15
-Leondre ale mów mi Leo.
-Dobrze Leo moje imię już znasz prawda?
-Tak Paris- Chłopak uśmiechnął się od ucha do ucha. Jaki on ma uroczy uśmiech.
*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_
-A jak tam u.. u Charliego?Macie jakiś kontakt?-W sumie ciekawi mnie jak mu sie układa z nową dziewczyną.
-Dobrze ale prawdę mówiąc nie lubię tej Chloe. Chodząca sucz i tyle.-Ołłł takiego komentarza się nie spodziewałam.
-Ohhh myślałam że raczej wszyscy ją lubią i jest jedną z tych dziewczyn co są na wyższej półce?
-Tak. Masz rację wszyscy ją lubią bo jest bogata i głupia przez co nosi się jak paw.
-Nosi się jak paw?-Zaśmiałam się.
- No cóż nic na to nie poradzimy. A co sądzisz o pójściu jutro ze mną-Przerwałam mu.
-Randkę!? - Wypaliłam za szybko ale w sumie ładny z niego chłopak. No Paris czas zapomnieć o przeszłości. Właśnie w tej chwili stoi przed tobą niezły przystojniak. Nie zjeb tego.
-Myślałem raczej o śniadaniu lub obiedzie. Razem. Zjeść. Wiesz nie szukam dziewczyny. - To mi pojechał. Burak 100%.Teraz wiem żeby nie przerywać komuś jak coś mówi. O boże.
-Okey to do jutra. - Powiedziałam.
-Do zobaczenia o 10 rano. - Widzę ranny ptaszek z niego. No to będę musiała pójść szybciej spać jeśli nie chce wyglądać jak zombie.
Rano.
Super jest 7 rano muszę wstać ale czuję się jakby ktoś przywiązał do łóżka. Yhhh nie chce mi się wstawać ale jeśli nie wstane i się nie ogarnę to będę wyglądać jak zombie.
Na tą myśl szybko wstałam i ruszyłam w stronę łazienki. Ogarnęłam się po czym zaczęłam szukać ciuchów. Jeśli to tylko śniadanie to ubiorę się byle jak.
Wyciągłam z szafy czarne spodnie z dziurami i czarną bluzkę w białe groszki po czym wyruszyłam w nową przygode o nazwie "Leondre"
Umówiliśmy się w parku. Co prawda czekam na niego już jakieś pół godziny i nie ma go.
W sumie to po co ja tu stoje. Właśnie miałam się od wrócić i wracać do domu gdy ktoś złapał mnie za ręke. Gdy się od wróciłam zobaczyłam kogoś kogo miałam nadzieję że już nigdy nie zobaczę.
Nie patrząc mu w oczy wyrwałam swoją ręke z jego uścisku i biegiem ruszyłam do domu. Blondyn chwile za mną biegł ale na szczęście udało mi się uciec.
¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦
I znowu była długa przerwa.
Mam nadzieję że na wakacjach znajdę dla was więcej czasu
Proszę bądźcię cierpliwi :)))
#SeulBi
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro