[006] chleb
— NIE KARM ICH CHLEBEM TY IDIOTO!
— Przecież muszą coś jeś- AUĆ CO ROBISZ?! — Y/N uderzył_a go w głowę, po czym wyrwał_a mu chleb z dłoni i wrzucił_a do przezroczystej siateczki. Wystająca żyłka pulsowała na skroni, a pięść wyjątkowo mocno zaciskała się na rączkach siatki.
— Ty serio jesteś tak głupi, że nie wiesz? Nie powinno się dokarmiać ptaków, a już tym bardziej chlebem!
Satoru jednak mało co się przejął wybuchem partnera_ki i dla rozluźnienia atmosfery próbował objąć Y/N. Gdy nie doszło to do skutku, uformował usta w podkówkę i burknął coś pod nosem.
— Czasami naprawdę jesteś jak dziecko, wiesz?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro