08 | chłopaki mamy problem
- Paolo Maldini -
Wróciliśmy do hotelu. Kaka już przez całą drogę powtarzał, że musimy odwiedzić tego całego czarodzieja czy jak mu tam było.
─ Mamy mały problem ─ powiedział Sandro upadając na łóżko ─ Pieniądze mi się skończyły.
─ No chyba nie ─ Ricardo ukrył twarz w dłoniach. Biedny nie mógł uwierzyć w to, że tak szybko nie znajdziemy się w tym jakże fantastycznym kraju.
Najgorsze jest jednak to, że utknęliśmy w Anglii. Nie mamy pieniędzy, no może coś by się jeszcze znalazło, ale na pewno nie wystarczająco. Została nam ostatnia noc w tym jakże luksusowym hotelu.
Jedyne co mnie pociesza to fakt, że nie ma z nami tej pseudo blondynki.
A może jednak będzie, bo w końcu tutaj może stać się wszystko.
Oczywiście wolałbym żeby jej nie było, najlepiej żeby w ogóle nie znała się z Nestą. I wcale nie jestem zazdrosny ani nic, broń Boże, ja po prostu martwię się o jego zdrowie psychiczne, które jest już w dość kiepskim stanie.
─ Mam pomysł ─ powiedział po chwili Ronaldinho ─ Powinniśmy iść do pracy.
Czy on w końcu powiedział coś mądrego? Tak.
Chyba na dobre mu wychodzi brak alkoholu, w sumie nie tylko alkoholu.
─ Albo sprzedać klocki ─ Zlatan spojrzał na pudełko stojące w rogu pokoju.
Jego coś boli. Te klocki to jedyny powód, dla którego nie zrezygnowałem z tego całego cyrku.
─ Zamknąć teraz ryje ─ Alessandro odebrał telefon. Prawdopodobnie, no w sumie na jakieś dziewięćdziesiąt siedem procent zadzwoniła jego kochana dziewczyna ─ Tak kochanie, wrócę niedługo...Nie, nie zdradzam cię z nikim... Zrobisz mi przelew, naprawdę? Jesteś najwspanialsza...Jak to się jej oświadczył?... Ja też mam się tobie oświadczyć?...Wybacz, muszę kończyć, kocham cię najmocniej na świecie...Mhm, pamiętam ─ przewrócił oczami. Wyglądał jakby chciał wyrzucić telefon przez okno ─ Tak, pa.
─ Zaraz zacznę rzygać tęcza ─ Ibrahimović oparł głowę o ścianę ─ Kocham cię najmocniej. No ja pierdole, każdy wie, że tak nie jest.
─ Przynajmniej nie będziemy już biedni ─ wzruszył ramionami wpatrując się w wyświetlacz komórki ─ No chyba, że nie zrobi tego przelewu. Wtedy będziemy musieli sobie jakoś poradzić.
─ To po co ja się tak męczę przeglądając te wszystkie oferty? ─ zapytał Kaka przerzucając strony gazety, którą znalazł w śmietniku.
Czyli moje klocki zostaną.
Blondyna zaczęła punktować, ale nadal jej nie lubię. Do tej pory mnie nie przeprosiła.
No cześć 😻
Jestem tak kreatywna i pomysłowa, że mam pomysł na nową książkę
Prawdopodobnie już niedługo się pojawi
Albo i nie
Od razu muszę wspomnieć, że będzie tak samo głupia i zjebana jak ta
Ale z tego co wiem to wy to lubicie
I chyba będzie no homo
Chociaż pewnie wyjdzie inaczej
No oczywiście że wyjdzie inaczej
Biedni piłkarze nawet nie zdają sobie sprawy z tego jak zepsute książki o nich powstają
Chociaż i tak to jest lepsze niż to wszystko na ao3
Weszłam tam z ciekawości i mam nową traumę
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro