Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🥀~Rozdział 2 ~🥀

🥀~Film~🥀

Perspektywa Claytona

  Spojrzałem ostatni raz na telewizor, po czym wyłączyłem go. Już nie mogłem słuchać tych bredni co mówili. Jaką ona jest wspaniała, pomogą potrzebującym, poświęca swój czas, rozdaje autografy. Prychnąłem na to wszystko. Nienawidziłem czegoś takiego.

Alison Green może była wspaniałą osobą, która świetnie podkłada głos do filmów, jednak nic więcej. Każdy uważał ją za nie wiadomo kogo, a tak naprawdę nie była nikim ważnym. Może większość osób się zapyta, dlaczego jej aż tak nienawidzę? Prawda była taka, że bardzo dobrze poznałem jej kuzyneczkę.

Była moją dziewczyną i nie raz mi opowiadała jak jest naprawdę Alison. Nie sądziłem, że pod tą miłą buźką może kryć się taki potwór. Oczywiście nie powinienem oceniać kogoś przez pryzmat plotek, ale jak to się mówi, każda ma ziarnko prawdy.

— Nie popełniaj tych samych błędów. Ledwo cię ostatnio wyciągnąłem przed pójściem do więzienia. Co my miałeś w głowie, żeby wdać się w bójkę!? — krzyknął mój menadżer, a ja wywróciłem oczami.

Nie byłem święty, ale też moje zachowanie nie było takie same jak innych co się spijają i nic nie pamiętają. Zaśmiałem się na to. Następnym razem jak ktoś będzie komuś coś dosypywać do drinka będę stać obok i się śmiać z tej sytuacji.

Czasami się zastanawiałem skąd biorą się tacy ludzie oraz czym chcą tym osiągnąć. Przeczesałem włosy, po czym spojrzałem na mężczyznę, który rozmawiał przez telefon. Byliśmy dzisiaj w studiu, żeby nagrać nową płytę i muszę przyznać, że nawet mi się udawało.

— Teraz mnie bardzo dobrze posłuchasz chłopcze, jasne? — powiedział, a mi się nie spodowal ton w jakim do mnie mówił. Nie byłem małym dzieckiem.

— Tak, tato — warknąłem.

— Wytwórnia, która niedawno ogłosiła, że wydaje nowy film i zaprosiła się do siebie najlepszych z najlepszych...

— Do rzeczy — machnąłem ręką. Dobrze znałem te słowa na pamięć. Tak naprawdę sam wszystko ukartował, a ja byłem w jego rękach szmacianą lalką.

— Wystąpisz razem z Alison w filmie. Już wszystko zaakceptowałem, nie ma drogi na skróty, a nie możesz zrezygnować.

— Czy ciebie już do reszty powaliło! Nienawidzę jej! — krzyknąłem i podniosłem się z krzesła.

— Nie rozumiesz, że to wybieli ci wizerunek. Powinieneś mi dziękować. To, że jej nie lubisz jie oznacza, że nie możesz przymknąć na to oko. Zobaczysz będzie dobrze.

— Prędzej się zabije niż wytrzymam jej towarzystwo — warknąłem, po czym zacząłem się kierować do wyjścia że studia.

Nie miałem pojęcia o czym będzie film, ale nie podobało mi się to, że musiałem z nią występować. Nie wytrzymam z nią choćby minuty, a co dopiero wszystkich ujęć....

Nie miałem pojęcia jak to wszystko się potoczy, ale z pewnością długo z nią nie wytrzymam. Jednak to była jedyna szansa, żeby pokazać światu jaka Alison jest naprawdę...

**************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro