🍂7. Zamknięte drzwi
Recenzję opowiadania autorstwa Lollires przygotowała Vivienne_Clairette. A wiecie, że zaledwie parę dni temu premierę miało Niebo nad Paryżem, czyli powieść obyczajowa z rewolucją francuską w tle, pełna walki o ideały i ambicji. Gorąco zachęcamy do tego, aby tam zajrzeć!
Treść recenzji:
W opowiadaniu „Zamknięte drzwi" Małgorzata Niemtur przedstawia nam szkołę, w której straszy. A tak przynajmniej twierdzą uczniowie, przerażeni wnętrzem jednego ze składzików — szczególnie ukochanego przez szkolnych dręczycieli.
Autorka bardzo wdzięcznie czaruje rzeczywistość słowem, prowadzi narrację w sposób plastyczny i nad wyraz przystępny, ponadto robi to tak, że czytanie okazuje się czystą przyjemnością. Jej znakomity warsztat przyczynia się do zbudowania nastroju grozy okraszonej wątpliwościami, co pozwala przyporządkować tekst do drobnych dreszczowców.
Fabuła opowiadania została rozwinięta bardzo płynnie i dynamicznie — właściwie ledwie zaczęłam czytać, a już po chwili zorientowałam się, że to koniec, nie ma już nic więcej. I bynajmniej nie jest to wada, bo kompozycja fabularna została naprawdę przemyślana i zawiera wszystkie elementy, które spajają ją w całość. To zwyczajnie zasługa niebywale miłego w odbiorze stylu autorki.
Dzięki temu nawet przyprawiające o gęsią skórkę opisy dziwnej, bliżej nieokreślonej materii, która w teorii jest zabójcza, okazały się niesamowcie urokliwym aspektem. Ponadto na uwagę zasługuje sposób, w jaki oddano przerażenie — było niemal namacalne. Sama czułam na karku ciepły oddech i słyszałam przyspieszone bicie serca osób, które zamknięto sam na sam z... no właśnie, z czym? Tego Wam nie powiem. Tego musicie domyślić się sami.
Emocje, które autorka zawarła w treści okazały się kolejną zaletą opowiadania. Nie miałam żadnego problemu z wyobrażeniem sobie, jak wielkie napięcie ciążyło nad uczniami, jak bardzo nieswojo czuli się podczas swego rodzaju przesłuchania, jak ogromną bezsilność napotkali na swojej drodze, kiedy ktoś im zagrażał.
Po przeczytaniu aż żałuję, że tak szybko mi to minęło, szczególnie że już przy poprzedniej antologii Małgorzata Niemtur uplasowała się w ścisłej czołówce moich ulubieńców. Z niecierpliwością czekałam na możliwość wgłębienia się w kolejny z jej tekstów, nic więc dziwnego, że kiedy miałam już taką możliwość, ponownie odczułam niedosyt. Nie wiem, ile antologii musiałabym przeczytać, żeby nareszcie zaspokoić swój czytelniczy zmysł. Nie wiem, czy plany wydawnictwa sięgają tak daleko w przód, jak bardzo byłoby to niezbędne, żebym mogła stwierdzić: tak, teraz już jestem w pełni usatysfakcjonowana! Ale nie wiem, czy Małgorzata Niemtur nie musiałaby mnie najpierw uraczyć jakąś pełnowymiarową powieścią. Pozostaje pytanie — jak długo będę musiała czekać, żeby się w ogóle doczekać?
No i jeszcze wracając do utworu! Jego motto — cytat Emily Dickinson — zostawia nam drobną wskazówkę interpretacyjną, która dodatkowo wzbogaca „Zamknięte drzwi", jeśli ktoś potrzebował jeszcze jednego argumentu, żeby sięgnąć po tę pozycję.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro