Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"Randka Mony i Rapha"

~ Mona ~

Nadszedł dzień mojej randki z Raphem. Minął tydzień odkąd Raph zaprosił mnie na randkę. Byłam tak podekscytowana tym, że byłam w zupełnie innym świecie. Karai do mnie podeszła i machała prawą ręką.

-Halo, halo. Ziemia do Mony - powiedziała Karai

-Sorki, odpłynęłam, znowu - powiedziałam

-Nic się nie stało - powiedziała Karai

-No to już dzisiaj - powiedziała Shini

-Tak i szczerze nie mogę się doczekać - powiedziałam

-A coś powiesz Raphowi w czasie randki? - zapytała Karai

-Tak. Powiem mu, że jest miłością mojego życia i że chce z Nim być do końca życia - powiedziałam

-Myślisz, że się uda? - zapytała Shini

-Nawet Klan Stopy nie zepsuje Nam randki - powiedziałam i zaczęłam się szykować do wymarzonej randki.

~ Raph ~

Szykowałem się do randki. Musiałem zrobić wszystko, żeby randka się udała. Leo pomagał mi szykować się do tego romantycznego wieczoru.

-Myślisz Leo, że się uda? - zapytałem

-Na pewno Raph - powiedział Leo

Mikey i Donnie siedzieli na kanapie i patrzyli jak się przygotowałem.

-A wiesz co zamierzasz powiedzieć Monie podczas randki? - zapytał Donnie

-To, że ją bardzo kocham i że mi na niej zależy - powiedziałem

-A może oświadczysz się jej - powiedział Mikey

-Nie wiem Mikey, ale to dobry pomysł - powiedziałem

-Naprawdę? - zapytał Mikey

-Tak Mikey. Tylko jeszcze nie teraz - powiedziałem i posmutniałem

-Co jest Raph? - zapytał Leo

-A co jeżeli Klan Stopy będzie coś kombinował? - zapytałem

-Spokojnie Raph. My się Nimi zajmiemy razem z dziewczynami, a Ty i Mona idźcie spokojnie na randkę - powiedział Leo

-Dzięki Leo. To już idę - powiedziałem

-Pa Raph i uważaj na siebie - powiedział Leo

-Dobrze Leo. Będę uważał - powiedziałem, po czym wyszedłem z kryjówki i poszedłem na swoją randkę z ukochaną.

~ Karai ~

Mona była już gotowa i zaraz miała wychodzić.

-Wszystko pójdzie dobrze - powiedziała Mona

-Ja i Shini razem z April i żółwiami będziemy obserwować Klan Stopy, więc na pewno wszystko uda się doskonale - powiedziałam

-Dobrze. Tylko bądźcie ostrożne - powiedziała Mona

-Będziemy uważać, nie martw się, damu radę - powiedziała Shini

-To wychodzę dziewczyny - powiedziała Mona

-Pa Mona i niech wszystko się uda zgodnie z planem - powiedziałam i wtedy Mona wyszła na romantyczne spotkanie z Raphem, a ja i Shini poszłyśmy na patrol.

~ April ~

Byłam na dachu z żółwiami i czekaliśmy na Karai i Shini. Dowiedziałam się od Leo, że Raph i Mona będą na randce. W końcu zjawiły się dziewczyny.

-To co takiego kombinuje Klan Stopy? - zapytałam

-Nie wiem, ale zaraz się dowiemy - powiedział Donnie

-Wiesz co Donnie - powiedziałam

-Co April? - zapytał Donnie

-Ty się znasz na wszystkim, a Casey na niczym się nie zna i nic nie umie porządnie i dokładnie zrobić, a Ty umiesz - powiedziałam

-Dzięki za komplement April - powiedział Donnie

-Nie ma za co Donnie - powiedziałam

-Chwila, a z Klanem Stopy nie powinien być Tygrysi Pazur? - zapytał Mikey

-No powinien być, a co? - zapytał Leo

-Bo Go tam nie ma - powiedziała Shini

-Zdołałam podsłuchać rozmowę Shreddera z Tygrysim Pazurem i Shredder mu powiedział, żeby zaatakował Central Park - powiedziałam

-Więc idziemy za Klanem Stopy - powiedział Leo 

Nagle poczułam, że Tygrysi Pazur chciał zaatakować Central Park, w którym byli moi przyjaciele.

-O nie. Tylko nie to - powiedziałam przerażonym głosem

-April, co jest? - zapytał Donnie

-Tygrysi Pazur chce zaatakować Central Park, a tam są przecież Mona i Raph - powiedziałam

-O nie. To co teraz zrobimy? - zapytała Karai

-Oni Ich załatwią, my zajmiemy się Klanem Stopy - powiedział Mikey

-Dobrze, ruszajmy - powiedziała Karai, po czym poszliśmy za Klanem Stopy

~ Raph ~

Wieczorem w Central Parku już nikogo nie było. Więc Mona i ja poszliśmy do parku i usiedliśmy na ławce.

-Wiesz Raph. Tutaj jest tak pięknie - powiedziała Mona

-Wiem o tym Mona - powiedziałem

-Raph'ie. Chce Ci coś powiedzieć - powiedziała Mona

-Śmiało Mona. Powiedz mi - powiedziałem

Gdy Mona próbowała powiedzieć, nagle zjawił się Tygrysi Pazur.

-No proszę. Myślałem, że nikogo w parku nie będzie - powiedział Tygrysi Pazur

-Zepsułeś Nam randkę Ty głupi, niemądry, futrzany Kocurze!! - krzyknąłem i Go zaatakowałem, ale On mnie uderzył w brzuch, tak mocno, że trafiłem w drzewo. Mona szybko do mnie pobiegła.

-Raph. Nic Ci się nie stało? - zapytała Mona

-W porządku Mona, dzięki - powiedziałem

-Zapłaci Nam za to - powiedziała Mona

-No to walczymy - powiedziałem, po czym zaatakowałem Go razem z Moną. Musieliśmy z Nim wygrać za wszelką cenę.

~ Donnie ~

Śledziliśmy Klan Stopy, ale Oni nic podejrzanego nie robili. Zaczęliśmy poważnie się zastanawiać, co znowu wymyślił Shredder.

-Coś mi się tu nie podoba - powiedział Leo

-Ale co Leo? - zapytałem

-Ten cały Pan Shredder coś znowu kombinuje, tylko co - powiedział Leo

-Klan Stopy dzisiaj nie robił nie fajnego, tylko same nudy i jeszcze raz nudy - powiedział Mikey

-Może Shredder chce czegoś bardzo ważnego - powiedziała Shini

-Albo się kogoś z Nas zabić - powiedziałem

-Robi się już późno - powiedziała April

-April ma rację. Pomyślimy nad tym jutro. Wracajmy do kryjówki i zaczekamy aż Oni wrócą z randki - powiedziałem

-Dzięki Donnie, że przyznałeś mi rację - powiedziała April i pocałowała Donnie w policzek.

-Nie ma sprawy April - powiedziałem, po czym również pocałowałem April w policzek.

-Dobra, to do jutra - powiedział Leo

-No do jutra przyjaciele - powiedziała Karai, po czym każdy wrócił do swoich różnych kryjówek.

~ Mona ~

Wciąż walczyliśmy z Tygrysim Pazurem. Walka nie była łatwa, ale daliśmy sobie radę i w końcu Tygrysi Pazur uciekł. W końcu mogliśmy wrócić do naszej wymarzonej randki.

-Jak tam brzuch? - zapytałam z troską o Niego

-Boli, ale jest dobrze - powiedział Raph

-Próbowałam coś powiedzieć, ale ten cały wstrętny niekulturalny Tygrysi Pazur mi przerwał - powiedziałam

-Na szczęście już Go nie ma to możesz powiedzieć - powiedział Raph

-Raph'ie. Jesteś bardzo odważny i dzielny, szczery i szlachetny. Jesteś miłością mojego życia i nie pozwolę żebyś znowu umarł. A wtedy, to naprawdę jesteś najromantyczniejszym żółwiem na całym świecie i w całym kosmosie - powiedziałam

-Dzięki. Ty Mona jesteś taka piękna niczym kwiat. Ja Cię bardzo kocham i zależy mi na Tobie i nie dopuszczę do tego, by Ci się coś złego stało. Jesteśmy jak Romeo i Julia. Jesteśmy sobie przeznaczeni i to co powiedziałaś, było takie piękne- powiedział Raph

-Dzięki Raph i twoje słowa też były piękne, jak poezja - powiedziałam

-Mikey miał nawet taki pomysł, żebym Ci się oświadczył, ale powiedziałem mu, że jeszcze jest za wcześnie - powiedział Raph

-Może kiedyś to zrobisz, kto wie - powiedziałam

-Racja Mona. Jesteś moim aniołem - powiedział Raph

-A Ty moim aniołem Raph - powiedziałam 

-Wiem o tym Mona - powiedział Raph, po czym się pocałowaliśmy. To było takie romantyczne i piękne. Pomimo tego, że zaatakował Nas Tygrysi Pazur, randka była bardzo udana.

Była już 2:00 w nocy i musieliśmy już wracać. Raph odprowadził mnie do kryjówki.

-I jak randka? - zapytał Raph

-Było cudownie i tak romantycznie - powiedziałam

-To do jutra Mona - powiedział Raph

-Do jutra Raph - powiedziałam, po czym jeszcze się pocałowaliśmy i wróciliśmy każdy do swojej kryjówki.

~ Shini ~

Było już późno i zaczęłyśmy się nudzić. Nagle weszła Mona i widziałyśmy po jej minie, że było dobrze.

-No i jak randka? - zapytałam

-Dobrze, było cudownie, wręcz bajecznie - powiedziała Mona

-Strasznie długo Cię nie było. Jest już 2:00 w nocy - powiedziała Karai

-Wiem. W parku zaatakował mnie i Rapha Tygrysi Pazur, ale szybko Go razem załatwiliśmy i uciekł - powiedziała Mona

-To mieliście fajną randkę - powiedziałam

-Raph powiedział, że jesteśmy jak Romeo i Julia, jak poeta - powiedziała Mona

-Widzę, że wszystko poszło zgodnie z planem - powiedziała Karai

-Było wszystko tak jak trzeba - powiedziała Mona

-To dobrze - powiedziałam, po czym wszystko Mona dokładnie mi i Karai opowiedziała.

~ Mikey ~

Było już późno, a Raph ciągle nie wracał. Zaczynaliśmy się martwić, a najbardziej Leo. W końcu Raph wrócił do kryjówki w bardzo romantycznym nastroju.

-Raph. Wiesz, która godzina? - zapytałem 

-Wiem 2:00 w nocy - powiedział Raph

-Martwiliśmy się o Ciebie. Boli Cię brzuch - powiedział Leo

-To nic Leo, przejdzie mi - powiedział Raph

-No i jak tam randka? - zapytał Donnie 

-Bardzo romantyczna. Powiedziałem Jej, że ja i Mona jesteśmy jak Romeo i Julia - powiedział Raph

-Poetą jesteś Raph - powiedziałem

-Wiem Mikey. Zaatakował Nas Tygrysi Pazur i uderzył mnie mocno w brzuch, na szczęście szybko Go załatwiliśmy i uciekł - powiedział Raph

-Co? Jak to? - zapytał Donnie

-No po prostu sobie zwiał - powiedział Raph 

-Klan Stopy nic nie robił. Shredder coś znowu kombinuje. Chce chyba albo coś bardzo ważnego zrobić, albo kogoś z Nas zabić, tylko nie wiemy kogo - powiedziałem

-Musimy coś wymyślić - powiedział Raph i przetarł oczy

-Raph, Ty musisz odpocząć. Masz całe czerwone oczy - powiedział Leo

-Wiem Leo. Idę do swojego pokoju - powiedział Raph i poszedł do swojego pokoju, a My ciągle siedzieliśmy.

~ Raph ~

Wszedłem do swojego pokoju i usiadłem na łóżku. Zacząłem się zastanawiać co chce zrobić Shredder. Nie mogłem pozwolić na to, żeby Shredder skrzywdził Monę. Jeżeli będzie trzeba, to oddam za Nią swoje własne życie, by Ją obronić przed nim. Położyłem się na łóżku i myślałem ciągle o tym samym. Byłem zmęczony, jak nigdy dotąd. Zaczynałem nawet pomału zasypiać. Odkręciłem się na bok i sam nie wiem kiedy, ale po prostu zasnąłem.

~ Leo ~

Siedzieliśmy ciągle z nudów. Postanowiłem wejść do pokoju Rapha i zobaczyć co porabia ciekawego. Gdy wszedłem zobaczyłem, że On już spał. Rozumiałem to, że był bardzo zmęczony. Wyciągnąłem z szafy koc i Go przykryłem, po czym po cichu wyszedłem z pokoju. A Mikey jak zwykle się wygłupiał.

-Mikey, możesz tak nie robić - powiedziałem

-Dlaczego Leo? - zapytał Mikey

-Raph śpi - powiedziałem

-Rozumiem. Musiał się bardzo zmęczony - powiedział Mikey

-Wiemy o tym Mikey - powiedział Donnie

-Powinniśmy już iść spać chłopaki - powiedziałem

-Dobranoc Leo - powiedzieli jednocześnie Donnie i Mikey 

-Dobranoc chłopaki - powiedziałem, po czym każdy z Nas poszedł do swojego pokoju i szybko zasnęliśmy.

~ Shini ~

Mona opowiedziała Nam wszystko, co się działo na Jej randce z Raphem. 

-Ciekawie było - powiedziałam

-Prawda. Było po prostu pięknie - powiedziała Mona

-Shredder chce albo coś ukraść cennego albo kogoś z Nas zabić - powiedziała Karai

-Nie dowiedzieliśmy się tylko kogo - powiedziałam

-Musimy coś z tym zrobić i odkryć kogo zechce zabić Shredder - powiedziała Mona i wytarła oczy. Karai zauważyła, że miała całe czerwone oczy ze zmęczenia.

-Mona. Masz zaczerwienione oczy. Powinnaś odpocząć - powiedziała Karai

-Dobra to idę. - powiedziała Mona i poszła do swojego pokoju.

~ Mona ~

Weszłam do swojego pokoju i chodziłam w kółko. Myślałam o tym, kogo chce zabić Shredder. Myślałam też o mojej randce z Raphem. Jego słowa były piękne i takie romantyczne. Usiadłam na łóżku i myślałam ciągle o tych dwóch rzeczach. Nie mogłam pozwolić na to, żeby Shredder drugi raz odebrał mi Rapha. Położyłam się na łóźku i odkręciłam się na bok. Musiałam zrobić wszystko, żeby bronić Rapha przed Shredderem. Byłam zbyt zmęczona, żeby myśleć i nie wiem jak, ale zasnęłam.

~ Karai ~

Poszłam sprawdzić co robi Mona. Gdy otworzyłam drzwi od Jej pokoju zobaczyłam, że Ona spała. Wiedziałam o tym, że była bardzo zmęczona. Wyjęłam z szafy koc i Ją przykryłam. Wyszłam po cichu z pokoju i poszłam do Shini. A Shini jak zwykle się nudziła.

-Wiesz co robi Mona? - zapytała Shini

-Zasnęła, lepiej Jej nie budzić. Lepiej My też chodźmy spać  - powiedziałam

-Dobrze, dobranoc Karai - powiedziała Shini

-Dobranoc Shini - powiedziałam i każda z Nas poszła do swojego pokoju. Shini i ja szybko zasnęłyśmy.

Ciąg Dalszy Nastąpi...

Prawda, że bardzo romantyczny rozdział? Macie szybkiego nexta.

Tytuł następnego rozdziału to "Ofiara Losu". W tym rozdziale Shredder porwie Rapha, by zwabić Monę w pupłakę. O co w tym wszystkim chodzi? 

O tym w kolejnym rozdziale. A teraz do kolejnego rozdziału. Emilka :) 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro