Rozdział 25
*parę dni później*
-Blaine POV-
Razem z Nickiem uprawialiśmy jogging w Central Parku. Był ciepły, letni poranek i cały park zapełniony był przez innych biegaczy, rodziny z dziećmi, pary zakochanych i grupy turystów. Po jakimś czasie postanowiliśmy zrobić sobie przerwę przy jeziorze. Usiedliśmy na ławce obserwując tych wszystkich ludzi.
-Zazwyczaj jak się idzie z kimś do łóżka, to każda ze stron opowiada własną historię-mówię- ale Kurt i ja znamy swoje historie. Więc w łóżku nie wiedzieliśmy zbytnio, co robić.
-Rozumiem- westchnął zmęczony Nick. Nie byłem w stanie określić co go bardziej męczyło: ja czy jogging.
-Nie wiem... może zabraliśmy się do tego za późno?- zastanawiałem się na głos. Duval pokręcił głową.
-Chodź, kupię ci coś do picia, żebyś przypadkiem nie dostał udaru- stwierdził Nick- bo chyba mocno ci już przygrzało.
Spojrzałem na przyjaciela ze zmrużonymi oczami, na co on szeroko się uśmiechnął.
-Mówię poważnie- powiedział- zamiast mi jęczeć, powinieneś zająć się naprawieniem waszej relacji. Poza tym, nie jestem dzisiaj w nastroju na wysłuchiwanie twoich smętów.
Posłałem mu mordercze spojrzenie.
-Przyjaciel roku z ciebie.
-Wiem! Inny by udusił. Ale serio, mam ważne wieści.
-Niby jakie? Znalazłeś kolejny obrzydliwy stolik kawowy?
-Bardzo śmieszne. Nie. Oświadczyłem się Jeffowi!
-Co?!? I dopiero teraz mi mówisz!?
-Tak. Chyba nie muszę dodawać, że powiedział „tak".
-Biedny chłopak. Współczuję mu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro