Cichy głos
Dawno do Ciebie nie pisałem Lauren, cóż byłem nieco zajęty. I dopiero teraz usiadłem przy biurku i wziąłem pióro do ręki.
Zapukała do nas jesień, kolor liści się zmienia i robię się za bardzo ckliwy przez to wszystko. Mam nadzieję, że mi wybaczysz ten nastrój, bo nie leży on w mojej naturze.
Po mojej głowie chodziła dzisiaj pewna myśl. Myśl o tym, aby Cię ponownie spotkać, spędzić jeszcze raz tę wszystkie chwilę i stworzyć nowe wspomnienia.
Tak bardzo tego pragnę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro