Wyjaśnienie
— Ale dlaczego ja? — Zapytałam.
— Ty, ponieważ znasz już moich towarzyszy, moje nawyki jesteś o mnie zazdrosna oraz po całej sytuacji z Cielem i Hannah jesteś mi to winna. — Wypomniał mi dobrze znaną sytuację.
— Mieliśmy zapomnieć o tamtej sytuacji wybaczyłeś mi już i miałeś mi tego nie wypominać. — Odparłam urażona.
— Jednakże jak widzisz dalej o tym pamiętam. — Spojrzał mi w oczy z wyższością. — Boli mnie tamto wspomnienie tak bardzo, że nie potrafię o tym zapomnieć. — Udawał wielce pokrzywdzonego.
— Czyli teraz przy każdej okazji będziesz mi o tym wspominać? — Zapytałam zirytowana.
— Wspomnienia są po to by je wspominać, więc odpowiedź jest oczywista. — Powiedział z tym irytujący uśmiechem.
— Dobrze skończymy tę dyskusję ona do niczego nie prowadzi. — Westchnęłam poddając się.
Mężczyzna uśmiechnął się triumfalnie jakby wygrał w milion w kasynie, osobiście nie widzę powodu do "szczęścia" chyba, że ma w planach się na mnie zemścić. Mam nadzieję, że ta cała scenka szybko się skończy nie mam zamiaru odgrywać przed kimś wzorowe narzeczonej i oby Sebastian mi pomagał. Jeżeli zostawi mnie samą sobie to wątpię, że podołam tak trudnemu zadaniu, muszę jednak pamiętać, że jeżeli mi się nie uda to nikomu innemu.
— Nad czym tak rozmyślasz kochana? — Wyszeptał pytanie przy moim uchu po czym je polizał i podgryzł.
— Ej nie rób tak! — Podniosłam głos patrząc na niego morderczy wzrokiem. — Myślę ile ta szopka jeszcze potrwa. — Wysyczałam zdenerwowana.
— Najdroższa nie złość się tak. — Zalecił. — Złość piękności szkodzi. — Dopowiedział z jeszcze szerszym uśmiechem.
— Ty...ty...ty — Nie mogłam się wysłowić. — Ty cholerny kretynie won mi z pokoju! — Krzyknęłam wskazując palcem wskazującym na drzwi.
Spojrzał na mnie śmiejąc się po czym opuścił pokój, wkurzona na niego jak nigdy wcześniej upadłam na łóżko rozmyślając obecną sytuację. Starałam się nie myśleć o jego słowach, ale nie mogłam to było ode mnie silniejsze nie wiem jak on śmiał tak się zachować w stosunku do mojej osoby i jeszcze ten głupi komentarz. Ten uśmiech jaki posyła był wystarczający, ale nie pan piekielnie dobry kamerdyner musiał dowalić jakimś chamski tekstem. Przytuliłam się do poduszki jestem pewna, że moja twarz, a raczej policzki w jedną sekundę stały się całe czerwone. Coś czuję, że ojciec "mojego jakże najwspanialszego narzeczonego" będzię sprawiał kłopoty, a może powinam powiedzieć, że będzie mnie sprawdzać co może skończyć się źle oj nawet bardzo źle tylko nie wiem dla kogo dokładnie. Chwila ja nawet nie znam imion jego rodziców! Ten cham mi nic nie powiedział! Wplątać mnie w to wplątał a zdradzić cokolwiek to już za dużo czy jak?!
%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%
Chcecie zobaczyć perspektywę Ciela? Dowiedzieć się co u niego i kiedy wróci? Albo raczej czy w ogóle wróci? A może zacznie się z kimś umawiać?
W każdym bądź razie decyzja należy do was mam nadzieję, że ten jak i następny rozdział wam się spodoba.
Ps. Lubicie takiego Sebastiana i
Madison?
%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro