SEZON 3 ROZDZIAŁ 3
—Undertaker wyjdź już z tej trumny.
—Powiedziałem zirytowany.
—Coś Pan lokaj taki nerwowy.—Zapytał uśmiechnięty od ucha do ucha.
—Gdzie mieszka Grell?—Przeszłem do rzeczy.
—Wiesz, że informacje kosztują hi hi hi.—Czekał na zapłatę.
—Sebuś słonko pytasz o mnie jak miło.—Powiedział czerwonowłosy i rzucił mi się na szyję.
—Chodzi o Madison.—Odparłem.
—W takim razie dlaczego pytasz gdzie mieszkam?—Zapytał łapiąc się za łokcie z napływu emocji.
—Ależ to oczywiste dobrze wiem, że mieszkacie razem.—Odpowiedziałem.
—Rozkaz od swojego PANA.—Ostatnie słowo podkreślił grabarz.
—Zaprowadze Cię, ale nie waż się zrobić jej krzywdy!—Zagroził Grell.
Nie czekając na moją odpowiedź wyszedł, więc poszedłem za nim wcześnie żegnając się z grabarzem. W pewnym momencie chłopak zatrzymał się i wystawił dłoń na ten gest tylko prychnęłem.
—Jeżeli chcesz zobaczyć Mad musisz dać mi się trzymać za rękę.—To chyba siostra Panicza go tego nauczyła, niechętnie podałem mu rękę.
Rozemocjonowany Grell zaczął skakać po dachach aż zatrzymał się przy domu średniej wielkości nawet ładny. Weszliśmy do środka na czerwonych ścianach wiszą zdjęcia czerwonowłosego z siostrą Panicza. W mieszkaniu panował ład wszystko miało swoje miejsce zastanawiam się czy to zasługa dziewczyny pomieszkującej czy właściciela. Grell otworzył mi drzwi jednego z pomieszczeń ściany morskiego koloru duża garderoba i łóżko znajdujące się niedaleko okna.
—Musisz poczekać Mad poszła do Willa hehe.—Nerwowo podrapał się za Karkiem.
—Poczekam tyle ile trzeba.—Powiedziałem nawet na niego nie patrząc.
Usiadłem na krześle obserwując poczynania gospodarza, który natrętnie się we mnie wgapiał. Po 30 minutach do domu weszły dwie osoby Madison i ten cały William. Jestem zły wkurzony powinien ją, zabić więc dlaczego nie mogę tego zrobić czy będę żałował? Ja? Żałować? Nie ma mowy
—Sebastian?—Zapytała uważnie mi się przyglądając.
—Panienka Madison.—Powiedziałem cicho.
—Grell co robi tutaj ten pasożyt?—William zaczął swój monolog.
—Przyszedł do Mad.—Odpowiedział jakby to nie było dziwne.
—Co się stało, że tu przyszedłeś Sebastianie.—Zapytała z lekkim uśmiechem.
—Jestem tu z rozkazu Panicza.—Oznajmiłem dziewczynie.
—Rozumiem.—Odpowiedziała.
—Proszę szybko się spakować zaraz będziemy wracać.—Powiedziałem szorstko.
—Dobrze Sebastianie.—Odpowiedziała bez najmniejszego sprzeciwu co mnie zaskoczyło.
W jednej sekundzie dziewczyna znalazła się w swoim pokoju zostawiając mnie z dwójką Shinigami. Nie zwracając na nich uwagi Usiadłem i cierpliwie czekałem na powrót Madison. Po pięciu minutach przyszła z bagażami jak na piekielnie dobrego lokaja przystało wzięłem je i wyszedłem. Demonica posłusznie za mną szła bez słowa teraz muszę być ostrożniejszy nie mogę pozwolić aby znowu mnie oszukała. Podróż nie trwała długo, więc szybko znaleźliśmy się w rezydencji. Jestem ciekawy jak Madison zareaguje, kiedy w końcu spotka się z bratem.
_______________________________________
Dziękuję za 2 tysiące odsłon pod tą książką❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro