Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

SEZON 3 ROZDZIAŁ 1

_______________________________________To już trzeci sezon tej książki mam nadzieję, że go nie zepsuje i przypadnie wam do gustu.
_______________________________________

Wraz z Paniczem wracamy w ten ponury i zimny dzień do rezydencji Ciel analizuje całą tą sytuację sądzę, że nie jest w stanie uwierzyćw to co zrobiła jego siostra. Jestem wściekły na Madison za to co zrobiła, zastanawiam się czy cały czas grała. Kłamała aby osiągnąć swój cel wciągnęła w to demona i Shinigami, kiedy ona to wszystko wymyśliła. Planowała to od dawna dlaczego tego nie zauważyłem gdyby Hannah żyła Zapytał bym jej czy to normalne. W końcu ona miała uczucia nie raz je pokazywała, odkrywała swoje słabości jakby były oczywiste.

                    *Pov Ciela*
Nie mogę uwierzyć, że to wszystko wymyśliła moja siostra te zagranie było podstępne a ona taka nie jest. Jestem z niej naprawdę dumny nie dość, że wymyśliła idealny plan to jeszcze zaciągneła do współpracy demona i Shinigami. Jak widać nie doceniłem jej mimo że przez nią jestem tym kim jestem nie mam jej tego za złe. W rezydencji jest błoga cisza jakby żywej duszy nie było pewnie za niedługo wróci Madison wtedy będę mógł z nią na spokojnie porozmawiać. Najpierw sprawdzę stertę listów, które uzbierały się podczas mojej nieobecności. Jeden list szczególnie rzucił mi się w oczy, ponieważ był od mojej ciotki Francis Midford przeczytałem go jako pierwszy. Zdziwiłem się jego treścią przecież nie zerwałem zaręczyn a po za tym nie wini mnie o to? Nie wiem o co tu chodzi, ale coś mi tu nie pasuje muszę zapytać Sebastiana czy wie coś na ten temat.

—Sebastian!—Zawołałem. Po chwili pojawił się w moim gabinecie.

—Tak Paniczu?—Zapytał jak zwykle.

—Wiesz coś o zerwanych zaręczynach? Dostałem list od ciotki pisze, że nie ma mi tego za złe wiesz o co chodzi?—Zapytałem.

—Hmm...jak się zastanowię to siostra Panicza chciała pokazać coś waszej ciotce myślę, że o to chodziło.—Odpowiedział.

—Eh...dobrze możesz już iść.—Odparłem.

Kiedy zostałem sam w pustym pomieszczeniu moje myśli powędrowały do Madison. Jak ona to zrobiła? I czy swoje zaręczyny też zerwała? Skoro nie mam już narzeczonej to nic mnie tu nie trzyma mogę wyjechać gdzieś gdzie nikt mnie nie znajdzie. Oczywiście zabiorę ze sobą Sebastiana i Madison jeżeli będzie chciała. Właściwie to już dawno powinna tu być chyba, że znowu mnie opuściła bez słowa. Wysłałbym po nią Sebastiana, ale może zrobić jej krzywdę a tego nie chce.

                   *Pov Madison*
Dzisiaj nie wrócę do domu nie wiem czy w ogóle wróce pewnie Ciel wraz z Sebastianem mnie teraz nienawidzą. Przez jakiś czas pomieszkam sobie w małym przytulnym domku Grella wyobrażałem go sobie zupełnie inaczej. Ściany mojego tymczasowego pokoju są kremowe średniej wielkości łóżko, które nie zajmowało dużo miejsca dusza szafa z liczną zawartością czerwonych sukni (no w końcu musi chować gdzieś ubrania a ma ich dużo).

—Słoneczko jak Ci się tu podoba?—Zapytał miło.

—Jest tu przytulnie współlokatorze.—Odpowiedziałam.

—To na dobry początek naszego wspólnego mieszkania.—Powiedział i podał mi lampkę wina.

—Za nas.—Odparłam i wypiłam zawartość kieliszka.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro