Ostatnia Nuta Prawdy
Jungkook stanął w drzwiach naszej sypialni, a ja, zalewając się łzami, wydusiłam z siebie słowa, które były jak cios.
T.I-Wyjdź stąd!
Jego postać zastygła na moment, a w jego oczach malowało się zrozumienie. Bez słowa, powoli się cofnął, dając mi przestrzeń, której tak bardzo potrzebowałam.
W kuchni, gdzie każdy krok odbijał się echem w pustce, stanęłam przy zlewie, a chłodna woda była jak krótkotrwała ulga dla moich rozpalonych emocji. Jungkook, z niepewnością w każdym ruchu, zbliżył się do mnie, ale jego obecność tylko potęgowała mój ból.
Ja, z głosem drżącym od łez, powiedziałam:
T.I-Nie podchodź do mnie... Idź sobie do niej, skoro dobrze się bawiłeś w USA. Kim ona jest?!
Jungkook, zatopiony w poczuciu winy, odpowiedział:
Jungkook-To była Elena, ktoś z mojej przeszłości. Nic nie znaczy w porównaniu z tobą i naszą rodziną. To był błąd, którego żałuję z całego serca.
Jego słowa wypełniały przestrzeń między nami, ale czy mogły zagoić rany, które powstały?
Patrzyłam na Jungkooka, a każde słowo, które wypowiadałam, było jak echo mojego rozbitego serca.
T.I-Kłamiesz... Wiem wszystko, co robiliście. I to, że mnie kochasz? Nie kłam, Jungkook.
Jungkook, widząc ból w moich oczach, poczuł ciężar swoich decyzji.
Jungkook-Nie chcę kłamać. Tak, byłem z Eleną, ale to nie zmienia faktu, że kocham cię i nasze dzieci. To, co zrobiłem, było błędem, którego nie mogę cofnąć, ale mogę próbować naprawić.
Jego głos drżał, a słowa wydawały się niewystarczające, aby opisać wir emocji, który nim targał.
Patrzyłam mu prosto w oczy, a każde słowo, które wypowiadałam, było jak nóż wbijany prosto w serce.
T.I-Nie kłam, mówiąc, że mnie kochasz... Kochasz ją, nie mnie, więc nie kłam. Tak się składa, że moja koleżanka, dawna koleżanka, mówiła mi, że napisaliście razem piosenkę w studio, mieliście wspólną kolację, spacer po parku, taniec na środku ulicy w USA, wasz pocałunek i to, że powiedziałeś jej, że ty ją też kochasz, mimo wszystko.
Jungkook, stojąc przed mną, poczuł, jak jego świat zaczyna się walić. Wiedział, że nie ma już odwrotu, że prawda wyszła na jaw.
Jungkook-Tak to prawda... Zrobiliśmy te wszystkie rzeczy. I powiedziałem jej, że ją kocham. Ale to było w chwili słabości, w chwili, kiedy pozwoliłem, aby przeszłość zaciążyła nad teraźniejszością. To nie zmienia faktu, że to ty jesteś moim domem, moją rodziną, moim życiem. I jeśli dasz mi szansę, zrobię wszystko, aby to naprawić.
Jego głos był pełen bólu i skruchy, ale czy to wystarczyło, aby zagoić rany, które spowodował?
Spoglądałam na Jungkooka, a ból w moich oczach był odzwierciedleniem rozdartej duszy.
T.I-Nawet jeśli będziesz za mną chodził przez 7 dni w tygodniu, to nie wiem, czy ci kiedykolwiek wybaczę... Bo ja bym ci takiego czegoś nie zrobiła. Nigdy.
Jungkook, stojąc przed mną, poczuł wagę moich słów. Wiedział, że droga do przebaczenia będzie długa i pełna wyzwań.
Jungkook-Rozumiem twój ból i nie oczekuję natychmiastowego przebaczenia. Będę cierpliwie czekał i robił wszystko, co w mojej mocy, aby udowodnić ci, że jestem godny twojego zaufania.
Jego obietnica była jak promyk nadziei w mroku naszej sytuacji.
Czasami przebaczenie wymaga czasu i przestrzeni. Czy Jungkook będzie w stanie odzyskać zaufanie, które utracił? Czy miłość, która kiedyś była tak silna, może przetrwać próbę czasu? Odpowiedzi na te pytania znajdziemy w dalszej części rozdziału. ( Informuje ,że pozostałe rozdziały będą nieco krótsze )
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro