Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11. Robot Torda

~ Perspektywa [T/I] ~

Biegniemy teraz w kierunku naszego domu. Niestety trochę nam to zajmie, ponieważ galeria nie jest tak o przy domu. Biegniemy i wkońcu mijamy dom Eduardo, jakby ktoś nie wiedział to ostatnio Edd mi o nim powiedział (dop.a: Wohoho jakie rymy xD). Następnie stoimy przed naszym domem i naszym oczom ukazuje się ogromny, czerwony robot. Zobaczyłam, że w środku jego siedzi... Tord? Tak to on! Ale czekaj, ja tego robota skądś kojarzę... A on nie był przypadkiem z mojego snu? Czekaj, w takim razie... Tom zginie! O nie, nie mogę na to pozwolić... Podeszłam do zielonka.

- Edd proszę uważajmy... Ja to wszystko widziałam... Tom... On z-zginie... - kręciła mi się już łezka w oku.

- C-co? To musimy w takim razie postarać się, aby to się nie stało!

- Właśnie! - dopowiedział rudzielec.

-Tord co tu się dzieje?! - Edd, Matt i ja podbiegliśmy do ogromnego robota.

- Hej Edd! Sory! Po prostu nie mogłem tego zostawić! Dzięki za zatrzymanie tego dla mnie! - krzyknął Tord siedząc w ogromnym robocie.

- Ale ja myślałem... Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi! - krzyknął Edd.

- Ha! Nie! Po co mi przyjaciele skoro mam to?! Jestem nie do powstrzymania! Hahaha!

- Hej! SUNSHINE LOLLIPOPS! - nagle ktoś o czarnych oczach, czyli Tom wyszedł z domu. - USIĄDŹ SOBIE! - rzucił w ogromnego robota jakimś kwadratem, który potem zmienił się w fotel. (dop.a: powiedzmy, że nieznajomy sobie poszedł i zostawił Toma samego, więc on się rozwiązał :3)

- Oh! ZAMKNIJ SIĘ! - gigantyczny robot wystrzelił w czarnoookiego rakietą.

- Tom! NIE! - krzyknęłam i szybko so niego podbiegłam. Nie mogłam go znaleźć, bo leżał pod kamieniami. - Tom nie umieraj... - próbowałam go szukać... Na nic

- Ah! Co za widok! Hahaha! Mam po co przyszedłem! - robot zaczyna lecieć w górę. - Żegnaj Edd! Świat sam się nie przejmie! - szukałam Toma... I stało się tak jak w moim śnie... Proszę nie... Po jakiejś chwili szukania usłyszałam jakiś dźwięk wśród sterty gruzu. Szybko tam podbiegłam i zaczęłam szukać. Po minucie znałazłam go... Miał całą zakrwawioną głowę i ramię. Szybko wykonałam go z reszty kamieni i go przytuliłam.

- Już Tom wszystko będzie dobrze... Proszę nie umieraj... - miałam już łzy w oku.

- A czy j-ja *kaszl* mówiłem, że będę u-umierać? *kaszl* Nie zamierzam... - uśmiechnął się do mnie - Ale jeśli ma to się stać to wiedz, że.. *kaszl kaszl* cię kocham... - popatrzyłam na niego i mocno go do siebie przytuliłam. Zaczęłam płakać. Zobaczyłam chłopaków kątem oka jak próbują pozbyć się Torda na "dobry sposób". Tu nie ma dobrego sposobu. Jest tu tylko ZŁY SPOSÓB. - Tom nie umieraj... Ja też cię kocham... - Pocałowałam go w czoło i starannie go położyłam. Popatrzyłam na Torda, a następnie rozejrzałam się po okolicy. Pusto... Wszystko rozwalone... Lecz moją uwagę przykuło coś niebieskiego. A tym czymś był... Harpun! (dop.a: Harpuny najlepsze xDD) Szybko do niego podbiegłam i wzięłam do ręki.

- Ej Tord może byś tak się ze mną pożegnał, co? - uśmiechnęłam się chytrze. - Albo lepiej... Zabrał mnie ze sobą? - popatrzyłam na resztę i puściłam im oczko - Tu jest banda samych głupków... Ty jesteś wspaniały - zaczęłam się zbliżać w jego kierunku, chowając za sobą moją zdobycz.

- O.. panienka wkońcu się na mnie zdecydowała? Pomyślmy... Mógłbym cię zabrać - uśmiechnął się zadziornie i powoli lądował na ziemi.

- Tak ~ Jesteś taki wspaniały i niesamowity - podeszłam jeszcze  bliżej. - Ale wiesz co? Zmieniłam zdanie. - Uśmiechnęłam się chytrze i zwinnym ruchem wyjęłam zza pleców harpun i rzuciłam nim w stronę komunisty. - Jesteś OKROPNYM, BEZ SERCA KOMUNISTĄ! Tylko jakaś poje**na laska chciałaby takiego debila jak ty! - robot Torda zaczął się jakoś dziwnie wiercić i psuć aż nagle eksplodował i nasz jeba** komunista odleciał daleko w pi*du.

- Ugh! Jeszcze tego pożałujesz [T/N]! - zdążył krzyknąć i już po nim ani słychu, ani widu. Spowrotem podbiegłam do Toma przy którym już siedział Matt i Edd. Kucnęłam przy nich.

- Bardzo dobrze mu pokazałaś [T/I]! - powiedział Matt.

- Zgadzam się z nim w stu procentach. Nie znałem cię od tej strony - uśmiechnął się do mnie zielonek.

- T-ta... Ja też *kaszl*

- Ta... Dzięki Tom.. Czekaj.. Tom?! - wszyscy odwróciliśmy się w jego stronę, a ja tylko się na niego "rzuciłam" i przytuliłam.

- Jezu... Ty durniu nie strasz mnie tak więcej... - przytuliłam go jeszcze mocniej. Później zobaczyłam Edda robiącego lenny.

- Zakochana para! Zakochana para! Zako... - oj Matt już widzę tego siniaka na twoim oku.

- Matt powiem ci tak: lepiej uciekaj, bo ja jestem jeszcze sprawna i z każdą chwilą mogę podbić ci twoją zacną twarzyczkę - uśmiechnęłam się do niego -

- Tylko nie moja twarz! - ukrył ją w dłoniach, a my wszyscy zaczęliśmy się śmiać.

- [T/I] odkupujesz harpun. - powiedział Thomas.

- Przepraszam co?! Weź ty mi tu nie żartuj - zaśmiałam się. - Dobra może chodźmy znaleźć... Dom? Ah... Ostatnio szukałam i teraz znowu. Ja to mam szczęście heh. - wszyscy wstaliśmy, a ja pomogłam Tomowi i popatrzyliśmy jeszcze raz na nasz dom.

- Ej a może... Odbudujemy go? - zapytał się Edd.

- Tak to bardzo dobry pomysł tylko pytanie gdzie będziemy podczas budowy spać? - zapytał się rudzielec.

- Może... Ja będę spać w domu u rodziców i może uda się mi jakoś wykombinować dla was miejsce w ich domu? Tylko ciężko będzie ich wybłagać, ale spróbuję.

- Dobrze to załatwione -uśmiechnął się Edd. - Idziemy!

~ Perspektywa ??? ~

No, no, no... Nie wiedziałem [T/I], że tak to rozegrasz... Tylko smutne jest to, że myślicie, że już po wszystkim, a tu się mylicie. Odwróciłem się w kierunku czytelnika i uśmiechnąłem się chytrze.

- Eh... A ty nadal nie wiesz kim jestem. To takie proste, a ty nadal nie doszłeś do rozwiązania... Pomyśl, to może coś zobaczysz.

- tO dOpIeRo PoCzĄtEk

---------------------------------------------------------

Heyo ~

Dziękuję wam za 100 gwiazdek i ponad 600 wyświetleń ❤️❤️❤️ Naprawdę dziękuję wam z całego mojego serduszka ❤️

Bayo ~

PS. Ty NaDaL nIe WiEsZ?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro