Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

𝘠𝘰𝘶 𝘸𝘪𝘭𝘭 𝘢𝘭𝘸𝘢𝘺𝘴 𝘣𝘶𝘳𝘯 𝘢𝘴 𝘣𝘳𝘪𝘨𝘩𝘵

Kopę lat moi przyjaciele, każdego z nich spotkał tragiczny koniec.

Środek nocy. Drobna postać siedziała na podłodze, oświetlał ją tylko blask księżyca dostający się zza okna. Patrzyła na swój rozcięty nadgarstek, druga dłoń trzęsła się jej niemiłosiernie i o mało nie upuściła ubrudzonej żyletki.

Z każdym mijającym dniem, skłamałbym gdybym nie powiedział, że tej nocy za nimi tęsknię.

Postać ułożyła swoją głowę na dywanie i obserwowała krew wypływającą z jej nadgarstka. Obok leżał telefon. Już kilka razy próbowała dzwonić do ukochanego, jednak on był pogrążony w śnie. Był zbyt zmęczony po nieustannym pilnowaniu drugiej połówki po nocach, by teraz przebudzić się i odebrać. Postać nie winiła go za to, cieszyła się, że chłopak w końcu odpocznie. Zasłużył na to.

I gdyby tylko wiedzieli, co bym powiedział gdybym był z tobą dzisiejszej nocy.

Skóra robiła się coraz bledsza, a temperatura spadała. Widok rozmazywał się, a oczy zachodziły łzami spowodowanymi bólem. Jednak nie szło o ból fizyczny, to był najmniejszy problem w tej chwili. Postać męczyła się z bólem psychicznym. Tak długo musiała to wszystko znosić. Fałszywi ludzie. Rodzice. Nietolerancyjność. Tylko jej ukochany wydawał się zasłaniać te rzeczy swoim ciepłem i miłością. Jednak jak to ludzie mówią ''jeśli samobójca naprawdę chce umrzeć - nie zatrzymasz go''.

Zaśpiewałbym ci do snu. Nigdy nie pozwól im zabrać blasku z twoich oczu. Pewnego dnia przegram tą walkę.

Oczy powoli się zamykały, ostatnim co osoba zobaczyła był uśmiech jej ukochanego. Szeroki i szczery. Rozjaśniłby najciemniejszą noc swoim blaskiem. Postać mimowolnie uśmiechnęła się, na tyle na ile pozwalało jej umierające ciało. Nie martwiła się, że przeżyje. W nocy rodzice nie mieli powodu, by wchodzić do tego pokoju. Śmierć nastała w spokoju, a w tle było słychać tylko odgłosy śpiącego organizmu.

Gdy zanikamy w ciemności, zapamiętaj, że będziesz zawsze świecić wystarczająco jasno.

Chłopak obudził się rano, o godzinie 10. Był zaskoczony, że jego druga połówka nie dzwoniła do niego, by rozbudzić go na tyle, by wstał z łóżka i ogarnął się do szkoły. Poleżał chwilę w bezruchu, po czym sięgnął po telefon. Odblokował go i zobaczył wiadomości od ukochanej osoby. 2 nieodebrane połączenia, tylko tyle wyświetlało się na chacie na messengerze. Zmarszczył delikatnie brwi, spoglądając na godzinę połączeń.

Bądź silny i złap mnie za rękę. Czas po nas idzie, kiedyś to zrozumiesz.

Najpierw pomyślał, że druga połówka zaspała i nie dała rady go obudzić. Uśmiechnął się rozczulony pod nosem, rzadko się zdarzało by jego ukochana osoba spała tak twardo, by budzik jej nie obudził. Postanowił dać jej dzisiaj pospać. Widocznie potrzebowała pospać, odpocząć psychicznie. Ostatni tydzień był naprawdę ciężki. Rodzice tej osoby strasznie się na nią uwzięli. Opierdalali ją o wszystko i nie dawali żyć. Chłopak robił wszystko co mógł, by nie pozwolić drugiej połówce zniknąć. Był na siebie zły, że zasnął z telefonem i nie pomógł jej zasnąć.

Więc dziś pożegnamy się, jest nam przykro, że tak to się skończyło. Jeśli obiecasz nie płakać, to powiem ci co powiedziałbym, gdybym był z tobą dzisiejszej nocy.

Udało mu się zdążyć na 4 lekcję. Mieli lekcje dzisiaj do 16, więc postanowił wpaść do swojej drugiej połówki. Cały dzień czekał na wiadomość od niej, ale była tylko cisza. Zastanawiał się, czy nie zrobił czegoś źle wczorajszego dnia. Może powiedział coś nie tak? Ostatecznie napisał z 20 wiadomości do tej osoby. Gdy siedział na ostatniej godzinie lekcyjnej, godzinie wychowawczej, zadzwonił do niego telefon. Mieli czas wolny do końca lekcji, więc siedząc obok kolegów, odebrał.

Zaśpiewałbym ci do snu. Nigdy nie pozwól im zabrać blasku z twoich oczu. Zawiodę i przegram tą walkę.

Biegł najszybciej jak mógł do wyjścia ze szkoły. Zignorował fakt, że nauczyciel za nim krzyczał, by wrócił do klasy. Zignorował fakt, że zostawił kurtkę w szafce, a tego dnia temperatura była na minusie. Najważniejsze było dostać się teraz szpitala. Musiał znaleźć się tam jak najszybciej. Trzęsącą ręką wybrał numer do siostry, stojąc już przed szkołą. Para leciała z jego ust, a on oddychał szybko. Darł się w duchu, by kobieta odebrała jak najszybciej.

Nie zanikaj w ciemności. Po prostu zapamiętaj, że zawsze będziesz świecić wystarczająco jasno, blaskiem z twoich oczu.

Po czterdziestu minutach byli pod szpitalem. Kobieta nie zdążyła dobrze zaparkować, gdy chłopak wyskoczył z auta i pobiegł w stronę drzwi do budynku. Wbiegł do środka i podbiegł do recepcji. Krzyczał jak oszalały, chcąc wiedzieć gdzie ma iść. Kobieta za ladą chciała go uspokoić. Gdy chłopak już miał zaczynać się z nią kłócić, poczuł dłoń na ramieniu. Odwrócił się i zobaczył znienawidzone twarze rodziców jego drugiej połówki. Od razu poczuł obrzydzenie.

Czasami musimy urosnąć w siłę, nie uda ci się to będąc w ciemności. Gdy mnie już tu nie będzie, musisz być silny, ale gdybym mógł być z tobą dzisiejszej nocy.

Małżeństwo kazało mu się uspokoić, a potem zaprowadzili go do odpowiedniej sali. Weszli po cichu i zamknęli za sobą drzwi. Chłopak ujrzał to, czego bał się najbardziej. Podszedł szybko, klęknął przy łóżku i złapał ukochaną osobę za dłoń. W jego oczach pojawiły się łzy, gdy na jej nadgarstku zobaczył dużą ilość głębokich cięć, a jego druga połówka leżała pod kroplówką. Bicie serce było wolne, na co wskazywała podpięta maszyna. Cerę miała bladą, a wory pod oczami były widoczne.

Zaśpiewałbym ci do snu. Nigdy nie pozwól im zabrać blasku z twoich oczu. Zawiodłem i przegrałem tą walkę.

Rodzice, osoby na łóżku, próbowali dowiedzieć się od chłopaka co się wydarzyło, co mogło skłonić ich dziecko do tak strasznego czynu. Ten tylko ścisnął mocniej trzymaną dłoń. Tak bardzo chciał wykrzyczeć im wszystko w twarz, obwiniać ich i widzieć, jak dochodzi do nich to co zrobili. Widzieć, jak zaczynają czuć niewyobrażalny ból. Chciał, by cierpieli tak jak cierpiała jego druga połówka. Wiedział jednak, że to nie to czego ta osoba by chciała. Spojrzał na jej twarz.

Nie zanikaj w ciemności. Po prostu zapamiętaj, że zawsze będziesz świecić wystarczająco jasno, blaskiem z twoich oczu.

Usiadł na bocznym skraju łóżka i dał dłoń na zimny policzek. Dźwięk maszyny go uspokajał, mimo iż tępo było wolne. Ważne, że najważniejsza osoba w jego życiu żyła. Ważne, że jest szansa, że za niedługo uchyli powieki, a on znów spojrzy w te piękne brązowe oczy. Pogłaskał ją po tych przyjemnych w dotyku, krótkich brązowych włosach. Kompletnie ignorował ludzi za nim. Widział tylko swoją drugą połówkę. Tylko osoba, leżąca na tym szpitalnym łóżku, teraz się dla niego liczyła. Delikatnie ucałował, te suche i zimne, usta. Wtem, do ich uszu, doszedł ten przeraźliwy dźwięk.

Blaskiem z twoich oczu.
Blaskiem z twoich oczu.
Blaskiem z twoich oczu.
Blaskiem z twoich oczu.
Blaskiem z twoich oczu.
Blaskiem z twoich oczu.
Blaskiem z twoich oczu.
Blaskiem z twoich oczu.
Blaskiem z twoich oczu.

The light behind your eyes - My Chemical Romance

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro