Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Literally At Last Moment

13.11.1994
20¹⁵

ATecy wyważyli drzwi... na parterze i na piętrze nie było śladu po Dianie, albo po zabójstwie.

Michael wchodząc do salonu pobladł.

- Emma... To jest to miejsce... z tego salonu wszedłem do piwnicy w tym śnie...

Po odsunięciu kanap i stolika i zwiniębiu dywanu znaleźliśmy klapę do piwnicy...

Gdy ją otworzyliśmy, jako pierwszych zeszło 2 ATeków...

- Bezpiecznie - stwierdzili... Ja i Michael zeszliśmy do piwnic...w świetle z klapy i latarek ATeków dostrzegliśmy łóżko... a na nim ciało...

Michael podbiegł do ciała.

- Diana! - wrzasnął obejmując je

- Michael nie! - krzyknęłam... bałam się, że zatrze ślady, ale... przecież też ją kochałam... podeszłam do nich - Michael...

Płakał tuląc do siebie jej bezwładne ciało...
Przystawiłam palce do jej szyi i zamarłam

- Wezwijcie karetkę! Ona żyje! - krzyknęłam

- Diana proszę... otwórz oczy... O tyle proszę... - zaczął płakać jeszcze bardziej

Przywołałam jednego z ATaków

- Pozbądź się tego pasa cnoty, tylko jej nie zrań...

Gdy Diana była już wolna, zabrali ją do szpitala... FBI zajęło się badaniem piwnicy, a my pojechaliśmy za karetką

- Zadzwoń do rodziców Diany - stwierdził Michael dając mi swój telefon

Zadzwoniłam... Modliłam się, żeby jeszcze nie odlecieli...

T: Tak Michael?
E: Dzień dobry tu znów Emma... mam bardzo ważną sprawę... jesteście nadal w LA?
T: Tak. Samolot ma poważne opóźnienie i jeszcze nawet nie doleciał tutaj
E: To nie były kości Diany. Diana żyje. Znaleźli ją. Jedziemy za karetką do szpitala. Podeślę zaraz adres SMS'em.
T: To czyje to były kości?
E: Bliźniaczki Diany...
T: Jak to?
E: Po prostu... Jared zabił siostrę Diany i ubrał jej biżuterię Diany, żebyśmy się zajęli tym morderstwem. Myśląc, że Diana nie żyje przez głód lub odwodnienie przyznał się do pozoracji... Nie istotne. Przyjedźcie do szpitala z Gary'm
T: Jasne.

Rozłączyłam się i wysłałam jej adres szpitala... Chwilę później Michael zadzwonił do Janet, żeby ta przyjechała z Michelle

***

W szpitalu stwierdzili, że stan Diany jest bardzo ciężki i w warunkach w jakich była, następnego dnia już by nie dożyła... podłączali jej kroplówkę po kroplówce, żeby zminimalizować odwodnienie

Gdy dotarli rodzice Diany z Gary'm i Janet z Michelle i Winnie, Diana miała podawaną 3 kroplówkę...

- Tato, co się dzieje? Co to za pani? Nic nie rozumiem... - stwierdziła Michelle tuląc się do Michael'a, trzymającego Dianę za dłoń

- Ja też skarbie... Ale zdaje się, że stał się cud... - stwierdził nie odrywając oczu od Diany - Pamiętasz, jak mówiłem ci, że ten, który zabił kobietę, która cię urodziła, zabił też moją żonę?

- Tak

- Nie zabił... zabił jej siostrę bliźniaczkę...

- To czemu płaczesz? - zapytała z ciekawością

- Bo się boję... Boję się, że już nie otworzy oczu... Nie uśmiechnie się... Że nigdy już mnie nie przytuli... Że umrze...

Do sali wszedł lekarz

- Rozumiem, że państwo wszyscy są rodziną pacjentki ale ktoś musi wyjść z tej sali. Mamy limity gości...

Janet popatrzyła na mnie
- Weź Winnie... - podała mi małą - i tak miałam pojechać do rodziców, powiedzieć im, że Diana żyje... - wstała i podeszła do Michael'a i go objęła - Trzymaj się Mickey... będzie dobrze. Daj znać, kiedy się obudzi... - wyszła

Ojciec Diany spojrzał na lekarza
- Wiadomo coś? Kiedy nasza córka się obudzi?

- Wyniki wskazują, że od ponad 2 tygodni nie jadła, jest więc bardzo osłabiona. Radzę się nastawić, że to będą raczej dni, a nie godziny. Jest skrajnie odwodniona

Winnie zaczęła próbować dobrać się do mojej piersi, uświadamiając mi, że nie zapytałam o jedną z istotniejszych dla niej i Michael'a kwestii...

- Niedawno rodziła... wiecie, czy porwanie i warunki w jakich była nie pozbawiły jej pokarmu? - zapytałam

- Niestety straciła pokarm, według wyników badań stało się to w okolicy 3 tygodni temu..

Michael podniósł wzrok i spojrzał na mnie
- Wtedy zerwali kontakt - powiedział ze łzami cieknącymi po policzkach - co będzie z moim dzieckiem? - wodził wzrokiem między mną, a lekarzem coraz bardziej płacząc... - zróbcie coś...

Miałam w kieszeni swój pozytywny test ciążowy... nie wiedziałam tylko jak dać go Michael'owi, żeby rodzice Diany nie wiedzieli...

Pewien pomysł nagle zaświtał mi w głowie...

- Doktorze, może Pan coś dla mnie sprawdzić?

- Co dokładnie?

Podeszłam bliżej niego
- Niech pan weźmie rodziców Diany i wymyśli jakąś głupotę, jak sprawdzenie, czy mogą być dawcami krwi dla niej, jeśli wykryjecie krwawienia wewnętrzne... muszę powiedzieć coś teraz Michael'owi, ale oni nie mogą wiedzieć...

Lekarz zgodził się i zabrał rodziców Diany

- Michael - zaczęłam, gdy zostaliśmy przy Dianie jedynie z dzieciakami - miałam ci to powiedzieć jutro przy śniadaniu, ale sytuacja się skąplikowała..- podałam mu test - jestem w ciąży... jest Twoje... A o Winnie się nie martw... przecież przestawiliśmy ją na papki i musy...

Póścił dłoń Diany, wstał i mnie przytulił
- Kocham cię aniołku... - pocałował mnie w usta - Nie martw się... Pomogę ci z maleństwem... Wychowamy je razem... Wszystko się ułoży... jakoś... - nadal płakał, ale usiłował się uśmiechnąć

- Martw się teraz o Dianę... jest teraz najważniejsza... Ja nakarmię Winnie

Tak też zrobiliśmy...

Wieczorem rodzice Diany zabrali Michelle i Gary'ego do Neverland...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #emma#lekcja