Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

×4×

Chłopcy otworzyli drzwi. Mimo zakrytych oczu, wiedziałam, że to oni. Nie byłam w stanie nawet ich ode pchać. Potrzebowałam kogoś. Właśnie w tej chwili przytulili mnie, tak wszyscy razem. Od razu zrobiło mi się cieplej na serduszku, mimo, że byłam zimną su*ą. Puścili mnie i nastała chwila ciszy. Nie miałam pojęcia co się dzieje, a nie miałam zamiaru ściągać poduszki z twarzy, czekałam co będzie dalej.

*NamJoon*

Bardzo się o nią martwiłem. Wszyscy ją przytuliliśmy. Kiedy puściliśmy So, Jin wskazał na drzwi i machnął głową żebyśmy wyszli. 

*Jin*

Chłopcy wyszli, a ja zostałem sam na sam z So. Rozumiem ją. Podszedłem do niej i ją przytuliłem jeszcze raz. Podniosła wzrok, popatrzyła się na mnie i znów polał się strumień łez.

- Ciiiii...... Już wszystko dobrze - uspokajałem ją, była nawet ładna. Zaraz co?! O czym ja myślę?! To siostra NamJoon'a!!

- Możesz wyjść? Chcę zostać sama

- Ok

Zanim wyszedłem, zobaczyłem jej zdjęcia z dzieciństwa. Na każdym była uśmiechnięta.

*So*

Wreszcie wyszedł. Nie to, że go nie lubię, ja go lubię najbardziej z całej siódemki! Ale już nie mogłam wytrzymać. Podeszłam do czarnego pudełeczka, otworzyłam i wyjęłam moją przyjaciółkę- Żyletę. Tak, okaleczam się od 15 roku życia. Mam już wiele blizn, ale one nie widziały światła dziennego. Na jednej ręce zrobiłam 7 kresek, a na drugiej 9. I poczułam ulgę. Nie wychodzę z pokoju, bo w łazience zrobiłam sobie własną lodówkę, dosłownie. Po półgodzinnym siedzeniu nudziło mi się, więc zaczęłam jeździć żyletką po udach, aż w końcu zasnęłam. Tak, z żyletką w ręku i odsłoniętymi nadgarstkami i udami.


Hej! Bez zbędnego pitolenia na końcu, bo pewnie i tak nikt końca nie czyta ;/ Zostawcie ślad!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro