11.
Sasori; Witam. Dzisiaj dokończymy pytania i wyzwania z poprzednich rozdziałów, także zacznijmy od razu...
Deidara: Dzień dobry.
Sasori: ...
Deidara; Kultura nakazuje odpowiedzieć.
Sasori; Przecież już się widzieliśmy dzisiaj.
Deidara; To nie ma znaczenia.
Sasori; ...Dzień dobry.
Deidara; Hehehe
Hidan: Jesteście zajebiście dziwni
Sasori & Deidara: Wiemy
Sasori; Dobra, teraz komentarze. Zacznijmy od -Karo_. Do Paina "Czy mogę do ciebie mówić zdechła marchewka?".
Pain: Odmawiam.
Sasori: Znowu do Paina "Zmienicie może nazwę na Atak Suki?"
Pain: Nie
Hidan: Uważam, że to piękna nazwa.
Pain: Nie obchodzi mnie twoje zdanie.
Konan: Sorry, Hidan. Pain chyba ma okres.
Pain: Powinnaś była chodzić na korki.
Sasori: Następne pytanie jest do Konan "Gdyby te patafiany nie były gejofonami, a Pain by nie istniał, to którego byś wybrała?"
Konan: Raczej żadnego. Gdybym musiała to pewnie Itachiego.
Itachi: Wybacz, ale nie chciałbym cię.
Konan: ...
Sasori: Do wszystkich "Co myślicie o teorii, że każdy z was reprezentuje przyczynę powstania wojen na świecie?"
*Oglądają filmik (który jest w mediach)*
Kakuzu: Myślę, że teoria jak najbardziej trafna.
Hidan: Tak, jestem fajną przyczyną.
Sasori: Ktoś jeszcze chce się wypowiedzieć? Nie? To świetnie, kolejne pytanie jest do Zetsu "Czy wy jesteście gejami dla siebie? I jeśli tak czy to jest samogwałt czy masturbacja?"
Biały Zetsu: Raczej nie jesteśmy w związku, ale jak już to można to chyba nazwać wspólną masturbacją.
Czarny Zetsu: Nie mam odpowiedzi na takie idiotyczne pytania.
Sasori: Ygh, dalej. Następne pytanie jest do Hidana "Nauczysz mnie zabijać niewiernych?"
Hidan; Oczywiście, tylko musisz się liczyć z tym, że jest cholernie trudno osiągnąć zajebisty poziom taki jak mój. Czeka cię wiele lat harówy, ale jak mnie będziesz wkurwiać to długo nie pożyjesz.
Deidara: Byłbyś gównianym nauczycielem, hm.
Hidan: A spieprzaj, na pewno o wiele lepszym od ciebie!
Sasori; Zamknąć się. Następne pytanie jest do Itachiego "Czy gdybyś mógł wrócić do wioski i w tym do brata, ale musiałbyś zostawić członków organizacji, w tym Kisame, na zawsze to co byś wybrał?"
Itachi: Nawet jakbym mógł wrócić, co oczywiście jest niemożliwe, to i tak mieszkańcy nie daliby mi spokoju. Na pewno chciałbym wrócić do brata, ale żeby w ogóle mnie zaakceptował musiałbym mu opowiedzieć całą prawdę. Lepiej, żeby żył w rzeczywistości beze mnie. Teraz muszę uznać za swój dom to miejsce.
Sasori: Kolejny komentarz jest od _Isakira, a pierwsze pytanie jest do Konan "Jakie jest najbardziej skomplikowane origami jakie umiesz ułożyć?"
Konan: Hm... Sama nie wiem. Po tak długim czasie zajmowania się tym nic nie jest skomplikowane :))
Sasori; Zetsu zostałeś przytulony.
Czarny Zetsu: >: (
Sasori: I kolejne pytanie jest do Kakuzu "Co byś zrobił gdyby nagle twoje wszystkie pieniądze zniknęły i kogo byś o to obwiniał?"
Kakuzu; Zabiłbym Hidana oczywiście. Powszechnie wiadomo, że to on jest przyczyną wszystkich katastrof w moim życiu.
Hidan: No kurwa wielkie dzięki.
Deidara: Popieram Kakuzu.
Hidan: A kosą chcesz?!
Deidara; Nie wiem czy się doczekam, hm.
Hidan: O ty kurwiu! *zrywa się z miejsca*
Kakuzu: *łapie go za jashinowy łańcuszek i sprowadza do parteru*
Hidan: *miota się rzucając coraz to bardziej pomysłowymi przekleństwami*
Sasori; Dobra... Kolejne jest to Tobiego "Czy pójdziesz ze mną na otwarcie cukierni w moim mieście?"
Tobi: Oczywiście, że tak! Tobi zawsze chodzi na otwarcia nowych cukierni ^--^
Sasori; I znowu do ciebie "Jakie są twoje ulubione słodycze?"
Tobi: Cukierki!
Sasori: Następne jest do ciebie, Hidan, więc łaskawie przestań się drzeć.
Hidan: Czego?!
Sasori; Może tak grzeczniej, co? Pytanie do ciebie "Co byś zrobił gdybyś spotkał swoją kobiecą wersję?"
Hidan: Ruchałbym rzecz jasna.
Deidara; Pff, prostak.
Hidan: No wiesz?! Ty hipokryto, przecież każdy z nas jest krzywy!
Deidara: Hm Sasor, o co mu chodzi?
Sasori; Nie wiem, może to coś po obcemu.
Pain: Ygh...
Sasori; Dobrze następny komentarz jest od Kali_Yono i pierwsze pytanie jest do mnie "Który partner był lepszy Orochimaru czy Deidara?"
Deidara: Hm, to oczywiste, że jaaa *wiesza się na Sasorim*
Sasori: To oczywiste, że oboje zachowujecie się tak samo niedojrzale i niezwykle irytująco, więc żaden z was nie jest lepszy.
Deidara; Szkoda, że jesteś drewnem, bo moje ręce znajdują się teraz wystarczająco blisko twojej szyi.
Sasori: Heheh, do prawdy bardzo mi przykro.
Deidara; *odsuwa się od Sasoriego* Wredny jak zawsze.
Sasori: Może odpokutuję tym wyzwaniem *łapie Deidarę za brodę, lekko ją ściskając palcami i całuje go w lewy policzek*
Deidara: *lekko zaczerwieniony* Nie bardzo, jeszcze ze trzy zdrowaśki cholerny grzeszniku.
Konan: *wykazuje oznaki fangirlu*
Kisame: *patrzy na Sasoriego i Deidarę niczym proud mother Bruno Bucciarati*
Sasori: Jestem ateistą, ale na pewno to kiedyś załatwimy.
Pain: Skończcie już to żałosne przedstawienie i tak właśnie zarobiliście sobie dwutygodniową misję.
Deidara; No ale... Ja nic nie zrobiłem, hm!
Pain: Nie obchodzi mnie to. Jeszcze dzisiaj opuszczacie to miejsce.
Sasori; ...
Hidan: Hehehe debile.
Sasori: Chcę to już naprawdę szybko skończyć. Kolejne pytanie jest do Deidary "Dlaczego masz długie włosy i czy nie martwisz się, że Hidan po pijaku wejdzie do twojego pokoju i zgwałci, bo pomyśli że jesteś babą?"
Deidara; Mam długie włosy, bo lubię i nie boje się o to, ponieważ Pinokio nade mną czuwa.
Sasori: Naprawdę nie chciałbyś mnie teraz wyprowadzić z równowagi, Deidara. Granica jest już bardzo cienka.
Deidara: ...
Sasori; Dobra, teraz masz wyzwanie "Wybierz jedną osobę i ulep ją z gliny".
Deidara; *bierze swoją glinkę i lepi"
Sasori: Jak skończysz to powiedz. Następne jest do Itachiego "Żałujesz, że zabiłeś swój klan i zostawiłeś samego Sasuke?"
Itachi: Każdego dnia żałuję wybicia swojego klanu, ale że nie potrafiłem zabić Sasuke nigdy. Mój brat musi żyć.
Sasori; I wyzwanie "Rozpuść włosy"
Itachi: Hm, no dobrze. *Rozpuszcza włosy*
Kisame: *robi sesję zdjęciową*
Sasori: Kolejny komentarz jest od MikoYuu i wyzwanie dla Hidana "Masz siedzieć na kolanach Kakuzu do końca gry"
Hidan: Nie będę siedział jakiemuś dziadowi na kolanach, niech spierdala.
Kakuzu: *łapie Hidana za szmaty i sadza go sobie w nogach gdyż siedzi po turecku*
Hidan: Ej, no żesz kurwa!
Kakuzu: Siedź i nie marudź. Z resztą i tak końcowo to ty będziesz z tego bardziej zadowolony.
Hidan: Wal się boomerze.
Sasori: Kolejne pytanie jest do Konan "Jakich kosmetyków używasz, że wyglądasz tak zajebiście?" i w nawiasie "Nie że homo czy coś".
Konan: Raczej nie przykładam do tego zbytniej uwagi. Może gdybym mogła wydać więcej pieniędzy, to byłoby inaczej. *Patrzy wymownie na Kakuzu*
Sasori: Dobra, kolejne jest wyzwanie dla Itachiego i Kisame "Zagrajcie w Pocky game, przy wszystkich członkach"
Itachi: Mhm, w takim razie idę po Pocky z pokoju Tobiego. *idzie tam gdzie zamierzał*
Tobi: Ej, ej nie! Tobi się nie zgadza!
Kisame: Spokojnie oddamy ci.
Tobi: Ale nie można tak zabierać słodyczy Tobiemu!
Deidara: Ludziom nie można zabierać rzeczy, Tobi. Ludziom, hm.
Tobi: Tobi nie do końca rozumie, ale to nie brzmiało mile, senpai!
Deidara: Bo tak brzmieć miało.
Itachi: *wrócił z dwoma opakowaniami Pocky*
Tobi: Co? Po co wam aż dwie paczki?!
Kisame: No, po to żeby grać, Tobi.
Itachi: *wysypuje Pocky z opakowań na podłogę przed Kisame*
Deidara: Że co wy...
Itachi i Kisame: *grają w bierki*
Deidara: *parska śmiechem*
Sasori; Ale wy wiecie, że to nie tak się w to gra?
Kisame: Hm?
Sasori; Potrzebujecie jeszcze takich z różnymi zakończeniami.
Itachi: A no tak rzeczywiście.
Sasori: *bierze się za struganie*
Pain: Wy żartujecie sobie ze mnie w tym momencie, tak? Nie mogłem przecież wybrać takich bęcwałów do własnej organizacji. *wstaje i bierze jedno Pocky z podłogi po czym wpycha jedną końcówkę w usta Kisame, a Itachiego popycha na drugą*
Itachi i Kisame: *szybko pokonują drogę ze słodycza i wpijają się w swoje usta*
Pain: *ogarnia co dokładnie zrobił* Dobrze, koniec. Wychodzę. *Wychodzi z pokoju*
Sasori: Hm, a kolejne wyzwanie jest do mnie "Masz się zamienić rolą z Deidarą i jednego dnia być na dole"
Deidara: Pffff, ciekawe wyzwanie.
Sasori: Jest wystarczająco dużo pozycji seksualnych, abym mógł być na dole i wciąż dominować.
Hidan: *po wyjściu Paina jest już całkowicie wtulony w Kakuzu* Pff, no to żeś się kurwa wybronił.
Sasori: Trzeba sobie radzić.
Deidara: Zdominowany Sasor byłby ciekawy...
Sasori: Nawet nie łudź się, że zaspokoisz swoją ciekawość, Deidara.
Deidara: Jeszcze zobaczymy, hm.
Sasori: Mhm tak, tak. Następne pytanie jest do Tobiego "Wolisz Rin czy słodycze?"
Tobi: Yy... Kto to Rin? Tobi nie zna.
Sasori: W takim razie ostatnie wyzwanie na dziś jest od Wszy_Diavolo "_swag_sasor_ skończ pisać ten one shot"
Sasor: Zrobione.
Deidara; Zobaczcie, skończyłem. *Pokazuje wszystkim ewidentnego glinianego fiuta*
Hidan: I kto to ma niby być, ten chuj?
Deidara: Sasoriś : DD
Sasori: *bierze Deidarę za kudły i wychodzi z nim z pokoju*
Itachi: Mhm, także do widzenia wszyscy homo sapiens.
***
Nie odpowiadam za to co piszę w nocy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro