Rozdział 9 "Świątynie piorunów i burzy"
W tym samym czasie u dziewczyn.
Duś, która wystrzeliła dziewczyny w dal zaczęła czytać, oczywiście lecąc, kolejną książkę. Tym razem nie było widać efektów, lekko przerażone Kitte i Mali patrzyły jak zbliżają się do ziemi, aby chwilę przed uderzeniem, otrzymać uczucie lekkości. Cała trójka zaczęła zwalniać i tuż przed uderzeniem o ziemie, zwolniła do takiego stopnia, iż zwyczajnie stanęły na trawię, rozglądając się po okolicy.
-Jesteśmy blisko - powiedziała Duś, która prawdopodobnie znała drogę
-Czyli, musimy teraz udać się do tamtej świątyni? - Zapytała Kitte już właściwie znając odpowiedź
-Dokładnie tak - Odpowiedziała Duś idąc w stronę pewnego budynku. Było to z wyglądu biały dom z powybijanymi szybami, i dachem, wyglądającym jak gdyby miał się zawalić
-Jesteś pewna, że to tu Duś? Wygląda raczej na opuszczony dom - Zapytała niepewna Mali
-Jestem przekonana, że to ten budynek - Duś otworzyła drzwi, które widocznie były otwarte. Kolejno wszystkie weszły do środka
-Wygląda jakbyś już tu raz była - powiedziała kotka niepewnie krocząc na pół-zjawą
-Bo byłam, kiedyś próbowałam się już tu dostać, dlatego drzwi były otwarte - Kolejno stanęła przed jednymi z drzwi, łapiąc za klamkę rzekła - Tu jest piwnica, a raczej wejście do świątyni
Kolejno Duś otworzyła drzwi i zaczęła pewnym krokiem schodzić na dół. Pozostałe dziewczyny spojrzały sobie w oczy, a kolejno zeszły na dół za kobietą. Miejsce, znajdujące się na dole wyglądało na coś innego niż można było się spodziewać po piwnicy w opuszczonej chacie. Było tam pięknie. Ściany ozdabiane złoto-fioletowymi malowidłami przedstawiającymi walki. Kolumny pozłacane z podobnymi znakami jak malowidła oraz wielkie wrota przed nimi, może miały sześć metrów wysokości.
Kiedy Kitte i Mali zachwycały się wyglądem tego pomieszczenie, Duś podeszła do wrót i położyła na nich dłoń, a kolejno odwróciła się do nich.
-Te drzwi może jedynie otworzyć osoba, która posiada dar od bogini piorunów - zaczęła Duś - albo potrafi w jakimś stopniu, kontrolować jej żywioł
-Więc ja je otworze - powiedziała Mali podchodząc do drzwi, kolejno złożyła dłonie w znak modlitwy i zaczęła pod nosem mówić - Wspaniała bogini.... użyć mi swej mocy.... i pozwól walczyć w twym imieniu....
Po wypowiedzeniu ostatnich słów Kitte zauważyła jak żyły w dłoniach mali zrobiły się widoczniejsze oraz zmieniły kolor, stały się jasno-purpurowe, a kolejno dziewczyna z złożonych dłoni ułożyła je, jakby chciała kogoś uderzyć. Jej następnym ruchem było z całej siły uderzenie w wielkie pozłacane wrota. Następnie chwilę stała z dłonią położoną na wrotach, a te zaczęły się otwierać w stronę zewnętrzną do pomieszczenia, w którym były.
Po otwarciu się, dziewczyny zobaczyły komnatę, w podobnej do poprzedniego pokoju. Wchodząc dostrzegały coraz więcej drogocennych przedmiotów znajdujących się w środku. Zaczynając na złoto-srebrnych świecznikach, a na złotym żyrandolu kończąc. Cała trójka jednak zwróciła również uwagę na coś znajdującego się na środku. Wyglądało na zbroję, ale pustą, bez osoby w środku. Przyglądając jej się zauważyły, że cała jest pokryta w napisach, które opowiadały jakąś historię. Aczkolwiek czytając ją nie spodziewały się, że zbroja zacznie się ruszać. "Od ponad sześciuset lat, służę bogini burz i piorunów" zaczął się tekst, ale kiedy chciały przeczytać dalej zbroja zaczęła lekko świecić oraz ruszać się jakby ktoś był w środku.
-Kto śmiał wejść do tej komnaty - Powiedziała głos wydobywający się ze zbroi
-Nazywam si- - Zaczęła Kittę, ale zanim zdążyła powiedzieć głos wydobywający się ze zrobi jej przerwał
-Jesteś Kitte Cut, kotka obdarowana przez boga mórz i oceanów - Powiedział, a kolejno odwrócił się do Duś - A ty jesteś Duś Choke, pół-zjawa obdarowana przez boga powietrza
-Zgadza się a ty? - Zapytała Duś
-Ja jestem Ametyst, sługa bogini piorunów. Czy wy śmiertelnicy chcecie wyzwać mnie na pojedynek, aby w nagrodę otrzymać możliwość rozmowy z jej wysokością? -Zapytał swoim chrapowatym głosem
-Czy walka jest konieczna? -Zapytała Mali
-Jeżeli chcecie z jej wysokością porozmawiać, to jest to jedyny sposób
-Więc, zawalczymy - Powiedziała pewnie Kitte na co zbroja stanęła jak gdyby była gotowa do walki
-Zawalczę z wami, ale nie z tobą - Powiedział pokazując palcem na Mali - Ty możesz ze mną zawalczyć, ale bez pomocy tamtej dwójki
-Dlaczego? - Zapytała Mali lekko skonfundowana
-Ty możesz władać każdym żywiołem, więc walka z tobą, to było by wyzwanie, a co do waszej dwójki - powiedział odwracając się do Duś i Kitte - Z wami zawalczę, walka start!
Na te słowa w dłoni zbroi pojawił się wielki młot, z srebrnej obudowy pozłacany obsydianem. Były na nim widoczne elementy fioletowego. W tę zrobił zamach prosto w stronę Duś, która właśnie czytała jedną z ksiąg. Kiedy miała zostać uderzona, pojawiła się ochrona kopuła stworzona z wiatru. Nie czekając, aby przeciwnik mógł wykonać kolejny ruch, Kittę chwyciła za swój pędzel i szybkim ruchem podskoczyła i stworzyła nad nim wielkie kowadło, które zleciało prosto na hełm zbroi. Lądując zauważyła, że jej atak nic nie dał, bo wróg stał jakby nic się nie stało.
W tę zbroja zrobiła wielki zamach młotem prosto w kotkę. Jednak zamiast w nią, uderzyła w kamienną ścianę, jakiej wcześniej nie było. Z kamienia wystrzeliły iskry, a zbroja odwrócił się w stronę Mali, która zrobiła ten murek. Widocznie Mali nie zgadzała się na pozostawienie swoich kompanów na pastwę losu i dołączyła do walki. Ametyst rozumiejąc, że jego prośba na nic się zdała przystał na warunki i postanowił dalej walczyć. Kiedy Duś zaczęła czytać książę dzięki, której mogła by wystrzelić w górę zbroję, zrozumiała, że nie ma go tam gdzie był kiedy czytała. Ametyst w chwilę stanął za nią i zamachem chciał uderzyć pół-zjawę, aczkolwiek ta przemieniła się w swoją duchową formę przyjmując atak jakby nie miał miejsca. Po podniesieniu młota duś była już w swojej drugiej formie. Jej ubrania, skóra i włosy, które falowały w powietrzu jakby coś na nie wiało, były białe jak mleko. A jej oczy były zamknięte po za trzecim okiem na czole. Ono było otwarte a dodatkowo wyróżniając się od reszty było pomarańczowo-czerwone przez co wyglądało strasznie.
Ametyst widząc, że przeciwnicy są silniejsi niż zakładał swoim szybkim ruchem przemieścił się na kraniec pokoju, gdzie "patrząc" położył rękawicę, w której nie trzymał broni na ziemi, a cały pokój stał się ciemniejszy, zwłaszcza sufit, który przypominał chmury burzowe. Dziewczyny zrozumiały, że prawdziwa walka, zacznie się dopiero teraz.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro