Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział VI


Po chwili kończę tą cudowną chwilę, wiem że nie powinnam się tak zachowywać, ale to było silniejsze ode mnie. Przypuszczam też że taki chłopak jak on pewnie chciał czegoś więcej niż tylko niewinnych pocałunków a na to się nie zgodzę.

-Muszę lecieć-powiedziałam, dałam mu szybkiego całusa w policzek i prawie wybiegłam z sali. 

Szukałam chwile dziewczyn a kiedy je znalazłam powiedziałam że wracamy. Do domu przyjechaliśmy przed 2 w nocy, po powrocie od razu po kolei poszłyśmy zmyć z siebie dzisiejsza imprezę. Kiedy leżałyśmy już wszystkie razem w pokoju,opowiadałyśmy sobie co się działo na imprezie. Powiedziałam co się stało z Max'em i jakie miałam podejrzenia, dziewczyny były zdziwione moim zachowaniem.

-Czemu się z nim dalej nie bawiłaś? - zdziwiło mnie to pytanie - chodzi mi o taniec, Jessi - dodaje Karo

- Nie wiem, może się wystraszyłam, że może się coś stać czego będę żałować- mówiłam-nie mam pojęcia - schowałam twarz w dłonie - dobrze wiecie że miałam już raz taką sytuację.

- Ale Max wydaje się spoko i widać, że na ciebie leci - dopowiada Kaśka 

- Daj, że spokój- macham lekceważąco ręką- jak takiemu chłopakowi może się podobać taka laskajak ja - prychnęłam 

-Jakby miał cie w dupie to by za tobą nie latał - i to zdanie mnie zamknęło

Faktycznie, gdyby miał mnie gdzieś to nie zapraszałby mnie nigdzie i nie pisał ciągle. Strasznie to wszystko pogmatwane. 

- Dobra dziewczyny-zaczęłam- zostawmy ten temat- dziewczyny  westchnęły z dezaprobatą 

- A ta znowu swoje - powiedziały 

- Dobra, już dobra -machnęłam ręką- dobranoc-posłałam w ich stronę całusa.

- Dobranoc - odpowiedziały równocześnie

.

Niedzielne przedpołudnie spędziłam w wylegiwaniu się przed telewizorem.

Dźwięk zasygnalizował mi że właśnie dostałam wiadomość na fb.

M:Cześć piękna :*

J:Cześć przystojniaku ;*

M:Czemu wczoraj od de mnie uciekłaś? :/

J:Bo musiałam już iść?

M:Coś ci nie wierze, a tak serio to co się stało ?

J:Głupio o tym tak pisać :/

M:No weź...

Jezu, wyśmieje mnie..

J:Dobra....myślałam, że pewnie kombinowałeś nad tym jak tu  by mnie bzyknąć a potem zostawić. 

M:Cooo? Oszalałaś?! Nigdy bym Cię tak nie potraktował ;*

J: Mhmmm.. jak nie chce mi się nie chce wierzyć.

M:Jesteś sama w domu ?

J:Tak, bo co ?

M:Będę za 2 minuty.

"Max is offline"

- Że co ?!?!-krzyknęłam 

Szybko posprzątałam po śniadaniu i wszystko co było w salonie. Kiedy chciałam iść się przebrać zadzwonił dzwonek, spojrzałam na siebie w lustrze w przedsionku,miałam na sobie bardzo krótkie spodenki i szeroka bluzkę z rękawem 3 /4.

- No trudno..

Otworzyłam drzwi w których stał Max i skanował mnie wzrokiem, poczułam że się rumienię, więc spuściłam głowę

- Ładne ci w rumieńcach- zaśmiał się, ale od razu spoważniał.

Musiałam go wkurzyć moimi przypuszczeniami.

-Ohh.. nie gadaj głupot i wchodź jak już tu jeseś.

************************************

Dobranoc Kochani :*




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro