Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

22

3 dni później

Spojrzałem na moją torbę szkolną i myślałem czy czegoś nie zapomniałem na dzisiejsze zajęcia. Laptop, podręczniki, notatnik... Nagle z zamyślenia wyrwało mnie dzwonienie telefonu. Nie patrząc kto dzwoni, odebrałem i przyłożyłem urządzenie do ucha.
- Halo? - powiedziałem zachrypniętym głosem, więc szybko odchrząknąłem.
- Jiminnie?
- Mama? - zdziwiłem się. Przecież zerwali ze mną kontakt.
- Jimin, jak dobrze że odebrałeś. Co u ciebie synku? Dobrze się czujesz? - mówiła bardzo szybko.
- Nie dzwoń do mnie. - warknąłem. - Zerwaliście ze mną kontakt. Po co go odnawiasz?
- Ale Jiminnie, jesteś moim synem...
- Ach tak? - prychnąłem. - Napisałem do ciebie w święta, pytając co u was. Nie raczyłaś ani odpisać ani podziękować.
- Nie miałam czasu... Zrozum Jiminnie. - tłumaczyła się.
- Nie bądź śmieszna. Poza tym, przeszkadzasz mi.
Rozłączyłem się, gdy ta chciała coś powiedzieć. Zablokowałem numer jej i ojca, po czym wziąłem torbę w rękę i wyszedłem z domu, zakluczając go. Byłem wściekły i równocześnie zawiedziony. Nie potrzebuję ich pieniędzy. Gdy znajdę pracę, wszystko im oddam i niech się wysrają tymi pieniędzmi. Nienawidzę ich. Nienawidzę ich za to, że myślą że pieniędzmi można załatwić wszystko, za ich płytkość. Za to, że są samolubami, materialistami...
Ech... szkoda gadać. Jestem ciekawy co jeszcze przyniesie dzisiejszy dzień. Zszedłem po schodach na parter i wyszedłem leniwym krokiem z budynku. Gdyby nie to, że tak wcześnie mam autobus pewnie jeszcze bym spał i nie odebrał tego telefonu.

                          ***

Wchodząc na korytarz, nie zwracałem na nikogo uwagi. Słuchawki w uszach maskowały w jakimś stopniu hałas szkolny. Podszedłem do mojej szafki i owtorzyłem ją. Przerzuciłem swoją torbę do przodu, rozpiąłem ją i zacząłem wyjmować z niej książki po czym wkładać je do szafki. Gdy na górnej półce ułożyłem laptop, na nogi spadła mi mała, niebieska karteczka złożona na pół. Schyliłem się po papierek i rozłożyłem go i przeczytałem jedyne słowo, które było tam napisane.
Przepraszam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro