Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

SEZON 2 ROZDZIAŁ 5

Ciel nie żartował Sebastian naprawdę mnie pilnował zastanawiam się czy to dlatego żebym nie uciekła czy faktycznie boi się, że Alex może coś mi zrobić. Jakoś specjalnie nie chciało mi się spać, a skoro Sebastian nie śpi to mogę z nim porozmawiać. Powoli otworzyłam drzwi żeby nie walnąć Sebastiana, kiedy usłyszał otwieranie drzwi od razu spojrzał na mnie jego oczy nie były już czerwone one były w kolorze fukusji i stały się bardziej kocie.

—Em...Sebastian co Ci się stało?—Zapytałam niepewnie.

—Och to tylko ty Madison nic mi nie jest chciałem odstraszyć tylko nie proszonego gościa.—Odpowiedział, a jego oczy wróciły do normy.—Przepraszam, że Cię przestraszyłem. Potrzebujesz czegoś?

—Nie mogę zasnąć i pomyślałam, że możemy porozmawiać.—Oznajmiłam.

—O czym chcesz porozmawiać?—Zapytał.

Zaprosiłam go do pokoju po chwili namysłu postanowił wejść. Najpier porozmawialiśmy o naszych zainteresowaniach tak właściwie to o moich.

                  *Pov Sebastian*
Dostałem rozkaz aby pilnować Madison nie dziwię się Paniczowi w końcu to jego siostra martwi się o nią i chce dla niej dobrze. Stanąłem przed drzwiami od pokoju Panienki jeżeli narzeczony Madison postanowi złożyć jej wizytę to odprawie go z kwitkiem. Usłyszałem otwieranie drzwi spojrzałem w tamtą stronę moje oczy stały się kocie o kolorze fukusji. Naszczęście okazało się, że to tylko siostra Panicza po chwili patrzenie sobie w oczy odezwała się do mnie.

—Em...Sebastianie co Ci się stało?—Zapytała niepewnie.

—Och to tylko ty Madison nic mi nie jest chciałem odstraszyć tylko nie proszonego gościa.—Odpowiedziałem w tym czasie moje oczy wróciły do normy.—Przepraszam, że Cię przestraszyłem. Potrzebujesz czegoś?

—Nie mogę zasnąć i pomyślałam, że możemy porozmawiać.—Oznajmiła.

—O czym chcesz porozmawiać?—Zapytałem.

Zaprosiła mnie do pokoju nie byłem przekonany co do tego pomysłu, ale po chwili namysłu postanowił wejść. Najpierw porozmawialiśmy o naszych zainteresowaniach tak właściwie to o jej. Dość szybko zmieniła temat teraz to zdawała mi prywatne pytania takie jak: Ile masz lat? Ile miałeś już kontraktów? i takie tam nie mogłem skłamać. Spojrzałem na nią następnie na zegarek było już naprawdę późno Madison powinna już spać inaczej jutro będzię niewyspana, zmęczona.

—Naprawdę powinna już Panienka pójść spać.—Powiedziałem wstając z fotelika.

—Czekaj!—Zawołała.—Zostań aż nie zasnę.—Dodała.

Zdziwiłem się, ale wróciłem dziewczyna upewniła się czy jestem w pokoju i położyła się spać. Przez chwilę ją obserwowałem drzwi od pokoju się otworzyły byłem już gotowy do działania jak się okazało to tylko Panicz.

—Sebastian co ty tu robisz?—Zapytał niezadowolony.

—Wykonuję prośbę Panienki, a co Panicz tu robi?—Zapytałem o to samo.

—Chciało mi się pić przechodziłem i zobaczyłem, że Cię nie ma chciałem się upewnić czy nic jej nie jest.—Wytłumaczył zdenerwowany.

—Zrobię dla Panicza mleko z miodem.—Zaproponowałem.

—To na co czekasz idź już.—Odparł.

—A Panicz tu zostaje?—Zapytałem z chamskim uśmieszkiem.

—Nie interesuj się psie.—Skomentował.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro