Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

31

Uwaga ludki: scena +18

~Magnus~
- Tam było zajebiście! - szepnął głośno Alec do mojego ucha, kiedy szliśmy ciemnymi korytarzami w stronę mojego pokoju.

- Przecież wiem, idioto - pokręciłem głową z rozbawieniem.

Ręką, którą obejmowałem chłopaka w pasie, zjechałem niżej. Nie mogłem się powstrzymać! Nie moja wina. I przydałoby się jednak więcej słodyczy.

Alec tego nie skomentował, jedynie umilkł na chwilę, by potem znowu zacząć paplać o mojej krainie. Teraz już naszej krainie.

Wszedłem z nim do mojego pokoju i zamknąłem za nami drzwi. Włączyłem światło i zacząłem się rozbierać, by zostać w samych bokserkach. Mogłem zauważyć ukradkowe spojrzenia Aleca, który co kilka sekund łypał na mnie wzrokiem. Oczywiście sam też się rozbierał. A dla mnie... Zachciało się czegoś.

Kiedy chłopak położył się już na moim łóżku, kładąc się na plecy, ja idąc po kołdrze na czworaka zbliżyłem się do niego. Alec nie spuszczał wzroku z mojej osoby, podczas gdy ja usadowiłem się okrakiem na jego biodrach.

Schyliłem się i odgarnąłem kilka czarnych kosmyków z jego czoła. Złożyłem subtelnego całusa na jego wargach, którego odwzajemnił od razu. Lekko muskaliśmy nawzajem nasze wargi, rozkoszując się smakiem swoi ust.

Przez moje ciało przeszła fala podniecenia, kiedy zimne dłonie mojego chłopaka sunęły się wzdłuż moich pleców. Stęknąłem z przyjemności i poruszyłem swoimi biodrami. Nastolatek zamruczał w moje usta, gdy otarłem się o niego.

Zacząłem przekształcać nasz pocałunek z czułego w bardziej zmysłowy. Alec oddawał każdy z taką samą zachłannością, którą go nieustannie obdarowywałem.

Oderwaliśmy się od siebie po jakimś czasie, by zaczerpnąć tchu, którego nam zabrakło. Zrobiło mi się gorąco, ciasno w bokserkach i znowu czułem się jak niewyżyty nastolatek. Mam nadzieję, że Alec czuje się tak samo, bo ja tu się nie powstrzymam.

Przejechałem dłonią po jego nagim torsie, zatrzymując się na gumce od bielizny. Otrzymałem zadowolone mruczenie od mojego aniołka, na które moje usta wykrzywiły się w uśmiechu. Docisnąłem swoje biodra bardziej do tych jego i wyczułem wybrzuszenie... Pod swoim wybrzuszeniem.

Na chwilę utkwiłem jeszcze spojrzeniem w jego oczach. Wyrażały po prostu niedosyt, więc nie miałem już wątpliwości, by robić to, co miałem w planach.

Zacząłem się obniżać, powoli zsuwając bokserki z chłopaka. Wiercił się niecierpliwie, na co uśmiechnąłem się pod nosem. Tak samo niewyżyty jak jego kochanek.

Pozbyłem się jego bielizny i to samo zrobiłem ze swoją, oby jak najszybciej. Wspinając się znowu wzdłuż Aleca, pocałowałem główkę jego sterczące penisa. Po pokoju rozniósł się przeciągły jęk nastolatka. Ja to jednak jestem Bóg seksu, wiem, co robić, by zadowolić swoją kruszynkę.

Sam zacząłem być już zniecierpliwiony, więc za moment zawisłem nad Alekiem. Wpiłem się namiętnie w te miękkie wargi, jednocześnie jedną ręką szukając lubrykanta w szafce nocnej. Mam szósty zmysł, więc umiem robić kilka rzeczy na raz, to oczywiste. Z resztą jest to bardzo przydatne.

Ciągle nie przestając całować ust Aleca, które oczywiście współpracowały z tymi moimi, rozprowadziłem odrobinę żelu po mojej erekcji, która czekała tylko na jedno. Odrzuciłem lubrykant w jakiś tam kąt pokoju i ponownie skupiłem się na całowaniu ust mojego chłopaka, teraz już nabrzmiałych od pocałunków.

Kiedy dłonie Aleca przemierzyły moje plecy od dołu do samej góry, naprawdę ledwo powstrzymałem się, by nie wejść od razu cały w tą wijącą się pode mną kruszynkę.
Byłem już do granic rozpalony i podniecony.

Oderwałem się od ust nastolatka i zbliżyłem do jego szyi.

- Uwaga... - mruknąłem zachrypniętym z pożądania głosem i przygryzłem płatek jego ucha.

Alec wbił paznokcie w moje ramiona, kiedy zacząłem w niego wchodzić. Powoli.

Kiedy byłem już w połowie, zatrzymałem się, by dać mu chwilę na przyzwyczajenie. Chłopak wypuścił powietrze, które wstrzymywał przez ten czas.

Całowałem jego szyję, a kiedy zimne dłonie rozluźniły uścisk na mojej skórze, wznowiłem swoje ruchy. Wyszedłem z niego i wchodziłem nadal powoli i wciąż tylko do połowy.

Zaczęliśmy się całować z zaborczością, a ja wchodziłem coraz głębiej i przyspieszałem ruchy bioder. Ciągle słyszałem nasze pomrukiwania tłumione przez pocałunki, a gryzienie nawzajem warg stało się częstsze.

Nastolatek jęknął głośniej w moje usta, kiedy wykonałem mocniejsze pchnięcie. Nie zwalniałem swojego tempa, jedynie je przyspieszałem, czując, jak fale gorąca co chwilę zaczęły gościć w moim ciele. Moje ruchy stały się jeszcze szybsze, a jęki Aleca głośniejsze.

Zacząłem już cicho sapać, wraz z ciałem, które robiło się coraz bardziej gorące. Poczułem, jak Alec owija swoje nogi wokół moich bioder i zaczyna wić się pode mną bardziej żywiołowo. Pobudziło mnie to do szybszego działania.

Byłem już na granicy szczytowania, dlatego nie zwalniałem swojego tempa. Na sam koniec chciałem je jeszcze przyspieszyć. Tak więc zrobiłem, widząc już mroczki przed oczami.

- Magnus... - sapnął przeciągle Alec, kiedy doszedł, a odrobina lepkiej substancji zagościła na moim jak i jego brzuchu.

Jego ciało wygięło się w łuk, jednak ja dalej nie zwalniałem. Ostatnich kilka najmocniejszych pchnięć wywołało z jego gardła krótki krzyk, który zaraz stłumiłem poprzez swoje usta.

Zamknąłem oczy, czując, jak fala rozkoszy rozlewa się po moim ciele, gdy już sięgnąłem zenitu. Kocham to uczucie.

Zmęczony i spełniony jak jeszcze nigdy opadłem na gorący tors mojej kruszynki. Obaj pozwoliliśmy sobie na kilka minut odpoczynku, by uspokoić swoje szybkie oddechy.

Po tym właśnie czasie wyszedłem z Aleca i położyłem się obok niego. Zamknąłem oczy, oddychając już teraz owiele normalniej. Poczułem ciepłe usta mojego chłopaka, które musnęły mój policzek.

Uśmiechnąłem się mimowolnie i otworzyłem oczy, a czarnowłosy wtulił się wtedy w moją klatkę piersiową. Głowę schował w zagłębieniu mojej szyi, a jego czoło zostało zaraz ucałowane przez moje usta. Moja ręka, na której barku spoczywała jego głowa, jeździła sobie powoli po tych rozgrzanych plecach.

- Spać? - spytałem, ziewajac przeciągle.

- Mhm... - mruknął tylko, a ja zaśmiałem się krótko z mojej zmęczonej kruszynki.

Zamykałem już oczy, chcąc popaść w błogi sen, kiedy ta jakże zmęczona kruszynka nagle dostała jakiś zastrzyk energii i znowu zaczęła paplać o naszej krainie.

Cóż, nie mogłem się nie przyłączyć do rozmowy.

*****
~Alec~
Obudziły mnie promienie słońca, które gościły na mojej twarzy. A konkretniej na powiekach, które zaraz zacisnąłem. Jęknąłem niezadowolony i obróciłem się na drugi bok.

- Czego się kręcisz... - wymruczał zaspany Magnus, mocno obejmując mnie od tyłu.

Ja docisnąłem się do niego jeszcze bardziej jeśli było to możliwe. Zbyt kocham tonąć w jego szerokich ramionach, żeby nie korzystać z takich właśnie okazji.

- Bo tak... - odpowiedziałem wyzywającym tonem, uśmiechając się pod nosem.

Podręczyć go z samego rana, czy dać spokój?

- Bo ci kąpieli nie przygotuję...

I tu przegrałem. Nie wyjdę z jego domu bez gorącej kąpieli w wannie. Bo po prostu tyłek zbyt by mnie bolał na jakiejś dłuższe dystanse.

- Kretyn - ziewnąłem i postanowiłem znowu iść spać. Wakacje są!

- Twój kretyn... - mruknął w moje ucho, którego płatek za chwilę przygryzł.

- Ta ta... Spać.

- W końcu na jakiś dobry pomysł wpadłeś, Lightwood - stwierdził, delikatnie łaskocząc mnie po brzuchu.

Parsknąłem śmiechem i od razu zatrzymałem jego rękę.

Za chwilę obaj jednak zaczęliśmy ziewać w tym samym momencie, więc aż zbyt nam to podpowiadało, byśmy olali ranek i poszli z powrotem spać. Dla mnie takie leżenie z Magnusem do południa pasuje, i to bardzo. 

Za jakieś pół minuty usłyszałem ciche pochrapywanie mojego chłopaka, z którego nie mogłem się nie zaśmiać. Docisnąłem się do niego jeszcze, chcąc tak się ukrywać na zawsze i postanowiłem iść w ślady śpiącego azjaty...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro