Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ROZDZIAŁ 6

Nasz plan wypalił, koty są bezpieczne w pokoju Sebastiana. Ciel szykuję się do snu Claude pomaga Aloisowi, a ja rozmawiam potajemnie z Grellem. Po jakiejś godzinie rozmowy czerwonowłosy sobie poszedł przebrałam się i miałam już iść spać, ale ktoś wszedł do mojego pokoju. Spojrzałam w jego stronę tym kimś okazał się nasz gość Alois Trancy to zły znak jeżeli chłopak odwiedza dziewczynę w nocy prawda? Przestraszona czekałam na dalszy rozwój sytuacji chłopak szybko do mnie podbiegł i mnie przytulił.

—Co się stało Aloisie? —Zapytałam miło.

—Nie mogłem zasnąć a twój pokój jest najbliżej. —Powiedział smutno.

—Chodźmy do twojego pokoju poczekam aż zaśniesz, a później pójdę dobrze? —Zapytałam.

—Zgoda chodźmy. —Powiedział po czym pociągnął mnie za rękę.

W jego pokoju było ciemno, więc zapaliłam świece chwilę z nim porozmawiałam aż zadał mi dziwne pytanie przynajmniej dla mnie dziwne. Mianowicie chciał abym opowiedziała mu bajkę albo historię z przeszłości miałam dylemat nie wiedziałam czy mam mu powiedzieć historię czy bajkę.
Ostatecznie odpowiedziałam mu bajkę, którą opowiadała mi ciocia Angelina jej bajki były inne co czyniło je wyjątkowymi. Na twarzy chłopaka widziałam uśmiech jego oczy powoli się zamykały dotknęłam jego włosów i wyszłam z pokoju. Po drodze spotkałam Sebastiana, który od razu mnie zauważył i do mnie podszedł.

—Dlaczego Panienka nie śpi? —Zapytał. —Miała Panienka jakiś koszmar? —Dopytał.

—Nic z tych rzeczy Sebastianie idę właśnie do łóżka miłej nocy. —
Powiedziałam i odeszłam.

—Dziękuję Panienko. —Powiedział szeptem lokaj.

Od razu po wejściu położyłam się na łóżku i zasnęłam. Długo nie pospałam, ponieważ miałam koszmary. Nie chciałam nikogo budzić   najciszej jak potrafiłam wyszłam z pokoju. Poszłam w stronę pokoju Sebastiana miałam cichą nadzieję, że jednak nie śpi. Zapukałam do drzwi, które po chwili były już otwarte przez właściciela pokoju.

—Coś się stało Panieko? —Zapytał jakby był zmartwiony.

—Miałam koszmary. —Powiedziałam że spuszczoną głową.

—Niech Panienka wejdzie. —
Powiedział i przepuścił mnie w drzwiach.

—Nie przeszkadzam Ci? —Zapytałam dla pewności.

—Oczywiście,  że Panienka mi nie przeszkadza. —Powiedział mało przekonujący głosem.

—Dlaczego nie śpisz? —Zapytałam.

—Dlaczego Panienka o to pyta? —Zapytał.

—Ponieważ jest późno a jutro musisz rano wstać. —Powiedziałam.

—Nie potrzebuje snu. —Odparł.

—Jeżeli nie będziesz spał nie będziesz miał sił. —Powiedziałam patrząc mu w oczy.

—Martwi się o mnie Panienka? — Zapytał zdziwiony.

—Tak. —Potwierdziłam.

—Niech Panienka spróbuję zasnąć jak się uda to zaniosę Cię do twojego pokoju. —Powiedział.

Kiwnęłam tylko głową na znak, że się zgadzam na taki układ. Próbowałam zasnąć ale nie wychodziło mi to wtulałam się w poduszkę, ale moje starania poszły na nic. Sebastian obserwował każdy mój ruch w pewnym momencie usiadł na łóżku i zaczął dotykać moje włosy. Z minuty na minutę coraz bardziej chciało mi się spać moje oczy powoli same się zamykały. Poczułam jak Sebastian mnie podnosi nieświadomie wtuliłam się w jego tors.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro