私、あなたが好き。
~~~~~~~~~~~~~~~>✧<~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~>✧<~~~~~~~~~~~~~~
Czerwiec powoli się kończył, co wiązało się również z końcem roku szkolnego i zaczęciem wakacji. Czekałem na to cały rok. Czekałem na to bym w końcu miał szanse na regularne widywanie się z swoim przyjacielem który przez swoją "karierę" nie miał czasu na spotkania. Wolny czas miał tylko wtedy gdy ja siedziałem w szkole, natomiast po południu zajmował się, montowaniem i nagrywaniem filmów, jak i robieniem różnych live i streamów. Jeśli miałbym być szczery, jego praca mnie trochę śmieszyła. W końcu jaki normalny, dorosły mężczyzna zbija hajs na nagrywaniu filmów z minecrafta dla dzieci?
Dzisiaj były urodziny mojego bratanka, który chcąc nie chcąc był naprawde wielkim fanem Chanyeol'a, co z lekka czasami mnie przerażało zważając na fakt, że Park był typem dość wulgarnej osoby. Nigdy nie mówiłem 9-latkowi, że znam Chan'a, zostawiłem ten moment na ostatnią chwile by zrobić chłopczykowi niespodziankę. Dlatego też dzisiaj umówiłem się z Chanyeol'em na ten specjalny dzień by Sangjin mógł go poznać osobiście. Przyznam, że troche śmieszył mnie również fakt średniej wieku większości widowni mojego przyjaciela, ale czego się nie zrobi dla pieniędzy? Powoli zbliżaliśmy się do miejsca w którym umówiłem się z Park'iem, mały chłopak mimo, że jeszcze nie wiedział gdzie go prowadzę, był naprawde aż za bardzo podekscytowany. Skierowaliśmy się w stronę mostu gdzie już było widać wysokiego, czerwono włosego mężczyznę wręcz przyklejonego do telefonu. Delikatnie zasłoniłem oczy Sangjin'a, chłopak raczej nie był zadowolony tym faktem ale jakoś specjalnie się nie rzucał. Podszedliśmy do Chanyeol'a który z uśmiechem poczochrał mnie po włosach na powitanie.
- Jesteś gotowy? - Zapytałem bratanka klękając razem z Park'iem na wysokość twarzy chłopczyka.
- Weź tą łape bo cie ugryze! - Krzyknął Sangjin, na co tylko zmarszyłem brwi i wziąłem dłoń z jego oczu. Chłopak przybrał zdziwiony wyraz twarzy.
- Nie wierzę! To przerośnięty skrzat! - Powiedział z podekscytowaniem w oczach, na co szczerze wybuchłem śmiechem, a zdezorientowana mina Chanyeol'a była bezcenna.
- Chwila co? - Zapytał najstarszy, spoglądając w moją stronę.
- Kai tak na ciebie kiedyś powiedział! - Oznajmił Sangjin.
- Chyba nie powinieneś tego pamiętać, i powtarzać. Tymbardziej, że to słowa Jongin'a. - Zaśmiał się niezręcznie, a 9-latek tylko wzruszył ramionami.
- Bekon jak to zrobiłeś? - Zapytał, na co moja twarz spoważniała. Co jak co ale jak na swój wiek chłopak był naprawde wyjątkowo złośliwy.
- Tak się składa, że przerośnięty skrzat to mój bliski przyjaciel. - Powiedziałem znów się śmiejąc przez co dostałem z łokcia w ramie od wyższego.
- Sie tak nie ryj, jak przyjdziemy do domu ktoś musi mnie pomasować bo plecy mnie napie - Zaczął jednak w połowie przypomniał sobie o obecności małego chłopczyka przy nich. - bolą.
- Nie wiedziałem, że masz takie znajomości. - Powiedział Sangjin.
- Chcesz zobaczyć moje stanowisko młody? - Zapytał Park.
- Brzmisz jak pedofil. - Prychnąłem, z śmiechem.
- Cicho, nie wtrącaj się w rozmowę między dorosłymi. - Warknął młodszy.
- To idziemy? - Zaptałem Ignorując to co powiedział chłopczyk i wstając, co zrobił również Chan. - Chodź Jinnie! - zawołałem.
- Gdzie idziemy?
- Do przerośniętego skrzata. - Odpowiedziałem żartobliwie, na co Chan przewrócił oczami.
- A dlaczego trzymacie sie za ręce? Jesteście parą? - Zapytał młody chłopak na co z oburzeniem, wyrwałem swoją dłoń od tej Chanyeol'a.
- Oczywiście, że nie! - Prychnąłem.
- Wole dziewczyny. - Powiedziałem krzyżując ręcę na klatce piersiowej niczym obrażone dziecko.
- Myślisz, że jestem głupi, Bekon! Widziałem ostatnio twój plakat z G-Dragon'em w pokoju! - Krzykął chłopczyk.
- I co z tego... - Chanyeol'a obok widocznie bawiła ta sytuacja, natomiast mnie niekoniecznie.
- Chłopak który woli dziewczyny by takiego nie miał... - Stwierdził, i już myślałem, że dał sobie spokój. Jednak jak to się mówi, nadzieja matką głupich. - Bekon ma chłopaka! Bekon ma chłopaka! - Zaczął krzyczeć Sangjin. W tym momencie miałem ochote zapaść się pod ziemie, w przeciwieństwie do Park'a który śmiał się w najlepsze.
- Ćsiii, Jinnie ciszej. - Zacząłem jednak chłopczyk mnie przekrzykiwał.
- Cholera Sangjin! - Podniosłem głos na co mój bratanek w końcu ucichł.
- Bekon na mnie krzyczy! Bekon jest głupi! - Zaczął spowrotem, jednak brak mi było siły znów go uciszać. Stwierdziłem, że możemy ruszać dalej a w drodze chłopczyk się znudzi, jednak się pomyliłem. Przez cały czas krzyczał to samo przyciągając dziwny wzrok przechodnich i powodując u mnie czerwień na twarzy z wstydu i złości. W końcu jednak weszliśmy do niedużego, ale przytulnego mieszkania Park'a, wtedy męczący krzyk Sangjin'a w końcu ucichł, a sam chłopczyk pobiegł natychmiast do "studia" Chanyeol'a. - Ojejku... - Powiedział z podekscytowaniem chłopaczyk rozglądając się po małym pomieszczeniu w ciemnych kolorach. Naprzeciw drzwi było dość duże biurko na którym stały trzy monitory, i świecąca na kolorowo klawiatura. Obok biurka widniało nieduże łóżko, z pościelą w kolorze zielonym, co nie do końca pasowało do reszty wystroju pokoju. - Ojejku, ale odlot! - Krzyknął jeszcze raz, wchodząc w głąb pokoju.
- Chcesz w coś pograć? - Zapytał z uśmiechem Chanyeol.
- A mogę? - Zapytał Sangjin z iskierkami w oczach. Park przytaknął. - Moge w Minecraft?
- Jasne, chodź. - Zaśmiał się. Chłopczyk usiadł na dużym fotelu Chan'a, które starszy wyregulował tak by twarz Sangjin'a była na wysokości monitora, a nie kantu biurka.
- Dlaczego, masz Baekhyun'a na tapecie? - Zapytał, gdy Chanyeol włączył komputer.
- Yyy... B-bo... Baekkie mi kiedyś ustawił tą tapete dla żartu i zapomniałem jej zmienić. - Wytłumaczył się z zakłopotaniem.
- Ta jasne. - Prychnął chłopczyk.
- Chce mi sie sikać. - Oznajmił nagle.
- Łazienka jest po lewej. - Powiedział Park a Sangjin wybiegł z pokoju w stronę wyznaczoną przez chłopaka.
- Natrętnego masz tego bratanka. - Westchnął Chanyeol, opadając na miejsce obok mnie, na łóżku. - Gdy mi o nim mówiłeś spodziewałem się aniołka, a tu proszę mały demon. Wdał się w wujka. - Zaśmiał się.
- Raczej w matke, trzeba przyznać, laska mojego brata ma charakterek. - Odpowiedziałem ze śmiechem, po czym nastała chwila ciszy.
- Baekkie, wiesz, że w pierwszy dzień w którym cię poznałem wyrzuciłem komputer przez okno? - Wyznał Park, co szczerze mnie zdziwiło.
- Co? Dlaczego? - Zapytałem. Chanyeol raczej nigdy nie był nerwowy.
- Cały dzień o tobie myślałem. Nie mogłem się skupić na grze, i tak jakoś wyszło.
- Jestem aż tak czarujący? - Powiedziałem żartobliwie.
- I to jak. - Stwierdził Park kładąc głowę na moim ramieniu. - Kocham cię. - Wyznał nagle Chanyeol wtulając się w moje ramię.
- Czekaj, co?
- Nie żartuj, myślisz, że nie widze jak na mnie patrzysz od równych 5 lat? - Zaśmiał się a moją twarz oblał rumieniec. W brzuchu zebrały mi się motylki, a w oczach zabłysły iskierki.
- Jesteś głupi. - Powiedziałem uderzając go w ramię, natomiast ten szybko musnął swoimi wargami, te moje. Po chwili ująłem jego policzki w swoje dłonie, które w stosunku do jego twarzy wydawały się tak malutkie. Szybkim ruchem przybliżyłem twarz Park'a do tej swojej, tym samym przyciągając go do długiego, ale delikatnego pocałunku. Jednak nic nie trwa wiecznie, a akurat tą wspaniałą chwilę przerwał nikt inny jak Sangjin.
- Mówiłem, że jesteście razem! - Krzyknął. - Czyli teraz przerośnięty skrzat jest moim wujkiem? - Zapytał z podekscytowaniem.
- Na to wychodzi. - Odezwał się z uśmiechem Park.
- Ha! Miałem racje! - Powiedział zaczynając podskakiwać. - Bekon ma chłopaka! Bekon ma chłopaka!
~~~~~~~~~~~~~~~>✧<~~~~~~~~~~~~~~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro