Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

20. "Alkohol"

Nienawidzi mnie...

Jest na mnie zła...

Nie odzywa się do mnie...

Nie chce mnie znać...

Przepraszam.

***

Od rana Kitsune trzyma się jedynie z Afuro, nawet nie patrzy w moją stronę, a co dopiero mówić o odzywaniu się. Czyli zapewne ja pierwsza będę musiała schować urazę i ją przeprosić... No cóż. Mimo wszystko gdy ułożyłam sobie wszystko w głowie doszłam do wniosku, że niezbyt żałuję, że im wtedy przerwałam. Nie wiem dlaczego. Byłoby mi jakoś tak bardzo smutno, gdyby faktycznie się pocałowali, byli razem lub coś w tym stylu. Nadal nie ufam Terumiemu, nie rozumiem go, a może nawet delikatnie się go boję. Dlaczego przy każdej osobie jest kimś innym? Dlaczego spotyka się z Kitsune, skoro nic do niej nie czuje? Kim jest i czego chce? Zdecydowanie zbyt dużo pytań i zbyt mało odpowiedzi.

Podczas całej tej kłótni mocno zbliżyłam się do Gouenjiego. Cały dzień szwendamy się razem, rozmawiamy i śmiejemy się z całej tej sytuacji. W sumie cieszę się, że mam kogoś innego oprócz Kitsune. Zawsze, jeśli się z nią pokłócę mam się do kogo odezwać i wyżalić. 

Jednak ta sielanka sprowadzała się do jednego wydarzenia, które ma się stać już dziś wieczorem i które sprawia, że mam ochotę żeby ten obóz skończył się tu i teraz. Któraś grupa chłopaków z największym pokojem w całym obozie wieczorem urządza imprezę, na którą zaproszeni są wszyscy, którzy nie powiedzą o całym zajściu nauczycielom. W tym również wybrano mnie, Kitsune, Gouenjiego i resztę naszej paczki. I to nie wzbudzałoby we mnie aż takiego strachu, gdyby nie to, że na tej imprezie planują pić alkohol... Dużo alkoholu. Wszyscy, którzy zdeklarowali się, że będą pić składali się wspólnie do gościa, który to organizuje. Mitsuko zdradziła mi, że Kitsune będzie pić. Gou również przyznał się, że ma zamiar skosztować alkoholu tej nocy. Dlatego też będę sama jak palec w pokoju wypełnionym pijanymi ludźmi.

Oczywiście mogłabym na tę imprezę nie iść, jednak jest we mnie jeszcze jakaś nadzieja, że może jednak rozmyślą się i zrezygnują z picia. Że może różowowłosa zrezygnuje, dzięki czemu będziemy mogły wyjaśnić sobie wszystko. Albo może jakiś nauczyciel się o tym dowie i cały alkohol zostanie wylany do zlewu.

Nie rozumiem dlaczego ludzie piją i znajdują w tym swoje ukojenie. Rozumiem, że to rozluźnia, ośmiela i tak dalej. Jednak śmierdzi jak jasna cholera, odbiera czucie w nogach, uzależnia, odbiera możliwość wysławiania się, a następnego dnia ma się nauczkę za swoje głupie zachowanie. Dlaczego ludzie wiedząc, że po piciu ma się kaca nadal sięgają po alkohol? Nie wiem. I chyba nawet nie chcę wiedzieć.

Około dwudziestej dziewczyny zaczynały się zbierać. Zastanawia mnie, dlaczego wzięły typowo imprezowe sukienki na wycieczkę szkolną. Ja chyba nawet takiej w szafie nie miałam, więc nawet się  nie przebrałam i miałam zamiar iść normalnie w bluzie i spodniach. Brakowało mi tego marudzenia Kitsune, które na pewno by się odbyło jakby nie była obrażona. Że to impreza i trzeba się wystroić, że to może być jedyna taka okazja, że przecież tak ładnie bym wyglądała w sukience... Chociaż to zawsze irytowało, to kiedy tego nie ma tęsknię za tym.

- Masz zamiar wyglądać jak menel pośród wszystkich dziewczyn wystrojonych w swoje najładniejsze sukienki? - Prychnęła pierwszy raz odzywając się do mnie tego dnia. Chociaż nie było to miłe sprawiła, że uśmiech wpełzł mi na twarz. Brakowało mi jej głosu.

- Dokładnie tak. Przecież zniszczyłam twój najważniejszy moment, chyba zasługuję na czucie się najgorzej w całym towarzystwie, prawda? - Odparłam dogryzając jej lekko. Ta tylko prychnęła i poszła do łazienki malować się na dzisiejszy wieczór. Jest naprawdę urocza kiedy się denerwuje.

- Naprawdę nie masz żadnej sukienki? - Spytała w końcu Mitsuko z pełnym makijażem, który sprawiał, że wyglądała nie na 17 lat, a na 27 lat. Ale chyba dziewczyny w tym wieku lubią się postarzać. 

- Nie przewidziałam, by na wycieczce szkolnej była dyskoteka, w którą tak się wszyscy zaangażują. Z resztą nawet pewnie nie mam żadnej w szafie. - Wzruszyłam ramionami, na co ta westchnęła. 

- Mogę ci pożyczyć jakąś spódniczkę jeśli chcesz, albo cię pomalować. Gou na pewno chciałby zobaczyć cię w bardziej dziewczęcym wydaniu. - Puściła oczko w moją stronę przeszukując walizkę.

- Przyjaźnimy się. Nie tknęłabym go kijem przez szmatę. - Przewróciłam oczami wywołując zdziwienie na jej twarzy. - Nie musisz mi nic pożyczać. Dla mnie to byłoby strojenie się jak szczur na otwarcie kanału. - Dodałam zgodnie z prawdą.

- Jak uważasz. - Mruknęła zawiedziona, że nie będzie mogła wyżyć się artystycznie na mojej twarzy, ani wybrać mi czegoś dziewczęcego do ubrania. 

Chwilę potem zawołała ją Kitsune z łazienki, tak więc poszła do niej. Z nudy nie wiedząc co robić zaciekawiona również dołączyłam do dziewczyn. Fioletowowłosa właśnie pomagała dziewczynie się pomalować. Zaciekawiona postanowiłam poprzyglądać się tej urzekającej scenie, kiedy to Lisek opowiadał jak chce być pomalowana i wspólnie debatowały nad tym, jaki makijaż najbardziej spodoba się Terumiemu. Jak nic oni skończą dzisiaj w łóżku. Już to widzę po prostu.

- Nie masz na co się gapić? - Syknęła Kitsune otwierając jedno z oczu w moją stronę. Zadowolona pomachałam przecząco głową, na co ta westchnęła machając delikatnie głową z dezaprobatą. 

- Na pewno nie chcesz, żebym cię pomalowała? - Odezwała się Mitsuko mocno skupiona, by pod żadnym pozorem nie zadrżała jej ręka i nie zniszczyła całego dzieła, które powstawało na twarzy Kitsune.

- Nie, dzięki. - Odparłam ponownie. - Ja nie mam dla kogo się malować, więc to byłaby tylko strata czasu. 

Cała scena malowania różowowłosej skończyła się na tym, że makijaż jej się spodobał, a Afuro na pewno nie będzie mógł oderwać od niej wzroku. A przynajmniej Mitsu tak uważa. 

Zostałyśmy wygonione z łazienki, ponieważ Tadashi postanowiła przebrać się w końcu w swoją sukienkę. Mogłabym założyć się o wszystkie pieniądze świata, że będzie ona różowa. 

I niestety również przegrałabym te wszystkie pieniądze świata, ponieważ sukienka okazała się granatowa. Aż dziwne, bo jakbym musiała założyć sukienkę prawdopodobnie wybrałabym coś podobnego. Dekolt bardzo ładnie podkreślał jej okazały biust, dół sięgał aż do kolan, więc prawdopodobnie wyjątkowo żaden z chłopaków nie będzie miał okazji oglądać jej majtek, a buty na obcasie które do niej założyła ładnie podkreślały jej nogi. Wyglądała naprawdę bardzo ładnie.

- Jak Afuro cię dzisiaj nie pocałuje to możemy być pewni, że jest gejem. - Skomentowała fioletowowłosa wywołując szeroki uśmiech na jej twarzy. 

Minęła chwila czasu i długich rozważań na temat tego, czy to na pewno mnie nie pogrubia, a czy tamto nie wygląda zbyt dziwnie zanim wyszłyśmy. Mitsuko miała czarną, również całkiem ładną sukienkę. Jednak miałam wrażenie, że na Kitsune wyglądałaby o wiele ładniej.

Zabrałyśmy się w końcu z pokoju przemykając korytarzami, aby na pewno nie natrafić na żadnego z nauczycieli. Ostatecznie dotarłyśmy do ostatniego w korytarzu pokoju oznaczonego numerem 354. Po otworzeniu drzwi ukazało nam się całkiem sporej wielkości pomieszczenie wypełnione praktycznie po brzegi nastolatkami.

Z tego co widzę ukradli stoliki ze stołówki, na których to porozkładane były butelki z alkoholem różnego rodzaju, kubeczki i kieliszki. Z tego co widzę po ilości łóżek, pokój musiał być aż dwunastoosobowy. No chyba, że część łóżek została pożyczona z innego pokoju. Tak też mogło być. Połączyli trzy łóżka w jedno tak, że dwa stały obok siebie pod jedną ścianą na rogu, a obok pod drugą ścianą stało trzecie dzięki czemu powstawały ładnie prezentujące się miejsca do siedzenia. Po środku postawiono stoliki ze stołówki. Każda taka kanapa stała w jednym rogu, dzięki czemu na środku powstał sporych rozmiarów parkiet, który póki co świecił pustkami. Grała głośna muzyka z czterech głośników postawionych w każdym rogu. A raczej podwieszonych pod sufitem poza zasięgiem ręki. Zastanawia mnie jakim cudem niby nauczyciele mają nie dowiedzieć się o imprezie takiego kalibru. Chociaż ściany wygłuszające działają naprawdę dobrze, ponieważ dopiero po otwarciu drzwi słychać jakąś muzykę. 

Patrzyłam na ludzi. Część dziewczyn faktycznie wystroiła się w sukienki i makijaż, jednak nadal nie byłam jedyną która nie wystroiła się jak szczur na otwarcie kanału. Z chłopaków dosłownie żaden nie ubrał się jakoś specjalnie. Wszyscy byli w normalnych ubraniach, które nosili na co dzień na obozie. W sumie można było się tego spodziewać. 

Wzrokiem w końcu odnalazłam Gouenjiego, który w towarzystwie reszty drużyny siedział na jednej z łóżkowych kanap i prowadził zaciętą dyskusję na jakiś temat. Nie mając gdzie się podziać postanowiłam dosiąść się do niego. 

- A ty nie popylasz w sukience jak na geja przystało? - Zagaiłam dość głośno, by przekrzyczeć muzykę.

- Niestety nie przywiozłem ze sobą żadnej. - Odparł równie głośno. Uśmiechnął się delikatnie na mój widok. - A ty nie stroisz się dla mnie w sukienkę? - Dodał śmiejąc się z własnego żartu.

- Nie warto. - Odparłam również się śmiejąc.

Czas mijał, impreza rozkręcała się na dobre. Żartowaliśmy wspólnie z Gou, czasami z resztą drużyny piłkarskiej. Wzrokiem odnalazłam Kitsune, która to oczywiście rozmawiała z Afuro gdzieś pod ścianą. Mitsuko zaś siedziała z resztą szkolnej monarchii na innej łóżkowej kanapie.

Z czasem parkiet zaczął stopniowo się zapełniać. Jedni tańczyli w parach, inni w kółeczkach, kolejni samotnie. Alkohol ciągle stał nietknięty co budowało we mnie nadzieję, że może faktycznie nie będą chcieli pić. Niestety jednak po przyjściu kilku osób, które najwidoczniej okazały się ostatnimi gośćmi jeden z chłopaków, który, jak powiedział Gou, był sprawcą całego tego zajścia oznajmił, że można otwierać alkohol. Tak też jedna z butelek została złapana przez kapitana drużyny piłkarskiej, który zaczął polewać wszystkim.

- Możesz na razie nie pić..? - Wydusiłam z siebie w stronę białowłosego, który posłał mi pytający wzrok. - Boję się pijanych ludzi... Później pójdę to będziesz mógł pić bez skrępowania, ale póki jestem to mógłbyś nie..? - Wymyśliłam na poczekaniu czując się beznadziejnie, że muszę się pod nim płaszczyć. Jednak jedna trzeźwa, znajoma mi osoba dawała mi znacznie więcej nadziei. 

- No niech ci będzie... - Westchnął mówiąc kapitanowi, by mu nie polewał.

Łapało mnie obrzydzenie, kiedy cała drużyna równocześnie wlewała w siebie kolejne kieliszki. Jednak ciągle trzymała mnie przy życiu nadzieja, że mam trzeźwego sojusznika, więc na pewno nie będzie aż tak źle. Towarzystwo powoli się upijało, na parkiecie odbywała się wielka wojna o jakiekolwiek miejsce. Widziałam również jak Afuro bez skrępowania dotyka pijaną Kitsune. Swoją drogą blondyn albo ma cholernie silną głowę, albo nawet nie pił, bo wyglądał zupełnie normalnie. 

Po pokoju roznosił się obrzydliwy zapach alkoholu sprawiając, że zaczynało mi się kręcić w głowie. A okna nie można było otworzyć, bo jeszcze broń boże ktoś usłyszy odpaloną na cały regulator muzykę. 

- Zatańczysz? - Wyrwał mnie z rozważań Gouenji jednocześnie mocno zaskakując. Czy on właśnie spytał się mnie czy z nim zatańczę? Znowu Mitsuko nas będzie shipować.

- Ja nie umiem za bardzo tańczyć... - Westchnęłam, na co ten przewrócił oczami.

- Spokojnie, ja też nie. - Po czym złapał mnie za nadgarstek i pociągnął na parkiet bez żadnego ostrzeżenia.

Specjalnie ciągnęłam nas jak najdalej od upchanego w jednym miejscu tańczącego tłumu. Leciała akurat jakaś chyba znana piosenka, ponieważ wszyscy chętnie ją śpiewali, na ławeczkach się do niej kołysali i o wiele chętniej tańczyli. Nie wiem, od dwóch lat nie słuchałam radia ani czegoś w tym stylu. 

Stanęliśmy sobie gdzieś na uboczu, po czym złapaliśmy się za ręce nie wiedzieliśmy za bardzo co robić. Dlatego też po prostu się bujaliśmy chichrając przy okazji i opowiadając sobie nawzajem niezbyt śmieszne żarty. Gdzieś bliżej tego tłumu również tańczyła upita Kitsune z najprawdopodobniej trzeźwym Afuro. Różowowłosa już ledwo trzymała się na nogach, aż dziwne, ze nie przywaliła delikatnego blondyna swoim ciężarem.

Przetańczyliśmy jeszcze dwie kolejne piosenki, po czym nie zbyt zmęczeni wróciliśmy do stolika. Towarzystwo zmyło się na parkiet, gdzie aktualnie utworzyło się wielkie koło w którym co jakiś czas ktoś tańczył solówkę na środku. 

Zapach alkoholu był już tak mocno wyczuwalny, że zaczynałam powoli żegnać się z białowłosym, ponieważ już chciałam wrócić do pokoju, gdzie nikt się nie schlał, gdzie nie ma żadnego alkoholu, gdzie jest cisza i spokój. 

Już wstawałam z miejsca, kiedy nagle podeszła do mnie cały wieczór siedząca mi w głowie Kitsune. Przycisnęła mnie do ściany i ledwo trzymając się na nogach zaczęła mówić swoim pijackim tonem:

- Prwda jestka, sze ja siepiłam szebysipowiedzieć... - Przerwała na chwilę jakby myśląc co powiedzieć. - Szea sie kocham. Nikochm łafro. Ja kochm tylkiebie. - Niezbyt rozumiałam to, co próbowała mi swoim pijackim głosem przekazać. 

Śmierdziało od niej wódą na kilometr, dlatego też już chciałam odciągnąć ją od siebie i wyjść do swojego pokoju.

Jednak wtedy ona przycisnęła swoje usta do moich.

Licznik słów: 2038

Data napisania: 14.06.2020

No to fajnie. To tyle. Bayo!

Ps. Co myślicie o zmianie okładki i tytułu na taki:

Bardzo potrzebuję waszej opinii ;-;

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro