4
Chwilę na niego patrzyła trzymając go w niepewmości po czym następnie kiwnęła głową.
- Niech będzie, prowadź. - mruknęła, brunet odetchnął z ulgą po czym ruszył tylko mu znaną stronę. Kobieta ruszyła za nim bez słowa, czy mógłby być to podstęp? Czy Smith jakimś cudem dowiedział się o tym co zrobiły dzieciaki? Jeśli tak to jakim cudem zszedł na ich trop? Jakie ma zamiary?
Te pytania rozrywały myśli kobiety sprowadzając ją do szaleństwa, nienawidziła niepewności. Niepewność to w końcu jeden stopień mniej do piekła, ale czy oni nie byli już w prawdziwym piekle na ziemi?
Po chwili doszli do bram przez które zostali przepuszczeni i ruszyli w stronę kamiennej starej budowli. Z porównania do zamku żandarmerii to zamek zwiadowców był w tragicznym stanie. Stary kamienny zamek zapewnie przeciekał podczas deszczu oraz było w nim zimno, jak kobieta przekroczyła próg budowli przeszedł ją nieprzyjemny dreszcz. W budynku było nawet zimniej niż na dworze. Idąc starymi drewnianymi i szarymi korytarzami zastanawiała się jak ta budowla się jeszcze trzyma, gdy się ocknęła zobaczyła że brunet puka w masywne i zapewnie ciężkie drzwi. Poprawiła kurtkę i poczekała aż chłopak otworzy, wszedł pierwszy mówiąc coś do zapewnie generała a kobieta zajrzała do gabinetu. Było tam dosyć tłoczno jak na biuro generała. Łącznie z nimi znajdowało się obecnie sześć osób, wysoki chłopak z bródką stał oparty o parapet okna czytając jakąś książkę. Za biurkiem siedział blondyn o niebieskich intensywnych oczach i rozmawiał aktualnie z chłopakiem który ją tu przyprowadził, czyli to zapewnie generał. Po lewej stronie kobiety stała brunetka w okularach i szukała jakiejś książki w regale robiąc przy tym niepotrzebny hałas a na krześle odrazu obok siedział czarnowłosy mężczyzna którego widziała wcześniej, wyglądał na znudzonego i z kamienną twarzą przeglądał jakieś papiery. Po chwili jednak blondyn przerwał rozmowę z drugim blondynem i spojrzał na kobietę którą przyprowadził chwilę wcześniej jego podwładny.
- Więc ty jesteś Anastasia Arns? - spytał blondyn wstając zza biurka i ominął je. Momentalnie wszyscy spojrzeli na nią, przez co poczuła się dosyć niekomfortowo.
- Tak, ma pan do mnie jakąś konkretną sprawę? - spytała, wszyscy wrócili do swoich zajęć więc poczuła jak sznur zaciskający się na jej szyi rozluźnia się.
- Owszem. - odparł blondyn podchodząc do jakiejś szafki gdzie wyciągnął stos papierów. Brunetka milczała nie chcąc reagować ani nawet rozpoczynając niepotrzebną rozmowę.
- Więc. - zaczął siadając ponownie za biurkiem, kobieta patrzyła na niego bez konkretnego wyrazu twarzy co najwyraźniej trochę go zaskoczyło. Jednak odchrząchnął i spojrzał spowrotem na papiery.
- Wyduś to w końcu z siebie Erwin. - zaśmiała się okularnica. Blondyn przy oknie odłożył książkę i spojrzał na otoczenie tym samym zwracając się bezpośrednio do chłopaka który przyprowadził tutaj kobietę aby uciszył okularnicę. Chłopak spojrzał na okularnicę i podszedł do niej przykładając palca do swoich ust, ale zanim zdążył cokolwiek powiedzieć ciemnowłosy za nimi wyraził swoje myśli w trzech słowach.
- Zamknij się czterooka. - te słowa były zimniejsze niż korytarz w zamku, obie kobiety przeszedł nieprzyjemny dreszcz po plecach.
- Levi, nie bądź taki. - mruknęła brunetka patrząc na niego z uśmiechem.
- Z takim nastawieniem na pewno tutaj nie dołączy! - dodała, kobieta spojrzała na nią trochę zdziwiona.
- Słucham? - spytała nie będąc pewna czy dobrze usłyszała. Okularnica chyba zdała sobie sprawę co powiedziała bo zakryła usta jednocześnie śmiejąc się z zirytowanej miny ciemnowłosego. Blondyn za biurkiem tylko westchnął na słowa okularnicy, blondyn ponownie skierował wzrok na kobietę.
- Skoro pani pułkownik wyrwała mi to z ust, to jaka jest twoja odpowiedź? - spytał łącząc dłonie razem opierając przy tym łokcie na biurku.
- Odpowiedź na co? - spytała trochę zdezorientowana, nawet nie znała powodu dlaczego w ogóle chcieli ją do korpusu, podczas obozu treningowego nie miała zbyt dobrej liczby dlatego niezbyt mogła wybrać coś innego niż stacjonarkę.
- Dołączysz do korpusu zwiadowczego?
_
Hej kochani!
Trochę rozdziałek spóźniony, no dobra bardzo 😅
Ale macie tutaj bo na następny tydzień nic raczej się nie pojawi.
Poza tym oglądaliście już najnowszy odcinek? Ja szczerze nie wiem co powiedzieć, czytelnicy pewnie wiedzą o co może mi zaraz chodzić więc jeśli nie lubisz spoilerów to nie czytaj dalej!
Miłego dnia wam życzę!
Szczerze nie wiem co mam powiedzieć, ja czułam nienawiść i ból kiedy widziałam jak Eren obrażał Armina i Mikasę. Miałam przed oczamj tego małego uroczego Erena, dlatego chciało mi się mega płakać. Coś przeczuwam że chciał aby go znienawidzili by jego śmierć nie była dla nich tak bolesna, albo wcale. Jak patrze na Erena to nie odczuwam szczerze nienawiści, raczej zmieszanie. Bo widzę w jego oczach że nie chce aby jego rodzina ucierpiała. I szczerze nie rozumiem reakcję ludzi na Erena, nie rozumiem jak można czuć do niego nienawiść. Ale wiecie to tylko moja opinia więc nie kłóćmy się. Szczerze wcześniej myślałam że fandom SnK był serio bardzo miłym i przyjemnym fandomem ale od kiedy pojawiło się tak pełno toksycznych weebów to szczerze przestałam w nim być. Lubię SnK, ale nie lubię fandomu.
<33
14.03.21
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro