Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 9 "Świątynie piorunów i burzy"


W tym samym czasie u dziewczyn.

Duś, która wystrzeliła dziewczyny w dal zaczęła czytać, oczywiście lecąc, kolejną książkę. Tym razem nie było widać efektów, lekko przerażone Kitte i Mali patrzyły jak zbliżają się do ziemi, aby chwilę przed uderzeniem, otrzymać uczucie lekkości. Cała trójka zaczęła zwalniać i tuż przed uderzeniem o ziemie, zwolniła do takiego stopnia, iż zwyczajnie stanęły na trawię, rozglądając się po okolicy.

-Jesteśmy blisko - powiedziała Duś, która prawdopodobnie znała drogę
-Czyli, musimy teraz udać się do tamtej świątyni? - Zapytała Kitte już właściwie znając odpowiedź
-Dokładnie tak - Odpowiedziała Duś idąc w stronę pewnego budynku. Było to z wyglądu biały dom z powybijanymi szybami, i dachem, wyglądającym jak gdyby miał się zawalić
-Jesteś pewna, że to tu Duś? Wygląda raczej na opuszczony dom - Zapytała niepewna Mali
-Jestem przekonana, że to ten budynek - Duś otworzyła drzwi, które widocznie były otwarte. Kolejno wszystkie weszły do środka
-Wygląda jakbyś już tu raz była - powiedziała kotka niepewnie krocząc na pół-zjawą
-Bo byłam, kiedyś próbowałam się już tu dostać, dlatego drzwi były otwarte - Kolejno stanęła przed jednymi z drzwi, łapiąc za klamkę rzekła - Tu jest piwnica, a raczej wejście do świątyni

Kolejno Duś otworzyła drzwi i zaczęła pewnym krokiem schodzić na dół. Pozostałe dziewczyny spojrzały sobie w oczy, a kolejno zeszły na dół za kobietą. Miejsce, znajdujące się na dole wyglądało na coś innego niż można było się spodziewać po piwnicy w opuszczonej chacie. Było tam pięknie. Ściany ozdabiane złoto-fioletowymi malowidłami przedstawiającymi walki. Kolumny pozłacane z podobnymi znakami jak malowidła oraz wielkie wrota przed nimi, może miały sześć metrów wysokości.

Kiedy Kitte i Mali zachwycały się wyglądem tego pomieszczenie, Duś podeszła do wrót i położyła na nich dłoń, a kolejno odwróciła się do nich.
-Te drzwi może jedynie otworzyć osoba, która posiada dar od bogini piorunów - zaczęła Duś - albo potrafi w jakimś stopniu, kontrolować jej żywioł
-Więc ja je otworze - powiedziała Mali podchodząc do drzwi, kolejno złożyła dłonie w znak modlitwy i zaczęła pod nosem mówić - Wspaniała bogini.... użyć mi swej mocy.... i pozwól walczyć w twym imieniu....

Po wypowiedzeniu ostatnich słów Kitte zauważyła jak żyły w dłoniach mali zrobiły się widoczniejsze oraz zmieniły kolor, stały się jasno-purpurowe, a kolejno dziewczyna z złożonych dłoni ułożyła je, jakby chciała kogoś uderzyć. Jej następnym ruchem było z całej siły uderzenie w wielkie pozłacane wrota. Następnie chwilę stała z dłonią położoną na wrotach, a te zaczęły się otwierać w stronę zewnętrzną do pomieszczenia, w którym były.

Po otwarciu się, dziewczyny zobaczyły komnatę, w podobnej do poprzedniego pokoju. Wchodząc dostrzegały coraz więcej drogocennych przedmiotów znajdujących się w środku. Zaczynając na złoto-srebrnych świecznikach, a na złotym żyrandolu kończąc. Cała trójka jednak zwróciła również uwagę na coś znajdującego się na środku. Wyglądało na zbroję, ale pustą, bez osoby w środku. Przyglądając jej się zauważyły, że cała jest pokryta w napisach, które opowiadały jakąś historię. Aczkolwiek czytając ją nie spodziewały się, że zbroja zacznie się ruszać. "Od ponad sześciuset lat, służę bogini burz i piorunów" zaczął się tekst, ale kiedy chciały przeczytać dalej zbroja zaczęła lekko świecić oraz ruszać się jakby ktoś był w środku.

-Kto śmiał wejść do tej komnaty - Powiedziała głos wydobywający się ze zbroi
-Nazywam si- - Zaczęła Kittę, ale zanim zdążyła powiedzieć głos wydobywający się ze zrobi jej przerwał
-Jesteś Kitte Cut, kotka obdarowana przez boga mórz i oceanów - Powiedział, a kolejno odwrócił się do Duś - A ty jesteś Duś Choke, pół-zjawa obdarowana przez boga powietrza
-Zgadza się a ty? - Zapytała Duś
-Ja jestem Ametyst, sługa bogini piorunów. Czy wy śmiertelnicy chcecie wyzwać mnie na pojedynek, aby w nagrodę otrzymać możliwość rozmowy z jej wysokością? -Zapytał swoim chrapowatym głosem
-Czy walka jest konieczna? -Zapytała Mali
-Jeżeli chcecie z jej wysokością porozmawiać, to jest to jedyny sposób
-Więc, zawalczymy - Powiedziała pewnie Kitte na co zbroja stanęła jak gdyby była gotowa do walki
-Zawalczę z wami, ale nie z tobą - Powiedział pokazując palcem na Mali - Ty możesz ze mną zawalczyć, ale bez pomocy tamtej dwójki
-Dlaczego? - Zapytała Mali lekko skonfundowana
-Ty możesz władać każdym żywiołem, więc walka z tobą, to było by wyzwanie, a co do waszej dwójki - powiedział odwracając się do Duś i Kitte - Z wami zawalczę, walka start!

Na te słowa w dłoni zbroi pojawił się wielki młot, z srebrnej obudowy pozłacany obsydianem. Były na nim widoczne elementy fioletowego. W tę zrobił zamach prosto w stronę Duś, która właśnie czytała jedną z ksiąg. Kiedy miała zostać uderzona, pojawiła się ochrona kopuła stworzona z wiatru. Nie czekając, aby przeciwnik mógł wykonać kolejny ruch, Kittę chwyciła za swój pędzel i szybkim ruchem podskoczyła i stworzyła nad nim wielkie kowadło, które zleciało prosto na hełm zbroi. Lądując zauważyła, że jej atak nic nie dał, bo wróg stał jakby nic się nie stało.

W tę zbroja zrobiła wielki zamach młotem prosto w kotkę. Jednak zamiast w nią, uderzyła w kamienną ścianę, jakiej wcześniej nie było. Z kamienia wystrzeliły iskry, a zbroja odwrócił się w stronę Mali, która zrobiła ten murek. Widocznie Mali nie zgadzała się na pozostawienie swoich kompanów na pastwę losu i dołączyła do walki. Ametyst rozumiejąc, że jego prośba na nic się zdała przystał na warunki i postanowił dalej walczyć. Kiedy Duś zaczęła czytać książę dzięki, której mogła by wystrzelić w górę zbroję, zrozumiała, że nie ma go tam gdzie był kiedy czytała. Ametyst w chwilę stanął za nią i zamachem chciał uderzyć pół-zjawę, aczkolwiek ta przemieniła się w swoją duchową formę przyjmując atak jakby nie miał miejsca. Po podniesieniu młota duś była już w swojej drugiej formie. Jej ubrania, skóra i włosy, które falowały w powietrzu jakby coś na nie wiało, były białe jak mleko. A jej oczy były zamknięte po za trzecim okiem na czole. Ono było otwarte a dodatkowo wyróżniając się od reszty było pomarańczowo-czerwone przez co wyglądało strasznie.

Ametyst widząc, że przeciwnicy są silniejsi niż zakładał swoim szybkim ruchem przemieścił się na kraniec pokoju, gdzie "patrząc" położył rękawicę, w której nie trzymał broni na ziemi, a cały pokój stał się ciemniejszy, zwłaszcza sufit, który przypominał chmury burzowe. Dziewczyny zrozumiały, że prawdziwa walka, zacznie się dopiero teraz.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #adventure