15
Ralsa
Kiedy oddaliliśmy się od grupy na kilkadziesiąt metrów Danny ponownie mocno mnie uściskał.
-Naprawdę się cieszę, że cię znowu widzę
-Ja też, chociaż starałam się uważnie śledzić Letnie Grand Prix, więc widziałam cię częściej niż ty mnie-pokazałam mu język
-Osz ty jędzo-zaśmiał się
Kiedy udało nam się uspokoić gwałtowny napad śmiechu spytałam :
-To gdzie idziemy najpierw?
-To chyba ty powinnaś wiedzieć, nie ja-zaśmiał się-Jestem tu może trzeci raz w życiu-zaśmiał się
-To zależy, czy chcesz pozwiedzać, czy wolisz się pobyczyć-zrobiłam minę aniołka
-Idziemy zwiedzać, bo potem będziesz mi zarzucać, żem leń patentowany bez kondycji-zdecydował
-W takim razie najpierw pójdziemy do naszej katedry-zawyrokowałam
Po całym dniu zwiedzania, kiedy było już ciemno (koło siedemnastej dop.aut) zaciągnęłam Norwega na SkyWheel Helsinki. Na początku marudził, że to za drogo, ale kiedy powiedziałam mu, że to będzie calutka godzina ładnych widoków zgodził się. Po tym wszystkim wstąpiliśmy do mojej ulubionej knajpki, gdzie zamówiłam mu moją ulubioną zupę z łososia (Lohikeitto) a sobie wzięłam naleśniki z zupą śliwkową (Alandskie naleśniki). Ponieważ Daniel nie byłby sobą, gdyby nie spróbował mojego dania, już po chwili zamienił nasze talerze, więc ja jadłam zupę z ryby, a on z owoców. Bezpośrednio po tym poszliśmy już do mnie. Zaparzyłam nam po kubku gorącej herbaty i usiedliśmy na kanapie przed telewizorem.
-Bardzo mi się dzisiaj podobało zwiedzanie z tobą-odezwał się sącząc napój
-Mi było miło robić za przewodnika, bo bardzo to lubię a od dawna nie miałam okazji-uśmiechnęłam się chowając dłonie w rękawach-Czemu tu jest tak zimno?-zadrżałam i wstałam żeby pójść po koc, ale kiedy tylko się podniosłam mężczyzna pociągnął mnie na kolana, a ja spojrzałam na niego pytająco
-Podobno grzeję jak kaloryfer-wzruszył ramionami-Przeszkadza ci takie siedzenie?
-Nie, może zostać-zaczerwieniłam się lekko i po wygodnym usadzeniu oparłam głowę o ramię Daniela
W telewizji leciał akurat jakiś film dokumentalny, więc Tande sięgnął po pilota i zaczął szukać czegoś ciekawego. W pewniej chwili natrafił na program samochodowy, który chyba kojarzył, bo został na kanale z nim. Po mimo, że prowadzący byli bardzo interesujący, to poduszka w postaci barku Dannego była zbyt wygodna żeby jej nie użyć. Kiedy się obudziłam, jeszcze przed otworzeniem oczu, poczułam, że leżę, a na mnie spoczywa ciepły kocyk. Po otworzeniu oczu doznałam szoku. Przede mną, na środku salonu, siedział Dan i układał puzzle z Matildą. Ledwo powstrzymałam się od pisku szczęścia, że Norweg dogadał się z moją siostrzyczką. Przyglądałabym się im dłużej, bo tworzyli cudny obrazek, ale w pewnej chwili zakręciło mnie w nosie i nie dałam rady powstrzymać kichnięcia. Jak na komendę spojrzeli w moją stronę, po czym dziewczynka rzuciła się na mnie żeby mnie przytulić. Oddałam uścisk, po czym spytałam:
-Nie przeszkadza mi, że tu jesteś Mat, ale czemu tato cię podrzucił?
-Musiał pojechać na chwilę do szefa, a ponieważ nie chciał zostawić mnie samej podwiózł mnie tu. Mówił, że odbierze mnie najpóźniej o dziesiątej-wyjaśniła
-Nie nudziło ci się z Danielem?-mężczyzna spojrzał na mnie zdziwiony słysząc swoje imię, a dziewczynka gorliwie pokręciła głową
-Wiesz, że wyjaśnił mi cały norweski, który miałam od pierwszej klasy w pół godziny?-spytała podekscytowana
-Moje gratulacje młoda-poczochrałam ją po włosach-Która godzina?-zwróciłam się po norwesku
-Dochodzi dziewiąta-odpowiedział-Zjadłbym coś-dodał chowając się za poduszką
-Czemu się schowałeś?-spytałam zdziwiona
-To nie gniewasz się, że pomimo takiej kolacji jestem głodny?
-Na głowę upadłeś, czy co? Przecież nie mam powodu żeby się na ciebie obrażać. Chodź, zrobimy Danielkowi coś do jedzenia-podałam rączkę Matildzie i zostawiając Tandego, który nie zrozumiał ostatniego zdania, w salonie poszłam do kuchni
Przed zajęciem się pracą poprosiłam go, żeby usiadł na kanapie i chwilkę poczekał. Skończyłam akurat kłaść kanapki na talerzu, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Po drugiej stronie stał mój tato, do którego Mat od razu podbiegła.
-Zbieraj się cukiereczku-poprosił
Dziewczynka pobiegła w głąb mieszkania i "siłą" przyciągnęła Daniela do przed pokoju.
-Tato, tato, zobacz, to chłopak Ralsy!-krzyknęła uradowana, a my stanęliśmy osłupiali
To znaczy Daniel nie zrozumiał dokładnie o co chodzi, ale po gestykulacji Matildy i usłyszeniu mojego imienia chyba zaczął się domyślać. Ojciec rzucił mi spojrzenie z serii "twoje życie, twoje wybory", po czym zostawiając nas z czerwonymi twarzami wyszedł razem dziewczynką.
-Przepraszam cię za nią-uśmiechnęłam się lekko podając mu talerz kanapek
-Nie masz za co-odwzajemnił uśmiech-Bardzo się cieszę, że ją poznałem
__________________
Jak tam przygotowania do świąt? U mnie już prawie wszystko gotowe 😁 Zastanawiałam się, co byście powiedzieli na publikowanie, w czasie tego wolnego, fanfika o Markusie, które obiecałam. Dajcie znać czy chcecie równocześnie z tym, czy może później
Zuzia
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro