Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15

-Leondre ale mów mi Leo.

-Dobrze Leo moje imię już znasz prawda?

-Tak Paris- Chłopak uśmiechnął się od ucha do ucha. Jaki on ma uroczy uśmiech.

*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_

-A jak tam u.. u Charliego?Macie jakiś kontakt?-W sumie ciekawi mnie jak mu sie układa z nową dziewczyną.

-Dobrze ale prawdę mówiąc nie lubię tej Chloe. Chodząca sucz i tyle.-Ołłł takiego komentarza się nie spodziewałam.

-Ohhh myślałam że raczej wszyscy ją lubią i jest jedną z tych dziewczyn co są na wyższej półce?

-Tak. Masz rację wszyscy ją lubią bo jest bogata i głupia przez co nosi się jak paw.

-Nosi się jak paw?-Zaśmiałam się.

- No cóż nic na to nie poradzimy. A co sądzisz o pójściu jutro ze mną-Przerwałam mu.

-Randkę!? - Wypaliłam za szybko ale w sumie ładny z niego chłopak. No Paris czas zapomnieć o przeszłości. Właśnie w tej chwili stoi przed tobą niezły przystojniak. Nie zjeb tego.

-Myślałem raczej o śniadaniu lub obiedzie. Razem. Zjeść. Wiesz nie szukam dziewczyny. - To mi pojechał. Burak 100%.Teraz wiem żeby nie przerywać komuś jak coś mówi. O boże.

-Okey to do jutra. - Powiedziałam.

-Do zobaczenia o 10 rano. - Widzę ranny ptaszek z niego. No to będę musiała pójść szybciej spać jeśli nie chce wyglądać jak zombie.

Rano.

Super jest 7 rano muszę wstać ale czuję się jakby ktoś przywiązał do łóżka. Yhhh nie chce mi się wstawać ale jeśli nie wstane i się nie ogarnę to będę wyglądać jak zombie.

Na tą myśl szybko wstałam i ruszyłam w stronę łazienki. Ogarnęłam się po czym zaczęłam szukać ciuchów. Jeśli to tylko śniadanie to ubiorę się byle jak.

Wyciągłam z szafy czarne spodnie z dziurami i czarną bluzkę w białe groszki po czym wyruszyłam w nową przygode o nazwie "Leondre"

Umówiliśmy się w parku. Co prawda czekam na niego już jakieś pół godziny i nie ma go.

W sumie to po co ja tu stoje. Właśnie miałam się od wrócić i wracać do domu gdy ktoś złapał mnie za ręke. Gdy się od wróciłam zobaczyłam kogoś kogo miałam nadzieję że już nigdy nie zobaczę.

Nie patrząc mu w oczy wyrwałam swoją ręke z jego uścisku i biegiem ruszyłam do domu. Blondyn chwile za mną biegł ale na szczęście udało mi się uciec.

¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦

I znowu była długa przerwa.
Mam nadzieję że na wakacjach znajdę dla was więcej czasu
Proszę bądźcię  cierpliwi :)))

#SeulBi



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro