Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3 ~ "Przy nim, moje myśli wariują..."

Pov. Emil

Stałem, jak kretyn w szatni i słuchałem tego, że jeden z moich najlepszych przyjaciół, próbował umówić się z Jo. Mam nadzieję, że mu odmówi. Nie miałem okazji z nią pogadać, po tamtej imprezie, kiedy się całowaliśmy, bo mnie unikała. Nawet przez kilka dni, nie było jej w szkole.

Zaraz ją usłyszałem:

- Ja... - zaczęła Asia, a ja wyszedłem z boksu i mnie zobaczyła.

Jej wyraz twarzy się zmienił. Proszę, nie zgadzaj się. Patrzyliśmy sobie w oczy, co ona za chwilę przerwała i powiedziała do Nikodema:

- Zgoda - wtedy mój świat się zawalił.

Opuściłem głowę i ruszyłem do schodów. Chyba dla niej tamta impreza nie znaczyła tyle, co dla mnie. Poszedłem prosto do sali od informatyki, gdzie miałem mieć pierwszą lekcję.

Pov. Jo

Chwilę wcześniej

Nie byłam pewna, czy pójście na randkę z Niko, to dobry pomysł, więc chcąc powiedzieć, że muszę to przemyśleć, rzuciłam:

- Ja... - miałam kontynuować, a wtedy z szatni obok, wyszedł Emil i zmieniłam zdanie.

Od razu przypomniało mi się, jak wyglądał, gdy Dominika całowała jego szyję, na imprezie u Bartka, przez co postanowiłam się zemścić. Zobaczymy czy Ciebie to ruszy, tak jak mnie, tamten widok.

- Zgoda - powiedziałam do Niko.

Spojrzałam znowu na Emila, a on wydawał się, być w szoku. Cholera, czyżby on... nie, wątpię, by czuł coś do mnie. Jednak, kiedy odwrócił się i odszedł, moje serce boleśnie zakuło.

Zobaczyłam uśmiech na twarzy Niko. Zapytał, czy możemy się spotkać jutro po szkole, na co pokiwałam głową, po czym rozeszliśmy się na swoje lekcje.

Przez cały dzień, miałam wrażenie, że Emil stara się, mnie unikać. Cholera, czy to przez to, że zgodziłam się, umówić z jego przyjacielem? Nie dawało mi to spokoju, jeszcze długo po tym, jak wróciłam do domu.

*

Następnego dnia w szkole, w ogóle nie widziałam chłopaka, aż do wf-u, który mieliśmy razem. Wtedy zauważyłam, że często mi się przyglądał, co sprawiało, że czułam się dziwnie, a moje serce miało przyspieszony rytm. Cholera, przez niego nie mogę się skupić.

Kiedy mieliśmy wybierać drużyny do gry, wypadło na mnie i Dominikę. Niestety ta suka, wybrała Emila, choć w jego spojrzeniu widziałam prośbę, by trafił do mojej. Wyrwę jej kiedyś, wszystkie włosy z głowy.

Po rozegranym meczu, mieliśmy jeszcze biegi na zaliczenie. Pech chciał, że się przewróciłam. Bolało jak cholera, ale fartem stało się to, za metą. Wygrałam z Tobą, jędzo! Wuefista powiedział, bym poszła do piguły i podał oceny. Super, za mój czas, dostałam 5!

Zanim się podniosłam, pojawił się przy mnie Emil, a ja widząc jego wzrok, gdy oglądał moje skaleczone kolano, rozczuliłam się, a moje serce znów przyspieszyło. Myślałam, że zapomnę o nim, po tej akcji z Dominiką na imprezie, ale się myliłam.

Pomógł mi wstać, po czym krzyknął do nauczyciela, że mnie zaprowadzi, co tamten zbył dłonią. Nie byłam tym zachwycona, ale nic nie mówiłam. Jak się za chwilę okazało, ból był niezły, przez co odrobinę kulałam. Skupiłam się na tym, więc zapomniałam, kto ze mną idzie.

Zaraz byliśmy w gabinecie. Pielegniarka wypytała co się stało i jak się dowiedziała, zbadała, a potem opatrzyła mi kolano, mówiąc, że to tylko stłuczenie.

Gdy wracaliśmy na boisko, Emil sprawiał wrażenie, jakby chciał coś powiedzieć, ale ostatecznie nie odezwał się. O co mu chodzi?

Nauczyciel kazał mi zostać na ławce do końca lekcji co z ulgą uczyniłam. Mój przyjaciel grał mecz, ale ciągle łapałam go na tym, że zerkał na mnie. Ciekawe czemu nie patrzy na swoją crushi. Byłam dalej zła na niego, przez to co zobaczyłam na imprezie.

Na szczęście wf, był moją ostatnią lekcją, a ze szkoły odebrała mnie mama, która wypytała co się stało. Była zmartwiona, dzięki czemu nie musiałam jechać z nią na zakupy.

Gdy siedziałam sama w domu, o 17 zadzwonił dzwonek. Podeszłam i otworzyłam drzwi. Okazało się, że to Nikodem. No tak, nasza randka.

Kolano już nie bolało, więc zadzwoniłam tylko do mamy, pytając o zgodę na wyjście i chwilę później szliśmy do kina, które mieściło się kwadrans drogi ode mnie. Przez całą drogę rozmawialiśmy.

Wszystko było super do momentu, kiedy przy kasie biletowej pojawiło się kilku kolegów Niko. Ten zaczął z nimi rozmawiać, całkowicie zapominając o moim istnieniu. No chyba kurwa, nie.

Zaraz chłopak kupił bilety i ruszyliśmy do sali, jednak jak się okazało, reszta wybrała ten sam film. Usiedli nawet obok nas. Świetnie, grupowa randka. Westchnęłam i skupiłam uwagę na ekranie.

Jakoś niedługo przed końcem seansu postanowiłam wyjść do łazienki, na co Nikodem nie zwrócił nawet uwagi. Wtedy podjęłam decyzję, że po załatwieniu potrzeby, nie wrócę już na salę, tylko pójdę do domu.

Tak zrobiłam. Niezła randka Jo, ciekawe co powie o niej Laura. Szybko dotarłam do siebie, gdzie zajęłam się od razu lekcjami. Zapomniałam, że miałam sporo zadane, przez co zasnęłam nad książką od fizyki.

*

Na szczęście budzik obudził mnie na czas, jednak czułam się źle. Dosłownie wszystko mnie bolało. Fajny dzień się zapowiada, dobrze, że chociaż wf-u nie mam. Ruszyłam do łazienki, gdzie wzięłam ciepły prysznic, co odrobinę pomogło, potem zjadłam szybko dwie kanapki i wróciłam do pokoju, wybrać strój do szkoły.

Stałam przed szafą kilka ładnych minut, aż postanowiłam założyć niebieskie jeansy, które kupiła mi Laura na ostatnią imprezę u Bartka, a do tego obcisły czarny top. Gdy obejrzałam się w lustrze, stwierdziłam, że to nie przejdzie. Mama mnie zabije, jak w tym zobaczy. Miałam odkryte całe ramiona. Zapewne jakiś nauczyciel, też by mi zwrócił uwagę. Znów zajrzałam do szafy i po chwili rzuciła mi się w oczy prześwitująca biała koszula, zapinana na guziki, którą też dała mi przyjaciółka. Założyłam ją. Samej bym jej nie ubrała, ale to zestawienie mi się nawet podoba. Uśmiechnęłam się.

Wtedy usłyszałam głos ponaglającej mnie mamy. Spakowałam szybko plecak i dołączyłam do niej. W szkole byłam kwadrans przed lekcją. Gdy zdjęłam kurtkę, kilku chłopaków zagwizdało, czym mnie zaskoczyli. Czułam się zawstydzona.

Gdy do boksu weszła Alicja, pochwaliła mój strój, za co jej podziękowałam. Razem ruszyłyśmy do schodów, przy których spotkałam Nikodema. Zaczął mnie przepraszać i zapytał, gdzie wczoraj zniknęłam, ale ja tylko machnęłam ręką, mówiąc:

- Zapomnij - i ruszyłam dalej, za koleżanką.

Zaraz się zrównałyśmy. Tak się skupiłam na tym co dziewczyna mówiła, że wpadłam na kogoś. Od razu rozpoznałam tą osobę po zapachu. Emil, cholera! Spojrzałam na niego, odsuwając się. Rzuciłam "sorry", a wtedy on mnie obejrzał. Jego uśmiech stał się szerszy. Oszaleję za chwilę. W głowie miałam totalny bałagan, a moje serce przyspieszyło.

Przypomniałam sobie dotyk jego miękkich warg i odwzajemniłam uśmiech, który zaraz zszedł mi całkiem z twarzy, gdy tylko wróciło też wspomnienienie z Dominiką. Wkurzona spojrzałam mu w oczy jeszcze raz, widząc, jak jego uśmiech też znika i odeszłam do klasy.

Miałam obawy, że się rozpłaczę, ale na szczęście dzwonek mnie od tego odwiódł.

Dzień się dłużył niemiłosiernie, ale udało mi się więcej nie spotkać Emila ani Niko. Chyba muszę zapomnieć o nich obu, tak będzie dla mnie lepiej.

Kilka dni później

Pov. Laura

Stałam pod szkołą Jo. Dochodziła 15, czyli zaraz miała kończyć lekcje. Postanowiłam jej zrobić niespodziankę, bo nie wiedziała, że znowu przyjechałam na tydzień.

Tym razem wynajęłam mieszkanie zamiast pokoju w hotelu, bo chciałam sama urządzić tu jakąś imprezę i ugotować coś przyjaciółce.

Byłam jednak wkurzona, bo nie zabrałam zimowych butów, a jak jechałam tu pociągiem, całą drogę sypał śnieg. Moje sportowe buty nie były zbyt dobre do chodzenia po białym puchu, ciagle się ślizgałam.

Moje rozmyślania przerwał dzwonek. Zaraz kilku uczniów wyszło. Niedługo potem zobaczyłam Asię i podeszłam do niej. Ta pisnęła i objęła mnie, co odwzajemniłam ze śmiechem. Moja wariatka.

Zauważyłam Kacpra, gdy przyjaciółka się odsunęła. Kiwnęliśmy sobie głowami. Jo zapytała na ile przyjechałam i chwilę pogadałyśmy.

Spięłam się, kiedy ze szkoły wyszedł Bartek w towarzystwie Emila, bo nie widziałam go, od tamtej imprezy, gdy się całowaliśmy. Muszę przyznać, że mi się podobało. Nagle chłopak spojrzał prosto na mnie i ruszył w moją stronę, uśmiechając się. Przełknęłam ślinę i odwróciłam się do mojej przyjaciółki, jednak kątem oka widziałam, jak się zbliża. Co ja mam zrobić? I co w ogóle on zamierza? Zestresowałam się i kiedy znalazł się obok, spojrzałam na niego. Zaraz mnie objął, zaskakując nawet Asię. Moje stopy wtedy straciły przyczepność i polecieliśmy we dwójkę na chodnik. Chłopak zamortyzował mój upadek, bo wylądowałam na nim. Znów przełknęłam ślinę, widząc jego twarz blisko mojej. Gdy odzyskałam zdolność myślenia, wstałam szybko, otrzepując ubranie. Bartek, też się podniósł i spojrzałam na niego.

- Idiota - rzuciłam pierwsze słowo, jakie przyszło mi do głowy.

- Przepraszam Panią - zaśmiał się.

Wtedy moja złość minęła i uśmiechnęłam się, lekko zawstydzona. Chłopak chciał coś jeszcze powiedzieć, ale zawołał go Emil. Bartek pomachał mi i ruszył za swoim przyjacielem, który wlepiał wzrok w Asię. Ewidentnie mu się podoba, ale ona mi nie wierzy.

Odwróciłam się do kuzynostwa, ale zobaczyłam tam tylko Jo. Powiedziała, że Duszek, poszedł już do domu. Zaproponowałam wtedy przyjaciółce, byśmy poszły do mnie. Po drodze napisała sms do mamy, gdzie się wybiera.

W niecałe pół godziny byłyśmy na miejscu. Dzięki zakupom, które zrobiłam od razu po przyjeździe, przyrządziłam jej kotlety schabowe, które bardzo jej smakowały.

Potem usiadłyśmy w małym salonie i włączyłam muzykę. Z mojej playlisty jako pierwszy poleciał utwór Agusta D "Moonlight", ale wiedząc, że ona za nim nie przepada, przełączyłam na "Filter" Jimina.

Jo wypytywała mnie co to było z Bartkiem pod szkołą, ale ja się tylko uśmiechałam, czując, że mam zaczerwienione policzki. Ja... sama nie wiem, ale on... chyba mi się podoba.

Potem ja zaczęłam, ją przepytywać o Nikodema i Emila. O tym pierwszym po ich kiepskiej randce nie chciała rozmawiać, ale rozmowa od drugim sprawiała, że Jo się czerwieniła i uśmiechała uroczo. W pewnym momencie powiedziała:

- Przy nim, moje myśli wariują... - dotarło do mnie, że ona była w nim zakochana.

Niestety o 19, Jo musiała wrócić do domu, ale zanim to nastąpiło, zaproponowałam jej, byśmy zrobiły imprezę tutaj. Pomysł jej się spodobał i zaprosiła na jutro kilka osób.

*

Rano zrobiłam zakupy, ale alkoholu kupiłam mało, by towarzystwo się nie spiło. Wzięłam samo piwo.

Przyjaciółka przyszła po szkole, a gości zaprosiłyśmy na 18. Pół godziny wcześniej się przebrałyśmy. Okazało się, że Asia zaprosiła też Bartka, który od samego początku, nie odstępował mnie na krok.

W pewnym momencie zobaczyłam, jak Emil pocałował Jo, a ona uciekła. Godzinę później jednak, tańczyła z nim. Są mega uroczy.

O 22, towarzystwo się zaczęło zbierać. Wsadziłam Asię do taksówki razem z Kacprem, który nie pił i obiecał się nią zaopiekować.

Gdy wszyscy wyszli, przebrałam się w piżamę, bo tylko na tyle miałam siłę i położyłam się do łóżka. Tuż przed zaśnięciem, poczułam, że ktoś się wtula we mnie. Cholera, to sen? Po chwili wiedziałam, że to jawa. Zebrałam w sobie wszystkie siły, które przez strach się zwielokrotniły i odepchnęłam tą osobą. Usłyszałam jak upada na podłogę ze stęknięciem. Oprzytomniałam i zaświeciłam lampkę nocną. Wychyliłam się i rzuciłam:

- Bartek? - zdziwił mnie widok chłopaka.

Strach się ulotnił i zaczęłam się śmiać, widząc jego skrzywioną minę. Biedactwo, ten upadek musiał boleć. Zaraz chłopak się podniósł i usłyszałam prychnięcie. Nie był zadowolony, że rozbawiła mnie sytuacją.

Bez słowa spojrzał na mnie i ruszył do drzwi, ale go zatrzymałam, mówiąc:

- Nie odchodź - odwrócił się, a ja zrobiłam mu miejsce na łóżku.

Przyglądał się chwilę, jakby myślał, że żartuję, ale zaraz dołączył do mnie. Przykrył nas kołdrą i zbliżył się, uśmiechając. Objął i pocałował delikatnie moje usta, co w ogóle mi nie przeszkadzało, a nawet podobało i to bardzo. Niedługo później odpłynęłam, czując jego oszałamiające perfumy, w całej sypialni.

***

Pov. Jo

Dziś zorganizowana została impreza w szkole. Laura, którą namówiłam, by zgłosiła się do pilnowania, zmusiła mnie do założenia białej sukienki, którą mi dała w prezencie. Ona powie, że mnie namawiała. Miałam do niej dobrany kremowy sweterek. Czułam się śmiesznie, ale wszyscy mnie komplementowali, więc w końcu przestałam się wkurzać.

Kiedy impreza trwała już w najlepsze, zobaczyłam, jak na salę wchodzi Emil. Zatkało mnie, gry zobaczyłam jego śnieżnobiałą koszulę i ciemne jeansy. Zapiera mi dech. Nagle usłyszałam tuż przy uchu:

- Bierz się do roboty - rzuciła Laura.

Spojrzałam na nią, a ona kiwnęła w stronę mojego przyjaciela. Chciałabym, by był kimś więcej. Pokręciłam jednak głową, ale ta się upierała. Zaraz Bartek mnie uratował, bo porwał gdzieś moją przyjaciółkę. Chyba oni ze sobą kręcą na poważnie. Odkąd wyjechała po tamtej imprezie u niego, nie widziałam blisko niego, żadnej dziewczyny, choć wcześniej kręciło się pełno.

Przez jakiś czas udawało mi się uciekać przed Emilem, ale kiedy złapał mnie, jak szłam przez salę i przytulił mocno, nie było szans się z tego wyrwać. Spojrzałam mu w oczy.

- Znów przede mną uciekasz, Jo - rzucił.

Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć, a on dodał:

- Proszę nie rób tego - wtedy ustąpiłam i objęłam go za szyję, bo leciał właśnie wolny kawałek.

Gdy się kończył, Emil chciał mnie pocałować, jednak kiedy prawie już czułam jego wargi na swoich, usłyszeliśmy:

- Czas na ogłoszenie Króla i Królowej Balu - odsunęłam się od chłopaka, lekko rozczarowana.

Kurde, myślałam, że to zwykła impreza. Widziałam, jak nauczycielka grzebie w wielkiej szklanej kuli i wyjmuje czerwoną oraz niebieską karteczkę, po czym sprawdza zawartość. Zaraz znów zabrała głos.

- Królem i Królową zostają... Emil i Joanna, gratulacje - dokończyła, a wtedy reflektor poświecił na nas.

Speszyłam się, ale postanowiłam być silna. Gdy powiedziano, że mamy zatańczyć tylko my, wiedziałam, że nie ma odwrotu. Poleciała piosenka Troya Sivana "Angel baby", a wtedy Emil mnie objął. Kołysaliśmy się kilka minut. Kiedy utwór się skończył, a parkiet znów zaczął się wypełniać, uciekłam na zewnątrz. Było zimno, ale nie przejmowałam się tym.

Mój oddech i szalone bicie serca, wreszcie się powoli uspokajały. Dlaczego jestem tak naiwna. Przecież on ewidetnie, bawi się moimi uczuciami. Nagle poczułam jakąś tkaninę na ramionach i odwróciłam się.

Przede mną stał Emil, który założył na mnie swoją marynarkę. Przełknęłam ślinę, ale zanim zdążyłam coś zrobić, on się odezwał:

- Zostaniesz moją księżniczką, Asiu? - zamarłam.

Czy on właśnie... poprosił mnie, bym... została jego dziewczyną? Nie wiedziałam co dokładnie miał na myśli, ale pokiwałam głową. Wtedy Emil uśmiechnął się, a zaraz potem pocałował delikatnie moje usta.

Tydzień później

Okazało się, że rzeczywiście mój przyjaciel... został moim chłopakiem. Siedzieliśmy właśnie w kuchni z moją mamą, która szykowała obiad. Pokazałam coś Emilowi na telefonie, po czym zablokowałam go i odłożyłam na stole. Chłopak przyjrzał się wyświetlaczowi i rzucił:

- Masz zbity ekran? - miałam nadzieję, że mama tego nie usłyszy, ale się przeliczyłam.

- Co się stało? - zapytała.

Westchnęłam i opowiedziałam wszystko, na koniec mówiąc, że bałam się jej reakcji. Moja rodzicielka się zaśmiała.

- Głuptasie, ale... wyświetlacz jest jeszcze na gwarancji, więc wymienią go za darmo - rzuciła.

Ja patrzyłam osłupiała, a mama z moim chłopakiem śmiali się ze mnie. No świetnie. Zaraz do nich dołączyłam i również się zaśmiałam.

♥️

***************************************************

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro