Spotkanie na Siłowni
Gdy dotarłem na siłownię, czułem, że moje napięcie sięga zenitu. Chciałem znaleźć sposób na rozładowanie swojej energii i rozluźnienie się przed powrotem do domu. Mój wzrok natychmiast przyciągnęła dziewczyna biegnąca na bieżni. Jej obcisłe spodenki i stanik sportowy eksponowały jej kształty w sposób, który nie mógł umknąć mojej uwadze. Jej tyłek był szczególnie kuszący, a ja miałem zamiar wykorzystać tę chwilę, aby zaspokoić swoje potrzeby.
Mój wzrok nieodmiennie powędrował w stronę jej ciała, obserwując każdy jej ruch. Zamiast skupić się na swoim treningu, moje myśli krążyły wokół niej. Zanim zdążyłem się zastanowić, co powiedzieć, już wykrztusiłem.
Jungkook- Hej, ślicznotko.
Dziewczyna zeszła z bieżni, a jej spojrzenie natychmiast się na mnie skierowało. Uśmiechnięta, zaskoczona moim przywitaniem, odpowiedziała w sposób, który miał na celu podsycenie moich zainteresowań.
Lily- Hej! Nie sądziłam, że zobaczę tutaj takiego przystojniaka. Co cię sprowadza na tę siłownię?
Jej ton był flirtujący, a oczy błyszczały zainteresowaniem. Widząc jej reakcję, poczułem, że gra się dopiero zaczyna. Wiedziałem, że jeśli dobrze się postaram, mogę mieć dzisiaj do czynienia z czymś, co na pewno rozładowałoby moją frustrację.
Lily
Jej odpowiedź tylko wzmocniła moje zainteresowanie. Czułem, że sytuacja staje się coraz bardziej interesująca. Chciałem jej pokazać, że jestem w stanie dostarczyć więcej niż tylko zwykłe rozmowy. Jej reakcja była dla mnie zachętą, aby przejść do bardziej bezpośrednich działań.
Jungkook- Przyszedłem tutaj na trening, ale widzę, że moje plany mogą się nieco zmienić. Ty sama wyglądasz na kogoś, kto wie, jak dobrze spędzić czas.
Jej śmiech był melodyjny i przyjemny, a ja czułem, że każda chwila spędzona w jej towarzystwie przynosi mi coraz więcej satysfakcji. Słysząc jej odpowiedź, poczułem, że jesteśmy na tej samej fali.
Lily- To miłe, że tak mówisz. A ty jak zamierzasz spędzić ten czas? Może przyłączyłbyś się do mnie na bieżni? Mogę ci pokazać kilka fajnych ćwiczeń.
Jej propozycja była całkowicie w moim guście. Czułem, że mogę wykorzystać tę okazję, aby nie tylko sprawdzić jej kondycję, ale także zobaczyć, czy między nami zaiskrzy coś więcej.
Zarazem mnie to bawiło i podniecało. Jej śmiałość i pewność siebie były dokładnie tym, czego potrzebowałem, by oderwać się od codziennych trosk. Wiedziałem, że ta chwila była doskonałą okazją, by sprawdzić, na ile możemy się ze sobą zaprzyjaźnić.
Jungkook- Brzmi świetnie. A może po treningu napiłbyś się czegoś? Mam kilka propozycji na spędzenie wieczoru. Ciekawe, czy się zgodzisz.
Jej spojrzenie było pełne zaskoczenia i zainteresowania, a uśmiech na jej twarzy mówił, że jest gotowa na więcej.
Lily- Z przyjemnością. Sprawdźmy, czy rzeczywiście potrafisz utrzymać tempo. A potem... kto wie?
Czułem, że to spotkanie może przekształcić się w coś interesującego. Zamiast koncentrować się na swoim planie treningowym, miałem teraz inny cel – sprawdzić, jak daleko możemy się posunąć. Po wszystkim, co miało nastąpić, byłem pewien, że wieczór przyniesie coś, czego się nie spodziewałem.
Lila zaczęła kręcić bioderkami w rytm muzyki, która delikatnie unosiła się w powietrzu. Przez chwilę obserwowałem ją z boku, jakby w transie, ale nie mogłem się powstrzymać i stanąłem za nią, zbliżając się do jej ciała. Nachyliłem się do jej ucha, czując jej zapach.
Jungkook- Ślicznotko, może chcesz zrobić sobie przerwę?
Szepnąłem niskim głosem, ledwo powstrzymując się przed dotknięciem jej delikatnej skóry. Czułem, jak całe moje ciało reaguje na jej bliskość.Lily odwróciła się, spoglądając mi prosto w oczy, a jej spojrzenie było pełne czegoś, czego nie mogłem do końca odczytać.
Lily- Tak, masz rację, trochę odpoczynku mi dobrze zrobi. Już wystarczająco długo jestem na siłowni. Chodź, usiądźmy na matę.
Uśmiechnąłem się, czując lekkie napięcie w powietrzu. Czułem, że to, co dzieje się między nami, to nie tylko niewinna rozmowa. Moje serce przyspieszyło, a głowa pełna była obrazów, które starałem się odegnać. Ale nie mogłem przestać myśleć o tym, jak bardzo jej chcę.Gdy usiedliśmy na macie, starałem się zachować pozory normalności.
Jungkook-- Opowiadaj, co tam u ciebie? Masz kogoś?
Zadałem to pytanie, choć tak naprawdę niewiele mnie to obchodziło. Liczyło się tylko to, co działo się tu i teraz, między nami.Lily uniosła brwi, jakby nieco zaskoczona pytaniem.
Lily -Widzieliśmy się jeszcze w liceum. Od tamtej pory wiele się zmieniło. Ty... ty masz żonę i dzieci?
Przytaknąłem, ale nie mogłem ukryć lekkiego uśmiechu, który pojawił się na mojej twarzy.
Jungkook- Tak, mam żonę, trójkę dzieci – synów bliźniaków i córeczkę, a kolejne w drodze.
Jej twarz wyrażała mieszankę emocji, ale ja patrzyłem na nią, czując rosnącą frustrację.
Czy naprawdę musieliśmy rozmawiać o takich bzdurach?
W głowie miałem tylko jedno jej. To, jak jej ciało poruszało się, jak jej oczy błyszczały... Doprowadzała mnie do szaleństwa.Nie mogłem już wytrzymać.
Jungkook- Lily, pierdol to wszystko. Nie jesteśmy tutaj, żeby gadać o przeszłości czy o mojej rodzinie.
Moje słowa były ostrzejsze, niż zamierzałem, ale nie potrafiłem tego powstrzymać.
Jungkook- Powiedz mi, co tak naprawdę myślisz... o nas, o tym, co się dzieje teraz.
Jej oczy rozszerzyły się, a na chwilę zapanowała cisza. Czułem, jak moje serce bije mocniej, oczekując na jej odpowiedź, jakby to była najważniejsza rzecz na świecie. Wiedziałem, że to, co teraz zrobimy, zmieni wszystko. Ale cholera, chciałem tego jak niczego innego.
Lila uśmiechnęła się do mnie, a w jej oczach tańczyły iskierki złośliwości. „
Lily- Poprosiłam właśnie twoją żonę o zaprojektowanie dla mnie sukienki.
Powiedziała, jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie.Zatrzymałem się na chwilę, przyglądając się jej zaskoczony.
Jungkook- A więc to ty jesteś tą ważną klientką mojej żony....
Mruknąłem, starając się ukryć swoje emocje, ale czułem, jak wewnętrznie coś we mnie się gotuje.Lila skinęła głową, a na jej twarzy pojawił się zadowolony uśmiech.
Lily- Tak, właśnie ja. Świetna z niej projektantka, muszę przyznać. Ale powiem ci coś, Jungkook...
Patrzyłem na nią intensywnie, moje serce zaczęło bić szybciej, a myśli krążyły wokół tego, co mogła powiedzieć dalej. Lila zbliżyła się do mnie, a jej głos stał się bardziej prowokujący.
Lily -Niezależnie od tego, jaką piękną sukienkę dla mnie zaprojektuje, nigdy nie będę wyglądać w niej tak dobrze, jak bym wyglądała bez niej... z tobą.
Poczułem, jak moje ciało reaguje na jej słowa, jak krew pulsuje w moich żyłach.
Jungkook- Lila, kurwa, wiesz, co robisz?
Zapytałem, ledwo powstrzymując się przed dotknięciem jej, przed zrobieniem czegoś, czego obaj moglibyśmy żałować.Lila zbliżyła swoje usta do mojego ucha, a jej oddech wywołał u mnie dreszcze.
Lily- Oczywiście, że wiem, co robię. Tylko pytanie, co z tym zrobisz ty, Jungkook?
Jej słowa były jak iskra, która zapaliła we mnie ogień, którego nie mogłem już ugasić. Wszystkie myśli o żonie, o dzieciach, o tym, jakim jestem człowiekiem, zaczęły się rozmywać. Pozostała tylko ona – Lila, jej ciało, jej oczy, jej pragnienie, które czułem niemal fizycznie.
Jungkook- Kurwa, Lila...
Westchnąłem, łapiąc ją za rękę i przyciągając bliżej siebie.
Jungkook- Nie powinnaś tego robić. To się może skończyć źle. Ale cholera, chcę cię jak nigdy nikogo wcześniej.
Jej oczy błysnęły triumfem.
Lily- Więc pokaż mi, Jungkook, jak bardzo mnie chcesz...
Uśmiechnąłem się do Lily, choć w głębi duszy czułem, że to wszystko jest piekielnie skomplikowane. Wziąłem do ręki ciężarki, próbując skupić się na czymś innym niż na niej, niż na tym, co między nami zaczynało się dziać. Zacząłem powoli podnosić ciężary, czując, jak napięcie w mięśniach przynosi mi chwilową ulgę.
Jungkook- Nie mogę zdradzić T.I.
Powiedziałem z pewnym trudem, starając się kontrolować swoje myśli i słowa. Wiedziałem, że to, co się teraz dzieje, jest jak zabawa z ogniem.
Jungkook- Już raz to zrobiłem, kiedy byłem w USA. Zdradziłem ją z Eleną i prawie bym ją stracił.
Lily zmarszczyła brwi, a jej uśmiech nieco zbladł.
Lily -Więc to dlatego unikasz teraz ryzyka? Boisz się, że znów coś schrzanisz?
W jej głosie było coś, co przypominało wyzwanie, jakby chciała mnie zmusić, bym wyznał swoje prawdziwe intencje.
Jungkook- Nie, kurwa, nie chodzi tylko o to...
Westchnąłem, czując, jak frustracja zaczyna mnie zżerać od środka. Rzuciłem ciężarki na podłogę, nie mogąc już dłużej udawać, że to, co się między nami dzieje, nie ma znaczenia.
Jungkook- Chodzi o to, że T.I. jest dla mnie ważna. Cholera, mamy razem rodzinę. Ale... z tobą, Lila... Nie potrafię się opanować, kiedy jesteś blisko. Wszystko we mnie wrzeszczy, żeby to zrobić, żeby rzucić się na ciebie i nie myśleć o konsekwencjach.
Lily podeszła bliżej, a ja czułem jej obecność na każdym centymetrze swojego ciała.
Lily -A może to, czego teraz naprawdę potrzebujesz, to trochę przygody, Jungkook. Trochę tego, co cię napędza, co sprawia, że czujesz, że żyjesz.
Spojrzałem na nią, walcząc z samym sobą.
Jungkook- Może i masz rację. Może właśnie to jest to, czego mi brakuje. Ale nie mogę zrobić tego znowu... Nie mogę pozwolić sobie na kolejny błąd.
Lily - A może to wcale nie jest błąd..
Jej głos był miękki, ale pełen przekonania. Pochyliła się, kładąc dłoń na mojej klatce piersiowej.
Lily- Może to właśnie jest to, czego oboje potrzebujemy.
Cholera, wiedziałem, że nie powinienem tego robić. Wiedziałem, że każde kolejne słowo i ruch zbliża mnie do punktu, z którego nie będzie powrotu. Ale patrząc na nią, czując, jak jej dłoń przesuwa się po mojej skórze, nie mogłem się powstrzymać.
Jungkook- Lila...
Zacząłem, ale głos uwiązł mi w gardle.
Jungkook- Cholera, dlaczego musisz to wszystko tak komplikować? Wiesz, że to, co robimy, jest popieprzone.
Ona tylko uśmiechnęła się, tym razem szerzej, bardziej prowokacyjnie.
Lily -Może to właśnie jest w tym wszystkim najlepsze, Jungkook. To, że jest popieprzone.
Patrzyłem w oczy Lily, a w jej spojrzeniu widziałem iskrę, która tylko podsycała moje wewnętrzne rozterki. Była blisko, za blisko, a jej zapach i bliskość sprawiały, że moje myśli mieszały się w chaosie. Jednak gdzieś w środku czułem, że muszę to powstrzymać, zanim zrobię coś, czego nie będę w stanie cofnąć.
Jungkook- Lila, ja nie potrafię już jej zdradzić.
Powiedziałem, choć głos mi drżał, a serce waliło jak młot. Czułem, że ta deklaracja była bardziej skierowana do mnie samego niż do niej. Musiałem sobie przypomnieć, kim jestem, co mam, i co mogę stracić.Lily przymrużyła oczy, jakby moje słowa ją rozdrażniły.
Lily -Nie potrafisz? A może po prostu się boisz, Jungkook? Boisz się, że znowu nie będziesz w stanie się powstrzymać, bo w głębi duszy chcesz tego bardziej, niż jesteś w stanie przyznać?
Jej słowa uderzyły we mnie jak zimny prysznic. To, co mówiła, było cholernie bliskie prawdy.
Jungkook- Kurwa, Lila, przestań. Wiesz, że to nie jest takie proste. Masz pojęcie, jak to jest żyć z poczuciem winy, ze świadomością, że mogłem wszystko stracić? Że mogłem stracić T.I., dzieci, wszystko, co mam?
Lily nie wyglądała na wzruszoną moimi słowami. Wręcz przeciwnie, zbliżyła się jeszcze bardziej, stając tuż przede mną.
Lily- A może to nie jest kwestia tego, co możesz stracić, tylko tego, co naprawdę chcesz? Może w głębi duszy wiesz, że to, co było z T.I., już się wypaliło, a teraz szukasz czegoś, co cię znowu rozpali.
Zacisnąłem zęby, czując, jak narasta we mnie frustracja. Wiedziałem, że ma w tym trochę racji, ale to wcale nie ułatwiało sprawy.
Jungkook- Lila, to nie jest tylko zabawa. To nie jest jakieś pieprzone kino, gdzie można wszystko zacząć od nowa. To jest moje życie, moja rodzina.
Lila zaśmiała się cicho, a jej głos był jednocześnie miękki i przesycony jadem.
Lily- Owszem, to twoje życie, Jungkook. Ale to, co teraz robisz, to nic innego, jak próba przekonania samego siebie, że jesteś tym cholernie dobrym facetem, którym wszyscy cię uważają. A może wcale taki nie jesteś?
Jej słowa uderzyły mnie prosto w serce, wywołując we mnie gniew, ale także coś innego, coś, co próbowałem zepchnąć na dno.
Jungkook- Kurwa, Lila, przestań...
Warknąłem, próbując ją odepchnąć, choć w głębi duszy czułem, że każda chwila, w której jej dotykam, tylko bardziej mnie do niej przyciąga.Lila spojrzała na mnie z pewnością siebie, która była jednocześnie irytująca i cholernie pociągająca.
Lily -Może przestanę, kiedy sam zdecydujesz, czego naprawdę chcesz. Może nie przestanę wcale...
Patrzyłem na nią, z trudem łapiąc oddech. Wszystkie emocje – gniew, pożądanie, frustracja – mieszały się ze sobą, tworząc we mnie wir, z którego nie widziałem wyjścia.
Jungkook- Cholera, Lila, nie mogę...
Jej dłoń przesunęła się delikatnie po mojej twarzy, a jej uśmiech był pełen triumfu.
Lily -A może nie chcesz...
Szepnęła, a jej słowa były jak kolejne krople oliwy dolewane do ognia, który już dawno wymknął się spod kontroli.
Podniosłem ciężarek, starając się skupić na ćwiczeniu, żeby nie myśleć o Lily i o wszystkim, co działo się w mojej głowie.
Była zbyt blisko, a jej obecność wywoływała we mnie pragnienia, których nie mogłem teraz zignorować. Ale musiałem. To była jedyna szansa, by wyjść z tego cało.Nagle poczułem wibrację telefonu w kieszeni. Opuściłem ciężarek i sięgnąłem po urządzenie. Na ekranie pojawił się SMS od T.I.
Od Słoneczko:
Kiedy wracasz, kochanie? Już skończyłam projektować tę sukienkę, w końcu...
Spojrzałem na wiadomość, a w sercu poczułem mieszankę ulgi i winy. T.I. była zawsze taka czuła, troskliwa, starała się, żeby wszystko między nami było w porządku, nawet kiedy byłem daleko od niej, nawet gdy moje myśli uciekały w kierunku czegoś, co nigdy nie powinno mieć miejsca.
Do słoneczko:
Zaraz kończę, kochanie. Cieszę się, że udało ci się skończyć ten projekt. Niedługo będę w domu.
Wysłałem wiadomość, ale gdy tylko zniknęła z ekranu, poczułem, jak wraca do mnie cała rzeczywistość tego, co działo się tutaj, na siłowni. Lily obserwowała mnie z boku, a jej uśmiech był pełen ironii.
Lily -I co, kochanie już się za tobą stęskniło?
Zapytała z lekką złośliwością w głosie, jakby cała ta sytuacja była dla niej jednym wielkim żartem.Zacisnąłem szczęki, próbując nie zareagować na jej prowokację.
Jungkook- Tak, Lila. Mam do kogo wracać. I może powinienem wrócić teraz, zanim zrobię coś głupiego.
Lily uniosła brwi, jakby moje słowa wcale jej nie ruszały.
Lily-Coś głupiego? Jak na przykład zdradzenie jej po raz kolejny? No dalej, Jungkook, przyznaj, że to właśnie cię teraz ciągnie. Że gdybyś mógł, to zostawiłbyś to wszystko za sobą i zrobiłbyś to, czego naprawdę chcesz.
Patrzyłem na nią, a w moich myślach mieszały się wszystkie wspomnienia, wszystkie chwile, w których ulegałem pokusie. Wiedziałem, że jest we mnie część, która tego właśnie chce, która pragnie znowu poczuć się żywy, nieograniczony żadnymi zasadami. Ale wiedziałem też, ile to mnie już kosztowało.
Jungkook- Lila, kurwa, przestań. Wiesz, że to nie jest takie proste. Ja... Ja nie mogę znowu tego zrobić. Nie chcę znowu ranić T.I.
Głos mi zadrżał, ale musiałem to powiedzieć, musiałem to z siebie wyrzucić.Lily podeszła bliżej, jej spojrzenie było intensywne, niemal hipnotyzujące.
Lily -Więc czego chcesz, Jungkook? Chcesz wrócić do swojego bezpiecznego życia, do tej żony, która ci wszystko wybacza, która nie widzi, kim naprawdę jesteś? Czy może chcesz zaryzykować, poczuć znowu to, co cię napędza?
Czułem, jak jej słowa wnikają we mnie głębiej, burząc wszystko, co próbowałem zbudować.
Jungkook- Nie wiem, kurwa! Nie wiem, czego chcę!
Warknąłem, odrzucając ciężarek na podłogę.Lily spojrzała na mnie z triumfem.
Lily- A więc daj sobie odpowiedź, Jungkook. Albo zrobisz coś, czego pragniesz, albo wrócisz do tego swojego idealnego, pieprzonego życia. Wybór należy do ciebie.
Wpatrywałem się w nią, wiedząc, że nie mogę wygrać tej walki, przynajmniej nie tutaj, nie w ten sposób. Złapałem torbę, gotów rzucić to wszystko i po prostu wyjść, zanim zrobię coś, czego będę żałować.
Jungkook- Muszę wrócić. Mam do kogo wracać, Lila. I lepiej, żebyśmy więcej nie spotykali się w takich sytuacjach.
Zacząłem iść w kierunku wyjścia, ale jej głos zatrzymał mnie na chwilę.
Lily- Nie uciekaj, Jungkook. Wiesz, gdzie mnie znaleźć, kiedy przestaniesz udawać, że wszystko jest w porządku.
Nie odpowiedziałem. Wyszedłem, czując ciężar każdego kroku, wiedząc, że to nie jest koniec. To była tylko pieprzona pauza w grze, która mogła mnie kosztować więcej, niż kiedykolwiek byłem gotów zapłacić.
Kolejny rozdział za nami ✨ Co się wydarzy dalej?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro