Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19. "W końcu wszystko się zmieni"

~ Perspektywa Torda ~

W końcu wszystko się zmieni. To JA będę władał światem i to JA zniszczę tych paskudnych pseudo przyjaciół. Toma, Edda i Matta. Ale [T/I]... Może ją... Nie! Nie myśl tak Tord! Ona będzie twoją bronią... Tak! Ale czy ona naprawdę tego nie zauważyła?....
Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos jednego z naukowców.

- Rozpoczynamy procedurę, Liderze. - Ja tylko pokiwałem głową i lekko się uśmiechnąłem. Niedługo moi "starzy przyjaciele" dowiedzą się ciekawych rzeczy o naszej kochanej, słodkiej i morderczej [T/I].... Uśmiechnąłem się na myśl, że to ona ich zabije. Po chwili czuwania nad całą robotą wyszedłem dodając:

- Trzymać się planu. Niedługo wszystko się zmieni.

~ Perspektywa ??? ~

Siedziałem w biurze Torda. Czekałem na niego, aby dowiedzieć się co dalej. Mam nadzieję, że ten dureń nie zmieni zdania o mojej "kochanej" siostrzyczce. Ughhh... Przez te słowa już mi się chce rzygać... No ale cóż, w końcu się zmieni, nieprawdaż? W końcu nasz plan się ziści, a ja będę rządził! Nagle usłyszałem pukanie do drzwi.

- Proszę. - powiedziałem i moim oczom ukazał się... Paul. Nasz kochany Paul. Uśmiechnąłem się do niego z nutką szaleństwa i podpełzłem ze swoimi mackami do niego obejmując go nimi. - Masz dla mnie jakieś wieści? - wysyczałem mu do ucha. Zaczął się lekko trząść na co jeszcze bardziej się nakręciłem.

- T-tak. Złapaliśmy ich. Są w celi. - powiedział drżąc.

- Dobrze... - uśmiechnąłem się do niego. - A teraz... - usłyszałem nagle jak ktoś zbliża się do pomieszczenia, więc szybko wróciłem na swoje miejsce zostawiając przy drzwiach osłupiałego Paula. Po chwili drzwi się otworzyły. Do biura wszedł nasz bardzo zadowolony Lider.

- Udało się. [T/I] jest już w trakcie procedury. - uśmiechnął się szeroko i po chwili popatrzył na Paula. - A ty co tu robisz?

- Ja tylko chciałem powiedzieć, że oni już siedzą w celach... To może już pójdę... - popatrzył się na mnie na co ja szalenie się uśmiechnąłem.

- Dobrze już idę - odpowiedział Tord i poszedł za Paulem w stronę więzienia.

~ Perspektywa Toma ~

Ugh... Boli mnie głowa... I czemu tu jest tak twardo? O ile pamiętam to moje łóżko jest najwygodniejszym miejscem na ziemi. Po rozmyślaniach gdzie ja jestem w końcu otworzyłem oczy, aby się tego dowiedzieć. Co zobaczyłem zszokowało mnie. Ja byłem zamknięty w celi razem z moimi przyjaciółmi i mamą [T/I]. Ale jeszcze dziwniejszą rzeczą był sam Tord stojący i przyglądający się nam z wielkim szalonym uśmiechem. Bardzo się zmienił. Miał czarną opaskę na prawym oku, nie miał prawej ręki, którą zastępowała metalowa ręka. Był ubrany jak... Dowódca? Tak, coś takiego. Chciałem już coś powiedzieć, ale Edd się obudził.

- Gdzie my jesteśmy? - rozciągnął się ziewając.

- Napewno nie w do...

- Tam gdzie powinniście być. - powiedział Tord. - U mnie.

- GDZIE?! TORD?! - Edd oczywiście swoimi krzykami musiał obudzić resztę. Chociaż... To normalne.

- No co Edd... Teskniłeś? - zaczął się śmiać. - Nie martw się. Na razie was tu zostawię, ale wrócę tu i wtedy wszystko się zmieni. - po tych słowach komunista odszedł.

Spojrzałem na resztę. Edd siedział załamany i skulony pod ścianą. Matt próbował pocieszyć mamę [T/I]. A ja? Siedzę tu, bo dałem się porwać jakimś durnym kretynom. Wszystko mogłoby być inaczej... Tęsknię też za moją [T/I]... Ale nie! Tak nie może być!

- Ej słuchajcie! - zwróciłem uwagę moich przyjaciół. - Chyba nie będziemy tu siedzieć i czekać na zbawienie, co? - Matt pokręcił głową, a Edd.. siedział bez ducha niereagując na to co powiedziałem.

- Edd posłuchaj... Uratujemy [T/I] i stąd uciekniemy! - przynajmniej Matt ma duże nadzieje... Edd się tylko lekko uśmiechnął.

- No dobrze... Wyjdziemy stąd!

- A jak my stąd uciekniemy? - powiedziała mama [T/I]. Fakt... Tego nie przemyślałem. Edd i Matt też nie wiedzieli. Miałem już coś powiedzieć, ale przerwał mi czyiś głos.

- To zostawcie już mi.

---------------------------------------------------------

Hai ^^

Sory, że mnie tyle nie było tu... Wiecie lekcje, lekcje i jeszcze raz lekcje... Jestem teraz w 7 klasie i to dla mnie koszmar ;-; Ale! Jak już przyzwyczaję się do tego jak dużo jest tych zajęć i prac, a to wszystko też sobię poukładam to będę tu częściej ^^ (mam nadzieję ;-;)
No to... Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał i do następnego! ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro