Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12.

Sasori: Dzień dobry. Pierwsze pytanie jest od CoCiJest do nie wiem kogo "Czy Pan Misio to nowy przywódca Akatsuki?"

Deidara: Co tak od razu, hm. Gdzie jakieś wprowadzenie?

Sasori: Przywitałem się i wystarczy. Uważam, że Pain jako lider powinien odpowiedzieć na to pytanie.

Pain: Nie znam żadnego Pana Misia, ale na pewno nie zostanie nowym przywódcą.

Sasori: Okej, kolejny komentarz jest od itachi_makes_eggs i wyzwanie dla Deidary "Pocałuj Tobiego, masz to wykonać i koniec kropka, a jeśli tego nie zrobisz to oznacza, że jesteś tchórzem"

Deidara: *zdejmuje ochraniacz na czoło i kładzie na środku podłogi koło sasorowego papierka* Proszę bardzo mogę sobie być tchórzem, ale tego na pewno nie zrobię, hm.

Sasori: Grzecznie. Następne wyzwanie jest dla Kakuzu "Oddaj Hidanowi pieniądze, przez jeden dzień on ma mieć pieniądze"

Kakuzu: *zdejmuje maskę i rzuca ją na środek*

Hidan: Hę? Aż tak mi nie ufasz, sarkofagu?!

Kakuzu: Gówniarzom się nie ufa, a zwłaszcza w kwestii majątku.

Sasori: Dobrze, następny komentarz jest od _Ciocia_CytrynkA, a pytanie jest do Paina "Czego jesteście organizacją? Wyglądacie raczej jak sekta czerwono czarne słodkie chmurki."

Pain: Z założenia miała to być organizacja kryminalistów rangi S, ale teraz to już tylko dom wariatów.

Hidan: Hehehh, no cóż.

Sasori: Pytanie do Itachiego "Dam ci dango, a ty przekupisz Paina, żeby mnie przyjął"

Itachi: Mogę spróbować, ale zrozum że to droga oferta.

Sasori: Pytanie do Hidana "Dzięki tobie się nawróciłam, więc czy nauczyłbyś mnie fundamentów swojej wiary?"

Hidan: Oczywiście, ale jak wcześniej mówiłem to jest wykurwiście długa droga.

Sasori: Wyzwanie dla Deidary "Mów cały dzień tak"

Deidara: Okej, tylko nie zadawajcie mi idiotycznych pytań, bo oprócz odpowiedzi dostaniecie w ryj, hm.

Sasori: Deidara, czy moje pojęcie sztuki jest jedyne i jak najbardziej trafne?

Deidara: Kurwa

Sasori: No odpowiedz, Deidara.

Deidara: Doskonale wiesz co muszę powiedzieć, hm!

Sasori: Chcę to od ciebie usłyszeć.

Deidara: Tak, no!

Sasori: Hehe.

Hidan: Deidara, lubisz się przebierać w babskie ciuchy, prawda?

Deidara: Tak, Hidan ty walony idioto!

Hidan: *cieszy się*

Kakuzu: Deidara, sprzedałbyś się na organy?

Deidara: Tak...

Kakuzu: *zapisuje sobie coś w kajeciku*

Tobi: Deidara-senpai! Lubisz bawić się z Tobim?

Deidara: Kiedy niby się z tobą kurde bawiłem ty cioto, hm?!

Tobi: Często grasz z Tobim w berka, albo w wyrzucanie Tobiego z pokoju!

Deidara: Chryste... Tak.

Tobi: O tak, senpai lubi Tobiego!

Deidara: Hej, nic takiego nie powiedziałem!

Konan: Deidara, kochasz Sasoriego?

Deidara: Co? Nie! Oczywiście, że nie! Do cholery, mogłem się na to nie zgadzać, same idiotyczne pytania!

Sasori: Nie wiem czego innego się spodziewałeś.

Kisame: Patrz jak się rumieni, Konan. Od razu wiadomo, że kłamie.

Konan: Dokładnie.

Deidara: Dobra koniec tych pytań, hm! Sasori, weź coś zrób!

Sasori; Wiesz, że i tak do końca dnia musisz się na wszystko zgadzać?

Deidara: Tak, do cholery!

Sasori: Kolejne pytanie jest do Konan "Jesteś urocza i śliczna, wiesz?"

Konan: Ooo, dziękuję :))

Sasori: Pytanie do Itachiego "Co myślisz o tym, że twój brat rucha Naruto?"

Itachi: Jedyną poprawną odpowiedzią na to pytanie jest "I ship it"

Sasori: Następny komentarz jest od _Lusiax do Tobiego i to sobie sam przeczytaj.

Tobi: *podchodzi do Sasoriego i czyta*


Deidara: *niedowierza, że Tobi umie czytać*

Tobi: To nie wina Tobiego, że Neji wszedł w kadr.

Sasori: Kolejny komentarz jest od Kali_Yono i pierwsze pytanie jest do Hidana "Czemu wierzysz w Jashina?"

Hidan: To jest kurwa bardzo proste, bo to jedyna właściwa wiara.

Sasori; I wyzwanie dla ciebie "Wyjmij swoje serce i uklęknij przy Kakuzu jakbyś chciał się oświadczyć, ale zamiast pierścionka dasz mu swoje serce"

Hidan: *wyjmuje swoje serce*

Konan: Tylko nie nabrudź mi tutaj bo będziesz sprzątał.

Hidan: Okej, okej... *Klęka przed Kakuzu i wyciąga do niego ręce z własnym sercem* Chcesz się ze mną chajtnąć?

Kakuzu: *bierze serce Hidana* Nie, ale to sobie wezmę. Ślub to kosztowna sprawa, ale za to serce to rzadki towar na czarnym rynku.

Hidan: Ej, oddawaj mi to, ty jebany dziadu!

Kakuzu: Kto daje i zabiera niech się w piekle poniewiera, Hidan.

Hidan: Nie ma czegoś takiego jak piekło, ty kurwiu! Oddawaj moje serce!

Kakuzu: *wyjmuje z kieszeni słoiczek z piaskiem i wrzuca tam serce Hidana*

Kisame: Chyba mam Deja vu

Itachi: Tak, mnie też się wydaje, że gdzieś to już widziałem.

Hidan: *rzuca się na Kakuzu z zamiarem pobicia*

Kakuzu i Hidan: *miotają się*

Pain: Czy to zawsze musi się tak kończyć...?

Sasori; Tylko, że to jeszcze nie koniec, niestety.

Deidara: *zabiera sobie słoiczek pod nie uwagę miotających się*

Sasori: Kakuzu, pytanie do ciebie.

Kakuzu: *przygwożdża Hidana do ziemi* Tak?

Sasori: "Za co siedziałeś w więzieniu, jeśli tam byłeś?"

Kakuzu: Kiedy zaczynałem z nielegalnym handlem, niestety zostałem złapany, ale nie siedziałem tak długo.

Sasori: I wyzwanie "Porwij jeden banknot przy organizacji"

Hidan: *zdejmuje czapeczkę Kakuzu i rzuca ją na środek*

Kakuzu: No proszę, jak ty mnie znasz, gówniarzu.

Sasori: Pytanie do Kisame "Jak to się stało, że jesteś rekinem i jeśli tak się urodziłeś to kto z twoich rodziców był rekinem?"

Kisame: Yy... Taki się urodziłem, ale moi rodzice rekinami raczej nie byli.

Sasori: I wyzwanie "Zrób fryzurę dla Itachiego"

Itachi: *ściąga opaskę i rozplątuje włosy"

Kisame: Ym, okej. *Zaczyna robić Itachiemu fryzurkę*

Sasori: Wyzwanie od ShyioUchiha dla Hidana "Masz być grzeczny, bo jak nie to dostaniesz ścierką!"

Kakuzu: Idę po ścierkę. *Wychodzi, a za nim miota się związany Hidan*

Pain: Co za patologia...

Sasori: I wyzwanie od Keikiro dla Itachiego, to sobie przeczytaj.

Itachi: *czyta komentarz*

Itachi: *zdejmuje swój łańcuszek i rzuca na środek* Wybacz, ale wiem jakie włosy potrafią być dla kogoś ważne.

Sasori: I ostatnie wyzwanie na dziś od MikoYuu dla Konan "Narysuj mangę yaoi Itachi x Kisame"

Konan: Ym, rysowanie nie jest moją mocną stroną.

Pain: *zdejmuje papierowego kwiatka z włosów Konan i kładzie na środek* Konan nie będzie rysować takich ideologicznych rzeczy.

Konan: Nie będziesz mi rozkazywał!

Pain: Jestem liderem tej organizacji, więc od tego właśnie jestem!

Sasori: Żegnam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro