Gdzie ja jestem?
Dobra ten rozdział dedykuję *bierze wdech*
Nemezis666 Lovee_Pizzaa PannaWhiteCukroweMisie Kociara-9 Alestriaa.... LaleczkaVoodooo i jeszcze .... @NewwaveofMetal i @ShadowRose200 *dyszy jak po maratonie *
Dobra chyba tyle..... W mediach macie Blue biegnącą z Charlie....
Życzę miłego czytanka
A właśnie ! Jeszcze PurpleAndGirl...
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Blue
Podniosłam swoje ciężkie powieki. Głowa bolała mnie nie miłosiernie ! Jednak zignorowałam ten ból...
Wstałam, rozglądając się po pokoju....
Znajdowałam się w "przedpokoju" oceniając wygląd pomieszczenia.... podłoga była ułożona starannie panelami , które wręcz błyszczały z czystości.. Z okien wydostawało się poranne światło. Pod dębowymi drzwiami ułożone były starannie różne buty : kozaki , śniegowce, Adidasy, sandały i.. sama nie wiem . Wytężyłam słuch. Usłyszałam przyśpieszony oddech. Obróciłam głowę w stronę dźwięku . Zamarłam. Jakaś niska dziewczynka z czarnymi ,długimi do tyłka włosami gapiła się na mnie jak na wariata. Cóż.... trudno się dziwić dziewczynie która wleciała do (chyba) jej domu... przez czarną dziurę ...
- to ... to nie możliwe...-jąkała sparaliżowana
- ym... to no.. wiesz... może pójdę... jak pokażesz gdzie jest wyjście... I ten... powiesz gdzie jesteś....I ten tego...
- A.. no tak... to jesteśmy w Polsce... ja jestem... Lovciara i .... jestem wróżką. .. uczę się tylko nikomu nie mów! I przez nieuwagę przywołałam Ciebie i ... kogoś .. nie wiem kto to był bo szybko odszedł.
- ja jestem Blue.... jestem z Isla Nub..
- wiem , przecież Ciebie przywołałam... tylko nie wiem o co chodziło z tą drugą dziewczyną ... Ale nie ważne ..- przerwała mi Dziewczyna
- to może już se pójdę się poszwędać...
- jasne.. jakbyś czegoś potrzebowała to wibijaj na chatę.tylko nie pukaj, bo moje lenistwo nie pozwoli mi wstać...- usmiechnelam się.
- to do zobaczenia Lovciara!
- mów mi Lovci! Pa !-I tak wzięłam swoje dupsko i opusciłam dom nowej koleżanki. Szczerze mówiąc - to dziwne... Ale mówi się trudno żyje się dalej. Mieszkałam na wyspie , to na dużym kontynencie też dam rade (chyba) . Powoli szwędałam się po ulicy. Oglądałam wystawy sklepowe . Moje nogi niespodziewanie. Skręciły w przyciemnonią uliczkę pod zblakłymi już bokami. Było tak... pusto. To mnie nie pokoiło. Nagle poczułam zimne ręce na swojej tali i szmatke przyłożoną do ust. Strach mnie sparaliżował... zaczęłam mocno się wyrywać . Napastnik był dość mocny. Powoli brakło mi powietrza. A on o Tym wiedział . Wziął z dupy piórko i łaskotał mnie w nos. Zaczęłam się mocniej szarpać . W końcu myślałam że kichne. Szmatka znikła mi z ust Ale ręce pozostały . W końcu nie wytrzymałam- kichnęłam! Krótko po kichnieciu szmatka powróciła. W głowie zaczęło mi się kręcić . A oczy zamykały się
- Grzeczny raptorek - powiedział i poczochrał mi włosy. To ostatnie wydarzenia które pamiętam przed utratą świadomości.
Z powodu błagan -druga czesc :
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
M
.
.
Już prawie....
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Nareszcie druga część 😛
Blue
Otwórz oczy! Powieki unieście się!- powtarzam sobie w myślach. Od... no właśnie....od ilu? Nie wiem! Może od tygodnia, miesiąca, a nawet roku! Te głupie oczy nie chcą się otworzyć! Niech mnie ktoś usłyszy i mi pomoże! Powoli drgały. Tak! Tak! Otwierajcie się! Tak!! Powoli uniosłam powieki . Chciałam wstać, przeciągnąć się niestety coś to uniemozliwiło- srebrne kajdany! Czy oni myślą ze srebro mnie parzy?! PFF..
nagle drzwi się otworzyły a w nich stanął wysoki, umięsniony mężczyzna
- O raptorek Blue wstał...
- skąd wiesz pedofilu kim Jestem ?! Co ja tu robię!!!!- przy okazji złamałam kajdany
-to..to srebro na Ciebie nie działa? Dobrzę najwyżej mamy jedną wytyczną. -uśmiechnął się chytro. Coś mi tu śmierdziało -i to nie były moje spocone skarpety. .. nie czekając na jego słowa przemieniłam się. Pozwoliłam , by moje włosy zamieniły się w niebieski pasek wzdłuż mojego tułowia. By ręce się skórczyły , by nogi się bardziej wygieły, by wyròsł mi ogon i by całe moje ciało pokryła gruba szara skóra przykryta na dodatek szarymi łuskami
OO... Tak ! Bój się Blue!
Mimo mojej przemiany facet tylko zaczął do mnie podchodzić . Zaczęłam warczeć. I zrobił cis niespodziewanego . Zamienił się w wilka ! No nie! To wilkołak. Nie tracąc chwil wyminęłam go. Nie zdążyłam zahamować ,i wywaliłam drzwi. Na oślep biegłam - to w prawo - to w lewo. W końcu tak się rozpedziłam ze trafiłam do pokoju. Nie byłam sama
Jestem w pułapce !! Pomocy!!!!
###################################
Rozdział....wiem do dupy....
Dziękuję że gwiazdujecie i komentujecie moją książkę
Ilość słów - 666 .
Blue ( @miszczysko )
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro