Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Śpiączka Sentimen'a i misja

"Rose" Co?

"Will" Ile ty tu stoisz?

"Charlotte" Kim ty jesteś?

"Rose" Umm..

"Will" To członkini programu N.E.S.T, Rose Yeager.

"Rose" Miło..

"Charlotte" A ja jes- Przerwałam jej

"Rose" Wiem kim jesteś, słyszałam

"Will" Wracając, ile ty tu stoisz?

"Rose" A ile trwa ta rozmowa?

"Optimus" Słyszałaś wszystko?!

"Rose" Może...

"Charlotte" Jaki masz stopień, panno Rose.

"Rose" Um.. Will, jaki ja mam stopień?

"Will" Podstawowy, ale zważając że uratowałaś Ziemię i Cybertron, trzeba będzie ci go podnieść.

"Charlotte" Ty uratowałaś planete, nie z tego układu? Jak to możliwe?

"Optimus" Rose ma..zdolności..

"Charlotte" Zdolności? Jakie?

"Will" Umie- Przerwała mu szefowa wywiadu

"Charlotte" Chcem ją usłyszeć, nie wtrącać sie.

"Will" Zrozumiano..

"Rose" Zdolności? Ja nie mam zdolności, ja tylko umiem uprawiać magię.

"Charlotte" Magie? Nie uwierze, jak nie zobacze.

"Rose" Prosze bardzo. -Zmieniłam sie w wilka, ogromną rudą bestię. Dyrektorzy NEST jak i doktor, cofnęli sie z wrarzenia, szefowa wywiadu nawet nie drgneła, nie wiem czy to dlatego że sie nie boi, czy po prosty zamarzła ze strachu. Dopiero kiedy Will szturchnął ją lekko, oprzytomniała. 

"Charlotte" Ok, Ok.. Poproszę cie z powrotem.

Zmieniłam sie w człowieka

"Rose" Prosz, coś jeszcze, czy moge już iść?

"Charlotte" Tak. Polecisz wraz z autobotami na księżyc na statek. 

"Rose" Ok.. Ale po co? Przecież to autoboty, poradzą sobie sami.

"Charlotte" Po co? Po to bo ja tak mówię. A moich decyzji sie nie podważa.

"Gallowey" Jeśli moge sie wtrącić, ta dziewczyna, nie może lecieć z autobotami. Nie należy do wtajemniczonych. 

"Charlotte" Człowieku, kim ty jesteś?

"Will" To dyrektor Gallowey,  łącznik z białym domem.

"Charlotte" Otóż już należy, bo ja ją wtajemniczam.

"Gallowey" Ale nie możesz.. Tylko prezydent może.

"Rose" Kurwa, człowieku. Czego nie rozumiesz w słowach SZEFOWA WYWIADU?!

Gallowey opuścił zbulwersowany sale. 

"Rose" Ręce mnie świerzbią jak go widze. 

"Will" Mnie też, no ale. Musimy sie powstrzymać, żeby mu nie roztrzaskać łba. 

"Rose" Ok, powiecie mi, o co chodzi z tą wasza aferą?

"Charlotte" Przecież wszystko mówiliśmy.

"Rose" Nie chodzi o to, nie "było" mnie rok i tak jakby nie wiem o co chodzi.

"Optimus" Mieliśmy akcje w Czarnobylu

"Rose" To tam wybuchła ta elektrownia bo było spięcie?

"Optimus" W tym rzecz, nie było spięcia, naukowcy chcieli skopiować to - Wskazał na tą kulke, nadal nie wiem co to- Myśleli że to napęd i chcieli go skopiować. Wtedy coś poszło nie tak i elektrownia wybuchła, mieli nam mówić o wszystkim. 

"Charlotte" Ale już wstępnie sobie to wyjaśniliśmy. 

"Rose" Ok.. A kiedy lecimy?

"Optimus" Natychmiast. 

"Rose" Ok.. To ide sie przygotować.

Wyszłam z hangaru, skierowałam sie do swojego pokoju. Szybko podeszłam do szafy i zaczełam wybierać jakieś ciuchy.

"Nina" Śpieszysz sie gdzieś?

"Rose" A lece na księżyc na misje..

"Juja" Nieźle.. A po co?

"Rose" Nie wiem, Charlotte przydzieliła mnie żebym poleciała z autobotami.

Wreszcie znalazłam jakieś odpowiednie ciuchy, poszłam do łazienki i zaczełam se przebierać. 

Wyszłam i miałam na sobie to:

Moje długie włosy zostawiłam rozpuszczone. 

"Rose" Ok, to ja lece

"Nadia" Pa!

"Nina" Yolo!

"Juja" Tylko uważaj na siebie -Wyszłam z pokoju i zostawiłam Nine i Juje które grały w Fortnite i Nadie która coś grała na gitarze.

Ruszyłam ku dworze, przeszłam przez hangar autobotów i wyszłam na zewnątrz. Żuciłam na siebie zaklęcie i zmeniłam sie w smoka, wzbiłam sie w powietrze i wylądowałam na ramieniu Optimusa. 

"Optimus" O już jesteś. Wchodź do rakiety.

Skip Time

Zbliżamy sie do księżyca, lądujemy.

"Optimus" Uwaga, opuszczamy statek. Zaczynamy! Run!

Wszyscy szybko opuścili statek. Ja również wyleciałam ze statku. Podleciałam do Bumblebee i wylądowałam sobie u niego a ramieniu. Zmieniłam forme na człowieka by go nie obciążać. 

Autoboty jakimiś laserami ze zbroi wycieli sobie wejście na podkład statku. Gdy w końcu weszliśmy ujżałam najrużniejsze działka i miotacze. Było też dużo trupów botów..Pewnie nie przeżyli lądowania. 

"Rose" To to? -Zapytałam robota, na którym aktualnie sobie siedze. 

"Bee" Nie. Broń jest schowana w komorze zderzeniowej. Prime już ją otwiera

Komora otworzyła sie a z środka wyleciała jakaś dziwna kolumna. To ma być ta broń? Z zewnątrz komory na jakiejś mini platformie wyłonił sie jakiś robot, Optimus podszedł do niego.

"Cross" Zamknął sie, żeby strzec filarów.. -Aaa to filary, nie kolumny.. 

"Optimus" Sentinel.. Wracasz do domu przyjacielu..

"Rose" Kto to jest?

"Bee" To Sentinel Prime.. Dawny lider autobotów. - Ruszyliśmy do naszego statku

"Rose" Ok, czy on żyje?

"Bee" Jest w trybie uśpienia..

"Rose" Tak po ludzku, leży w śpiączce?

"Bee" Coś w tym stylu

"Drift" Trzymajcie sie, wracamy na ziemię. 

Nadal myśle że coś za łatwo poszło.. - Pomyślałam i wystartowaliśmy 

SKIP TIME

Zostałam wezwana do gabinetu generała, ciekawe czego chce.  Weszłam do gabinetu.

"Rose" Wzywał generał.

"Generał" Tak, jako że jesteś dziewczyną, najmniej będziesz sie wyróżniać.

"Rose" Ale gdzie?

"Generał" Zostaniesz zatrudniona wraz z Bee, Driftem i Crossem w firmie gdzie odnotowaliśmy bardzo wysokie skażenie decepticonami. 

"Rose" Ok, a po co chłopcy będą jechadź ze mną? dam sobie rade sama. -Oparłam sie rękoma o biurko, za którym siedzi generał.

"Generał" Optimus tak zarządził, po to żeby nauczyli sie życia na ziemi.

"Rose" I mam nimi "zarządzać" na tej misji?

"Generał" Tak. Muszą sie nauczyć jak sie zachowywać. Bo będą wysyłani na takie misje. 

"Rose" A ja wraz z nimi?

"Generał" Dokładnie. Mój znajomy, szef tej firmy, załatwił wam prace

"Rose" Na jakich stanowiskach?

"Generał" Ty jako główna sekretarka, a Drift, Bee i Cross będą twoimi pomocnikami. (Sr, ale nie znam stanowisk w firmie xD)

"Rose" Ok. Kiedy misja?

"Generał" Lecicie za dwie godziny, idź powiadom chłopaków.

"Rose" Dobrze. -Wyszłam z gabinetu i skierowałam sie do salonu gier.. 

Gdy weszłam, ujżałam połowe wszystkich botów. 

"Rose" Drift! Bee! Cross!

Trójka chłopców popatrzyła na mnie, ręką pokazałam im żeby podeszli do mnie. Gdy sie zjawili przed moją osobę, wytłumaczyłam im na czym będzie polegać nasza misja.

"Rose" Kapujecie?

"Bee" Mniej więcej.

"Cross" Kiedy wyruszamy?

"Rose" -popatrzyłam na zegarek- Za jakąś godzine. 

Skip Time 

Zostało nam jakieś trzydzieści minut. Powiedziałam chłopakom żeby sie jakoś elegancko ubrali.

W szafie znalazłam odpowiedni strój dla siebie.

Wyszłam z pokoju i udałam sie do hangaru głównego, znowu każdy żołnierz gapił sie na mnie jak na stek, niektórzy nawet gwizdali, a w odpowiedzi dostawali środkowy palec. Gdy zjawiła sie już w hangarze, poszłam na platformę, oparłam sie o barierki, wyciągnełam lusterko i poprawiłam makijaż. Usłyszałam kroki w swoją strone, ujżałam Will'a.

"Will" Wybierasz sie gdzieś? -zagwizdał, na co wywruciłam oczami.

"Rose" Tak, na misje.

"Will" Przecież wiem, trzymaj -Podał mi torbę, średniej wielkości. Zajżałam do sierodka - Broń, granaty. 

"Rose" Will.. No błagam..

"Will" Nie będziesz zawsze z nimi, a przy ludziach z firmy, nie będziesz sie mogła zmienić.

"Rose" W sumie racja, dzięki -Przytuliłam go po czym, ukryłam sobie kilka noży pod ubraniem. Na udzie, w bucie, we włosach ukryłam rozsuwany nóż. 

"Will" Śmigłowiec czeka już na lotnisku, na pokładzie jest już auto dla was. 

Na horyzoncie ujrzałam Bumblebee, Drift'a i Cross'a, byli nawet OK ubrani. 

Blondyn był ubrany w to:

Drift w to:

A Cross w to: (Tylko bez rękawiczek)

"Rose" No świetnie wyglądacie -Powiedziałam gdy weszli na platforme.

"Drift" Ty też.

"Bee" Ruszamy?

"Rose" Zaraz, najpierw kilka zasad, jak którąś złamiecie to utopie w maślance.

"Cross" Ok.. Mów

"Rose" Po pierwsze. Słuchacie sie mnie, generał tak powiedział.

"Bee" A czemu?

"Rose" Bo jestem człowiekiem, macie sie mnie słuchać bo jako jedyna z waszej trójki wiem jak sie zachować w danej sytułacji. Po drugie: Jedziemy tam autem, żadnym z waszych alt-mode.

"Drift" Czemu?

"Rose" Bo ja tak mówię, a to co ja mówie od teraz jest to dla was święte.

"Rose" Trzecie i najważniejsze: Żadnej broni puki sytułacja tego nie wymaga. A i od teraz jak ktoś pyta, Bee nazywasz sie Lucas, Drift to teraz Daniel a Cross to Zack. A Drift, Bumblebee i Cross to wasze ksywki.

"Drift" Ok, a jak ktoś sie zapyta to skąd jesteśmy?

"Rose' Jesteśmy czwórką przyjaciół z Los Angeles. 

"Bee" Ok

"Rose" Ok, idziemy. -Zeszłam z platformy, oni za mną. Weszliśmy na pokład samolotu, siedliśmy zapieliśmy pasy i ruszyliśmy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro