Rodzinne Pośpiechy
Właśnie zmieniałam pieluchę Hany, starając się jednocześnie nie pozwolić, by jej drobne paluszki wędrowały w niepożądane miejsca. Kiedy skończyłam, wzięłam telefon i napisałam do Jungkooka.
Zaraz potem złożyłam Hanie kolejną warstwę ubrania i zaczęłam czekać. Było już trochę po południu, więc byłam pewna, że Jungkook niedługo się pojawi z dzieciakami. W międzyczasie starałam się uporządkować pokój, ale myśli ciągle wracały do tego, jak dobrze było zobaczyć moją rodzinę razem.
Nie minęło dużo czasu, gdy na ekranie telefonu pojawiła się odpowiedź od Jungkooka.
Jungkook wszedł do środka, z wyraźnym zmęczeniem na twarzy, ale z uśmiechem, który od razu rozświetlił pokój.
Jungkook – No hej, skarbie! Jak się trzymasz? Hania jest śliczna, ale pewnie o tym wiesz.
T.I – Hej. Dziękuję za pieluchy. Jak tam dzieciaki?
Jungkook– Są tak pełne energii, że prawie nie da się ich okiełznać. Już zaczęły robić hałas w samochodzie.
Spojrzałam na dzieciaki, które były zainteresowane Hane. Min-ho, Ji-Ho i Eunji z zaciekawieniem wpatrywali się w nową siostrzyczkę, a ich uśmiechy sprawiały, że moje serce rosło z radości.
Byłam zmęczona szpitalem i nie mogłam się doczekać, by wrócić do domu, ale widok mojej rodziny sprawiał, że wszystko inne traciło znaczenie.
T.I – Jutro wracam w końcu do domu, już mam dość tego szpitala.
Jungkook przytulił mnie mocno do siebie, czując, jak moje zmęczenie odbija się w jego ciele. Widziałam, że również był zmęczony, a jego oczy zdradzały oznaki zmęczenia.
Postanowiłam więc zasiąść za nim i zacząć robić mu masaż, aby choć trochę ulżyć w napięciu.
T.I– Na pewno nie dawałeś im słodyczy?
Zauważyłam, że dzieciaki zaczęły się przyglądać z wyraźnym zainteresowaniem, a Jungkook natychmiast złapał ich wzrok.
Eunji– Mamusiu, tatuś nie pozwolił nam jeść słodyczy, prawda?
Jungkook– Tak, tak, nie było żadnych słodyczy..
Spojrzałam na Jungkooka z niedowierzaniem, próbując dostrzec cokolwiek, co mogłoby sugerować, że mówi prawdę. Dzieci były ożywione, co tylko potwierdzało, że coś się działo.
T.I – Dzieciaki, skąd te nadmiar energii? Mam wrażenie, że coś jest nie tak.
Ji-Ho– Mamusiu, tatuś dał nam pizzę, a potem przyjechał z tymi fajnymi zabawkami!
Jungkook – Ah, takie niewinne drobiazgi. Zawsze muszą robić z tego wielką sprawę.
Eunji – Mamusiu, tatuś mówi, że nie ma słodyczy, ale teraz czuję, że mam całą masę cukru we krwi!
T.I – A więc jednak było coś słodkiego?
Jungkook – Dobra, może miałem trochę za dużo litości i pozwoliłem im zjeść kilka cukierków, ale przecież to tylko drobnostka.
T.I– No, no, Jungkooku. Jak dzieciaki się bawiły, rozumiem, ale następnym razem lepiej to przemyśl.
Jungkook– Tak, tak. Przyznam, że może poszło mi zbyt daleko, ale teraz jesteś w domu i możemy zająć się tym razem razem.
Eunji – Mamusiu, jesteś najlepsza! Tata jest tylko trochę beznadziejny, ale kochamy go!
Jungkook udając obrażonego powiedział
Jungkook – Bez przesady, Eunji. Tata robi wszystko, żeby was uszczęśliwić, nawet jeśli czasami mi się nie udaje.
T.I– Hmm, dobrze. Ale następnym razem nie pozwolę, żebyście się tak rozpasali. Mam nadzieję, że już nie będzie żadnych słodkości przed snem.
Jungkook– Jasne, jasne. Postaram się nie przekraczać granic. Dzięki, że wracasz, T.I naprawdę dajesz mi siłę.
Patrząc na uśmiechnięte twarze mojej rodziny, poczułam ulgę.
Choć szpitalne mury były męczące, powrót do domu i możliwość spędzenia czasu z bliskimi dawało mi nową energię i motywację do dalszego działania.
Może i Jungkook czasami robi głupie rzeczy, ale widząc radość na twarzach dzieciaków i jego zmęczony, ale szczęśliwy uśmiech, wszystko jest warte tych chwil chaosu.
Spojrzałam na Jungkooka i pocałowałam go delikatnie, czując jego ciepło i zapach, który przypomniał mi o domu.
T.I– Jutro dostanę wypis gdzieś tak po śniadaniu, więc przygotuj dzisiaj potrzebne rzeczy.
Jungkook– Jasne, skarbie. Zajmę się tym. Już wszystko ogarnę.
Eunji– Tatuś, a mamusię będziecie przywozić do domu w specjalnym samochodzie?
Jungkook– Oczywiście, że tak, maluchu. Wszystko będzie dopięte na ostatni guzik.
Ji-Ho – A możemy jechać z tobą? Chcemy być pewni, że mamusia wróci do domu cała i zdrowa.
Jungkook– No pewnie, że możecie. Tylko pamiętajcie, żeby być grzeczni i nie przeszkadzać mamie.
Eunji– Tatusiu, zrobisz coś specjalnego dla mamy, kiedy wróci do domu?
Jungkook – Oczywiście, że tak. Chciałem przygotować coś wyjątkowego. Ale najpierw muszę uporać się z tym chaosem.
T.I – Jungkook, pamiętaj, żeby nie robić z tego jakiejś wielkiej produkcji. Wystarczy, że po prostu wrócimy do siebie i będziemy razem.
Jungkook– Ach, ja i te moje idiotyczne pomysły. Ale obiecuję, że nie zrobię nic, co mogłoby cię rozczarować.
T.I – No dobrze, dobrze. Chciałabym tylko, żebyśmy mieli chwilę spokoju po tym całym zamieszaniu. A ty, Jungkooku, może odpuścisz sobie te swoje bajeczne plany na razie?
Jungkook– Dobrze, jak chcesz. Tylko nie oczekuj, że przestanę się starać. Jak zwykle, wszystko musi być idealnie.
Eunji – Tatuś, czy możesz nam obiecać, że nie zapomnisz o naszych ulubionych zabawkach?
Jungkook – Oczywiście, że nie zapomnę. Zajmę się wszystkim, obiecuję. A teraz, dzieciaki, przestańcie już mnie męczyć, bo mam sporo do zrobienia.
T.I – Jungkook, nie bądź taki marudny. Ciesz się chwilą. I pamiętaj, żeby nie dawać dzieciakom za dużo cukru przed snem.
Jungkook – Wiem, wiem. Chociaż czasami myślę, że życie byłoby prostsze bez tych wszystkich zasad i reguł.
T.I– To jest część rodzicielstwa, Jungkook. Musisz się nauczyć, jak balansować między tym, co chcą dzieciaki, a tym, co jest dla nich najlepsze.
Jungkook – Dobrze, mamusiu. Obiecuję, że będę się starał być lepszym ojcem.
Eunji – Tatuś, to prawda, że teraz będziesz bardziej grzeczny?
Jungkook – Tak, kochanie. Obiecuję, że postaram się być bardziej grzeczny. Ale tylko trochę.
Ji-Ho– Świetnie! A teraz, kiedy wrócimy do domu, możemy zrobić jakiś specjalny rysunek dla mamusi?
Jungkook– Zdecydowanie. Zróbmy coś, co jej się spodoba. Ale najpierw musimy dokończyć przygotowania.
Widząc, jak Jungkook stara się zorganizować wszystko, mimo swoich typowych odpałów, czułam się spokojniejsza.
Jego troska o naszą rodzinę, choć czasami chaotyczna, sprawia, że wszystko staje się prostsze i lepsze. Może i czasami jest niegrzeczny, ale jest moim Jungkookiem, a to się liczy.
Podziwiałam jego zaangażowanie, mimo że czasami robił rzeczy na opak. Wiedziałam, że dla niego każda chwila z rodziną była bezcenna.
Jungkook pocałował mnie delikatnie po czym wziął na ręce Hane, a ona patrzyła na niego swoimi wielkimi oczkami. Jego opiekuńczość zawsze była dla mnie miłym zaskoczeniem, choć czasami jego metody były nieco chaotyczne.
Jungkook – Cześć, słoneczko. Już jutro będziesz w domku, a tata obiecuje, że nie pozwoli ci się nudzić.
Eunji– Tatusiu, kiedy wrócimy do domu, możemy zrobić dla Hany powitanie z balonikami i kwiatkami?
Jungkook – Oczywiście, że tak. Chociaż baloniki mogą być problematyczne, gdy tata próbuję je napompować. Wiesz, że to nie jest moja najmocniejsza strona.
Ji-Ho– I jak zamierzacie to wszystko przygotować? Chyba trzeba będzie trochę posprzątać i poukładać wszystko na nowo.
Jungkook – No jasne, że trzeba będzie posprzątać, ale najpierw trzeba zrobić porządek z tym całym bałaganem. Tylko czekaj, aż zobaczysz, jak tata się z tym zmaga.
T.I – Jungkook, pamiętaj, że nie musisz robić z tego jakiejś wielkiej produkcji. Po prostu wróćmy do normalności.
Jungkook – Oczywiście, skarbie. Ale nie sądzisz, że warto dać Hanie trochę specjalnego powitania?
Eunji– Mamusiu, czy możemy zrobić specjalne przyjęcie dla Hany? Wiesz, z tortem i świeczkami?
T.I – Oczywiście, że możecie. Ale pamiętajcie, żeby nie przesadzać z tymi słodyczami.
Jungkook – To pewnie będę musiał się uporać z całą masą słodyczy, które dzieciaki będą chciały mieć. I tak będą musiały je zjeść.
T.I– Jungkook, proszę, nie rób z tego cyrku. Chociaż, jeśli chcesz, żeby wszystko było perfekcyjne, to musisz zorganizować wszystko z wyprzedzeniem.
Jungkook – Tak, tak. Zorganizuję wszystko. Ale niech to nie będzie tylko organizacja. Muszę zrobić coś, co naprawdę sprawi, że będziecie zadowolone.
Ji-Ho – Tatusiu, a kiedy przestaniesz narzekać na to, że coś jest trudne? Zawsze mówisz, że to się nie uda, ale jakoś zawsze wychodzi.
Jungkook– To prawda, że czasami narzekam, ale to dlatego, że lubię mieć wszystko pod kontrolą. Jak coś nie wychodzi, to zawsze staję na głowie, żeby naprawić sytuację.
Eunji– A jak skończysz z tym wszystkim, to będziesz miał dla nas czas na zabawę?
Jungkook – Oczywiście, że tak. W końcu muszę się dobrze bawić z moimi maluchami. Tylko pamiętajcie, że tata nie ma teraz czasu na długie drzemki.
T.I – Wiesz, Jungkook, kiedy mówisz, że masz przestać narzekać, to może warto, żebyś tak zrobił. Bo czasami twoje narzekania są bardziej irytujące niż pomocne.
Jungkook– Tak, wiem. Ale narzekam, bo mi zależy. I chciałbym, żeby wszystko było dobrze. Czasami mam wrażenie, że po prostu muszę narzekać, żeby się wyluzować.
T.I – No dobrze, dobrze. Cieszy mnie, że się starasz. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie gładko, bo naprawdę już nie mogę się doczekać, kiedy wrócimy do normalności.
Jungkook – Ja też się cieszę, że wszystko wróci do normy. A teraz, kochanie, zajmijmy się dziećmi i przygotowaniem do powrotu do domu.
Eunji– Tatuś, kiedy przyjdzie Hania do nas? Bo już nie możemy się doczekać.
Jungkook– Niedługo, maluchu. Już jutro będziemy wszyscy razem. A wtedy zrobimy wszystko, co tylko zechcesz.
Widząc, jak Jungkook dąży do tego, żeby wszystko było idealne, choć czasami trochę przesadza, czuję się spokojniejsza. Mimo jego ekscentryczności, to właśnie jego troska i chęć sprawienia, żeby wszystko było dobrze, sprawiają, że jest dla mnie taki wyjątkowy.
Teraz, kiedy wrócimy do domu, będziemy mogli znów być razem jako rodzina i odnaleźć naszą równowagę.
POV Jungkook'a
Pocałowałem Hane w czółko i delikatnie podałem ją T.I, która od razu przytuliła się do naszej córeczki. Uśmiechnęła się do mnie z wyraźną ulgą.
Spojrzałem na Min-ho, Ji-Ho i Eunji, którzy zaczęli już cicho paplać między sobą. Musiałem poprowadzić ich do wyjścia z kliniki, zanim znów zaczęli mnie za bardzo rozpraszać.
Jungkook– To co, wracamy do domu? Mama musi odpocząć przed jutrzejszym powrotem do domu z Hanią. A wy, maluchy, macie jeszcze trochę czasu na wspólne przytulanki.
Min-ho– Tata, a może pójdziemy do parku zanim wrócimy?
Jungkook– O tak, pewnie. Ale tylko krótka wizyta, bo mamy już pełno spraw do załatwienia. I pamiętajcie, żadnych więcej słodyczy, bo mama będzie wściekła, gdy się dowie.
Ji-Ho– Tata, a co jeśli mama się dowie, że zjedliśmy wszystkie te cukierki? Co wtedy?
Jungkook– No cóż, wtedy będę musiał poradzić sobie z jej gniewem. Chociaż pewnie i tak nie będzie aż tak źle.
Eunji– Tata, a jak mama dowie się, że zjedliśmy też ciastka?
Jungkook– No cóż, wtedy będę musiał po prostu schować się w jakimś miejscu, gdzie mama mnie nie znajdzie.
Jungkook zawsze miał ten sposób, żeby rozładować napięcie, nawet gdy sytuacja jest napięta.
Wydaje się, że lubi prowokować trochę chaosu, ale przynajmniej dzieciaki się bawią i czują się szczęśliwe.
T.I – Nie mogę się doczekać jutra aż opuszczę ten szpital. Jestem już zmęczona tymi czterema ścianami.
Jungkook – Rozumiem, kochanie. Ale spójrz, jak szczęśliwe są nasze dzieciaki. Warto było zostać tu trochę dłużej, żeby mieć pewność, że Hania jest w dobrych rękach.
Eunji – Mama, a co z tymi balonami, o których mówiliśmy? Musimy je kupić?
Jungkook – O tak, zorganizujemy je. Muszę tylko znaleźć chwilę, żeby nie zwariować z tymi wszystkimi planami. Ale spokojnie, wszystko będzie dobrze.
Min-ho– Tata, możesz mi obiecać, że zrobisz coś specjalnego dla mamy, jak wróci do domu?
Jungkook– Oczywiście, że zrobię. Będę musiał trochę pogłówkować, ale obiecuję, że coś specjalnego przygotuję. Po prostu nie mówcie jej o tym, żeby była miłą niespodzianką.
Ji-Ho – Okej, tata. Ale jak mama się dowie, to znów będzie mówiła, że się za bardzo starasz i że wszystko jest przereklamowane.
Jungkook– Cóż, jak zawsze muszę się liczyć z jej komentarzami. Ale to nic nowego. Ważne, że jej się spodoba i że będzie szczęśliwa.
Jungkook – Dobra, dzieciaki, pakujemy się i wracamy do domu. Chcę, żebyście wszyscy byli gotowi na przywitanie mamy i Hany, a potem na zasłużony relaks.
Eunji – Tatusiu, czy możemy teraz zrobić coś wspólnie, jak tylko wrócimy do domu?
Jungkook– Zobaczymy, jak pójdzie nam z powrotem do domu i przygotowaniami. Na pewno znajdziemy coś fajnego do zrobienia.
W końcu, gdy dzieciaki poszły do swoich fotelików, ruszyliśmy w stronę wyjścia. Czułem, że mam przed sobą jeszcze sporo pracy, ale bycie razem jako rodzina sprawiało, że wszystko było tego warte.
Pocałowałem jeszcze T.I na pożegnanie mówiąc.
Jungkook- Kocham cię maleńka.
Po tych słowach wyszedłem z dzieciakami z sali.
Kolejny rozdział jest już za nami kochani 🤗
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro