie.

Zostałeś bohaterem. Chociaż chciałem, byś był człowiekiem.

Nienawidzę tej cholernej wiosny. 

A kiedyś ją kochałem.

-------------------
Przepraszam za tę formę,  ale mi się tak spodobała,  że nie macie pojęcia.

Osoby,  które czytają "Leć " i "Spadaj", to chyba wiedzą.

Pozdrawiam i następnym razem się poprawię.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro