Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 27

 Ledwo co Selena wróciła do domu, a w izbie wyczuła smród krwi. Na stole leżał mężczyzna, w którego ktoś trafił siekierą. Narzędzie wbiło się w nogę, a matka kręciła się przy nim. Nad raną została zawiązana opaska uciskowa. Widząc dziewczynę, rzuciła jej miskę.

– Dużo ciepłej wody. Znajdź nici, już wygotowuje igły.

Selena podwinęła rękawy i skupiła się na misce. Wyobraziła sobie strumień ciepłej wody, która spływa z jej palców. Przymknęła oczy. Po chwili poczuła te dziwne uczucie i zobaczyła, że woda zaczęła napełniać miskę. Powoli, ale to zawsze coś. Gdy miska była zapełniona do połowy, spuściła ręce. Czuła dziwny ból w klatce piersiowej, tak jakby za szybko poderwała się do szybkiego biegu. Odwróciła się do szafek, otworzyła kuferek i znalazła nici. Szybko oddychając podeszła do matki, która stała przy siekierze.

– Powinno mi się udać zatamować krwawienie, ale nie będzie to najlepsze zaklęcie. – rzuciła. – Dlatego dla pewności założę jeszcze szwy. Złap go za nogę.

Złapała, a matka szybkim ruchem szarpnęła za siekierę. Krew zaczęła spływać na stół jeszcze szybciej, a ranny krzyknął cicho, ale nic nie powiedział. Przed zabiegiem musiała go znieczulić ziołami.

– Miał szczęście. Zahaczyła się o kość tylko czubkiem. – Mówiąc to przyłożyła dłoń do rany. Jej dłoń pokryła się krwią. Stała tak, co raz mocniej zaciskając zęby. W końcu musiała się oprzeć o stół by po chwili cofnąć się. Ciężko dysząc, spojrzała na ranę. Selena również przeniosła na nią wzrok. Zmniejszyła się, była teraz głęboka na może dwa centymetry. – Zszyj go, ja muszę odpocząć.

Kiedy wykonała jej polecenie, odetchnęła z ulga. Obejrzała się za siebie, ale nie zobaczyła swojej matki. Zerknęła na śpiącego mężczyznę i poszła do drugiego pokoju, gdzie ją znalazłam.

Jej matka siedziała na łóżku i patrzyła się przez okno. Po chwili cicho wypowiedziała jego imię. A następnie jeszcze raz. I jeszcze jeden. Powtarzała te dwa imiona na przemian, a kiedy Selena podeszła do niej i usiadła na łóżko obok niej, mocno ją przytuliła.

– Pamiętaj o nich, Seleno. Nigdy o nich nie zapomnij.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro