[022] bagażnik
— SATORU CZY TO JEST CIAŁO?
— Tak, a co? — Poprawił w ustach lizaka i spojrzał na partnera_kę zza ciemnych okularów.
— Co?! Tu jest martwy człowiek w bagażniku, a ty nawet nie jesteś zdziwiony? Chyba, że...
— Chyba?
— CZY TY GO ZABIŁEŚ? — Gojō zaśmiał się na to pytanie, którego to odpowiedź była aż nazbyt oczywista.
— A co będę miał z tego, że ci powiem? — Nachylił się nad Y/N i poprawił opadający na czoło kosmyk.
— Satoru kurwa to jest mój samochód! — głos brzmiał niczym warknięcie, dlatego mężczyzna tylko uniósł ręce w geście kapitulacji.
— To nie moja wina, że stał na samym środku drogi!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro