Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

08 | chłopaki mamy problem

- Paolo Maldini -

Wróciliśmy do hotelu. Kaka już przez całą drogę powtarzał, że musimy odwiedzić tego całego czarodzieja czy jak mu tam było.

─ Mamy mały problem ─ powiedział Sandro upadając na łóżko ─ Pieniądze mi się skończyły.

─ No chyba nie ─ Ricardo ukrył twarz w dłoniach. Biedny nie mógł uwierzyć w to, że tak szybko nie znajdziemy się w tym jakże fantastycznym kraju.

Najgorsze jest jednak to, że utknęliśmy w Anglii. Nie mamy pieniędzy, no może coś by się jeszcze znalazło, ale na pewno nie wystarczająco. Została nam ostatnia noc w tym jakże luksusowym hotelu.

Jedyne co mnie pociesza to fakt, że nie ma z nami tej pseudo blondynki.

A może jednak będzie, bo w końcu tutaj może stać się wszystko.

Oczywiście wolałbym żeby jej nie było, najlepiej żeby w ogóle nie znała się z Nestą. I wcale nie jestem zazdrosny ani nic, broń Boże, ja po prostu martwię się o jego zdrowie psychiczne, które jest już w dość kiepskim stanie.

─ Mam pomysł ─ powiedział po chwili Ronaldinho ─ Powinniśmy iść do pracy.

Czy on w końcu powiedział coś mądrego? Tak.
Chyba na dobre mu wychodzi brak alkoholu, w sumie nie tylko alkoholu.

─ Albo sprzedać klocki ─ Zlatan spojrzał na pudełko stojące w rogu pokoju.

Jego coś boli. Te klocki to jedyny powód, dla którego nie zrezygnowałem z tego całego cyrku.

─ Zamknąć teraz ryje ─ Alessandro odebrał telefon. Prawdopodobnie, no w sumie na jakieś dziewięćdziesiąt siedem procent zadzwoniła jego kochana dziewczyna ─ Tak kochanie, wrócę niedługo...Nie, nie zdradzam cię z nikim... Zrobisz mi przelew, naprawdę? Jesteś najwspanialsza...Jak to się jej oświadczył?... Ja też mam się tobie oświadczyć?...Wybacz, muszę kończyć, kocham cię najmocniej na świecie...Mhm, pamiętam ─ przewrócił oczami. Wyglądał jakby chciał wyrzucić telefon przez okno ─ Tak, pa.

─ Zaraz zacznę rzygać tęcza ─ Ibrahimović oparł głowę o ścianę ─ Kocham cię najmocniej. No ja pierdole, każdy wie, że tak nie jest.

─ Przynajmniej nie będziemy już biedni ─ wzruszył ramionami wpatrując się w wyświetlacz komórki ─ No chyba, że nie zrobi tego przelewu. Wtedy będziemy musieli sobie jakoś poradzić.

─ To po co ja się tak męczę przeglądając te wszystkie oferty? ─ zapytał Kaka przerzucając strony gazety, którą znalazł w śmietniku.

Czyli moje klocki zostaną.

Blondyna zaczęła punktować, ale nadal jej nie lubię. Do tej pory mnie nie przeprosiła.







No cześć 😻

Jestem tak kreatywna i pomysłowa, że mam pomysł na nową książkę

Prawdopodobnie już niedługo się pojawi

Albo i nie

Od razu muszę wspomnieć, że będzie tak samo głupia i zjebana jak ta

Ale z tego co wiem to wy to lubicie

I chyba będzie no homo

Chociaż pewnie wyjdzie inaczej

No oczywiście że wyjdzie inaczej

Biedni piłkarze nawet nie zdają sobie sprawy z tego jak zepsute książki o nich powstają

Chociaż i tak to jest lepsze niż to wszystko na ao3
Weszłam tam z ciekawości i mam nową traumę

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro