2. Moje Miejsce.
W oceanie łez,
narodziło się szczęście.
Nie straszne są fale,
gdy trzymasz mnie za rękę.
Nie słyszałam śpiewu ptaków,
wychowała mnie nienawiść.
Nie poznałam nigdy miłości,
wiem tylko, że ona rani.
Żyłam z dnia na dzień,
związana z tym co mnie zabijało.
Płakałam i chciałam zmiany,
upadałam nocami,
wstawałam rano.
Tak mijało mi życie,
ciągle to samo.
Kolejna noc przepłakana,
fałszywy uśmiech rano.
Miałam swoje miejsce,
w którym cały ból znikał.
Byłam tam często,
tylko ja i muzyka.
Raz spotkałam tam chłopaka,
wiem, że był z mojej szkoły.
Nie zwracałam na niego uwagi,
nie był jak moi znajomi.
Wiedział jaka jestem naprawdę,
a przecież się nie znaliśmy.
Potrafił zajrzeć głębiej,
tak się zaprzyjaźniliśmy.
Czułam się przy nim dobrze,
uśmiechałam się szczerze.
Byłam naprawdę szczęśliwa,
smutek odszedł w zapomnienie.
Pragnęłam czegoś więcej,
pragnęłam poznać nieznane.
Pokazał mi piękno,
którego wcześniej nie widziałam.
Każda rzecz najdrobniejsza,
przy nim miała sens.
Musiałam mu powiedzieć,
kim naprawdę dla mnie jest.
Spotkaliśmy się w miejscu,
gdzie wszystko się zaczęło.
Nie istniało nic oprócz nas,
ty i ja, tylko ty i ja.
Powiedziałam o wszystkim,
patrząc w twoje oczy.
Czas na chwilę stanął,
gdy poczułam twój dotyk.
Mój świat się zmienił,
gdy twe usta dotknęły moich.
To, co nas połączyło,
niech nigdy nie przemija.
Miłość może być tam,
gdzie na pozór jej nie ma.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro