Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

spooky special - koszmar Dazaia

Jako iż mamy halloween postanowiłam wam coś wrzucić z tej okazji, miłego czytania!

- Cholera. - zaczęłaś przeszukiwać błyskawicznie torby.
- Co robisz kochanie? - usłyszałaś jeszcze na wpół zachrypnięty głos bruneta, lekko się spięłaś. No tak, była ósma rano a ty już od kiedy otworzyłaś oczy zaczęłaś biegać i szukać najróżniejszych rzeczy.
- Jest sobota rano, wracaj tu a nie biegasz. - mruknął kładąc się na plecy i wyjrzał na ciebie z łóżka.
- Szukam czegoś. - mruknęłaś na co on westchnął.
- To poszukasz później, daj mi się delektować wolną sobotą. - jęknął niezadowolony.
- Wracaj tutaj zanim sam cię tu zaciągnę. - mruknął a ty przewróciłaś oczami.
- Jestem zajęta Osamu. - powtórzyłaś i wróciłaś do szperania w torbach. W pokoju było jeszcze ciemno a ty zapaliłaś górne światło aby coś widzieć.

Nagle zauważyłaś że Osamu siedzi cicho, za cicho. Spojrzałaś na łóżko a ten siedział zaspany i przecierał sobie oczy. Jego włosy były w całkowitym nieładzie przez spanie a jego oczy okazywały zmęczenie, w zasadzie położyliście się wczoraj a raczej dziś późno spać. Uśmiechnęłaś się na ten widok i wróciłaś do toreb, chwilę później poczułaś że chłopak obejmuje ciebie i wręcz wiesza się na tobie.
- Osamu. - mruknęłaś czując jak ciężar na twoich ramionach staje się coraz bardziej nie do zniesienia.
- Jak nie przyjdziesz sama to ja ci pomogę. - mruknął cicho do twojego ucha tak głębokim głosem że aż dostałaś gęsiej skórki i zanim zdążyłaś jakkolwiek zareagować brunet zdążył cię podnieść.
- Osamu. - zaczęłaś się wyrywać ale to nic nie dało.

Wylądowałaś na białej pościeli i westchnęłaś.
- Jeszcze ci mało po wczoraj? - spytałaś a chłopak się uśmiechnął.
- Zawsze. - mruknął zawisając nad tobą, westchnęłaś i chwilę potem zostałaś przyciągnięta do niego. Ten objął cię nogami w pasie i przytulił do siebie. Wyglądało to jakby uwiesił się na tobie jak koala na drzewie.
- Osamu. - westchnęłaś z lekkim zirytowaniem. Całą poprzednią noc tulił się do ciebie i nie chciał cię puścić nawet do toalety, a ty potrzebowałaś w tym momencie jak najszybciej wstać i poszukać torby gdzie miałaś kostiumy. Rzecz w tym że dziś było halloween i umówiłaś się z Naomi i Kyōka-chan na wieczór strachów bez chłopów. Tylko w tej sytuacji masz dwa problemy, nie znalazłaś jeszcze odpowiedniego kostiumu i miałaś na głowie dziecko któremu będzie trzeba wytłumaczyć że raczej dziś nie wrócisz a iść z tobą również nie może.

Po kolejnych dwóch godzinach leżenia udało ci się uciec z łóżka, cóż brunet nie zaciągał cię już może do łóżka ale za to się na tobie uwięszał.
- Osamu-kun, spotykam się dziś z Naomi i Kyōka-chan. - spojrzałaś na niego.
- A ty nie możesz iść ze mną. - dodałaś a ten zmrużył oczy.
- Co będziecie robić? - spytał a ty nie mogłaś powstrzymać uśmiechu.
- Jesteś zazdrosny? - spytałaś ale nie dostałaś odpowiedzi na twoje pytanie.
- Zostaniecie u Naomi tak? O której cię odebrać? - spytał a ty pokręciłaś głową.
- Zostaję tam na noc. - mruknęłaś i zaczęłaś wybierać rzeczy na jutro i coś na piżamę.
- (Imię)-chan. - westchnął niezadowolony.
- Nie "chan" mi tu. - mruknęłaś i wrzuciłaś rzeczy do torby.
- To tylko jedna noc. - mruknęłaś.
- Nie prawda, to jedna noc. - westchnął.
- Za bardzo dramatyzujesz. - mruknęłaś i ścisnęłaś lekko jego policzki.
- Muszę się szykować więc proszę nie przeszkadzaj. - mruknęłaś robiąc z jego ust dziubek po czym dałaś mu krótkiego całusa.
- Może trochę odpocznij, wyjdź gdzieś z Atsushim-kun albo posprzątaj trochę w mieszkaniu. - mruknęłaś.
- A dostanę coś w zamian? - spytał.
- Nad tym się zastanowię, zależy co zrobisz. - odsunęłaś jego twarz palcem odsuwając jego brodę.

Prawie cztery godziny później ubierałaś już buty a brunet stał za tobą opierając się o ścianę i patrzył na ciebie nachylony.
- Musisz iść? - spytał, spojrzałaś na niego, wyglądał jak zbity pies. Uśmiechnęłaś się lekko i wstałaś po czym pocałowałaś go krótko.
- Jesteś już dorosły Osamu-kun, możesz zostać trochę sam. - posłałaś mu lekki uśmiech.
- Szybko zleci. - zaczęsałaś kosmyk jego potarganych włosów.
- Zajmij się czymś, ale nie zapraszaj tu jakiś bab bo nie wiem co ci zrobię. - mruknęłaś grożąc mu palcem, ten jedynie się uśmiechnął.
- Jedyną kobietą jaka może wejść do tego mieszkania jesteś ty kochanie. - mruknął.
- I obyś się tego trzymał pod moją nieobecność. - mruknęłaś i wzięłaś kurtkę w rękę.
- Dobrze, będę już szła. - mruknęłaś i poczochrałaś jego już potargane włosy, Osamu jest od ciebie o wiele wyższy i wygląda to dosyć śmiesznie jak się schyla tylko po to byś go pogłaskała albo poczochrała mu włosy.

Brunet zamknął drzwi po tym jak zniknęłaś z jego pola widzenia na klatce schodowej. Oparł się o drzwi i zjechał po nich na podłogę z niezadowoloną miną.
- Zostawiła mnie. - mruknął, chwilę tak siedział w ciszy jednak po chwili wstał i ruszył w stronę kuchni aby dopić zrobioną wcześniej kawę. Jako iż nie miał za bardzo co robić to zaczął sprzątać, dosłownie. Zaczął od kuchni a skończył na sypialni. Następnie gdy wszystko było już czyste poszedł wziąć prysznic i zmienił ubrania aby następnie przy herbacie usiąść na kanapie i włączyć telewizor. Robiło się już ciemno a w telewizji pojawiały się głównie jeszcze bajki dla dzieci także spojrzał na telefon i wziął go do ręki. Napisał do ciebie wiadomość i odłożył komórkę aby następnie zacząć szukać coś co może jednak przykuję jego uwagę w telewizorze. Po nie całych 40 minutach znalazł jakiś film na halloween, szczerze odczuwał bardzo mocny brak ciebie obok co dosyć go dobijało.
- Ah! Nie potrafię się nawet skupić na filmie bo cały czas o niej myśle. - westchnął i położył się na kanapie.
- Chyba za bardzo się przywiązałem. - patrzył w ciszy na sufit. Po paru chwilach jednak znowu coś napisał do ciebie i wrócił go oglądania filmu. I tak jeszcze pare razy.

Wybiła godzina jedenasta wieczorem i aktualnie oglądał film o jakimś mordercy-psychopacie. Może film nie był jakoś bardzo straszny ale za to bardzo brutalny i krwawy. Przypominał mu stare czasy jak jeszcze był w mafii.
- Tęsknie za nią. - westchnął i spojrzał na zegarek.
" Pokazać ci sztuczkę? " - spytał mężczyzna w telewizji z dosyć dziwnym uśmiechem, chłopiec nieświadomy tego że stoi przed nim seryjny morderca z chęcią chciał zobaczyć sztuczkę więc się zgodził.
" Trenowałem ją specjalnie na dziś, będziesz pierwszą osobą która ją zobaczy. Przygotuj się. " - dodał odchodząc.
" Raz dwa trzy i raz dwa trzy. " - psychopata zaczął skakać po pokoju.
" Nie zamykaj swych oczu bo pożałujesz ich. " - po chwili w pokoju zgasło światło. Chwila napięcia narasła, chłopiec zaczął pytać kiedy będzie sztuczka jednak morderca zaczął go brutalnie mordować, zniesmaczony brunet wyłączył telewizję.
- Głupoty. - westchnął i wziął telefon po czym wstał, zrobił niespełna dwa kroki i nagle zgasło światło. Trochę zdezorientowany zaczął się rozglądać. Wyciągnął komórkę i światłem z ekranu podszedł do przełącznika aby włączyć światło jednak to nic nie dało. Rozglądał się nie wiedząc co zrobić. Postanowił porozświecać wszędzie świecę i usiadł na łóżku aby następnie położyć się na plecach, jednak czując dłoń na jego czole zerwał się przestraszony.
- Co się stało? - zaczął dotykać się po czole.
- Ah, pewnie coś mi się przewidziało. - mruknął i ponownie się położył, minęło par chwil i znowu poczuł dłoń. Tym razem się przestraszył nie na żarty. Miał wrażenie jakby słyszał kroki, dosyć ciężkie kroki. Serce podskoczyło mu do gardła i poczuł że dostaje gęsiej skórki. Może był kiedyś seryjnym mordercą ale teraz dzięki dziewczynie zamienił się w prawdziwą kluchę.

Po chwili jednak usłyszał nagłe otwieranie drzwi i zobaczył światło z komórki na przedpokoju, bliski zawału zerwał się z łóżka i stanął w pozie obronnej aby być gotowy na atak, jednak zamiast jakiegoś psychopaty-mordercy zobaczył zdezorientowaną (Imię) stojącą w drzwiach z latarką z telefonu w dłoni.
- Boże przestraszyłaś mnie. - westchnął i wziął głęboki oddech.
- Witaj spowrotem (Imię)-chan. - dodał po chwili z uśmiechem.
- Ugh, czemu nie napisałeś że wypadły korki tylko dowiaduje się to przez wiadomości? - mruknęła i ruszyła w jego stronę.
- Ah nie chciałem przeszkadzać. - mruknął a ta przewróciła oczami i pokazała mu ich chat gdzie było jakieś 10 wiadomości od samego bruneta. W wiadomościach głównie były słowa typu: "kocham cię", "tęsknie" albo "dosyć tu cicho bez ciebie kochanie".
- Spamować do mnie to pospamujesz ale o ważnych rzeczach to nie powiesz. - mruknęła a ten się zaśmiał.
- Dałbym sobie radę. - mruknął i nagle usłyszeli trzask w kuchni, spojrzeli na siebie oczywiście Osamu już całkowicie zesrany.
- Co to było? - spytał a dziewczyna zmarszczyła brwi.
- Zapraszałeś kogoś? - spytała a ten zaprzeczył głową. Brunetka zmrużyła oczy i ruszyła w stronę kuchni.
- (Imię)-chan poczekaj. - westchnął i ruszył za nią, jednak ona weszła już do kuchni i dla obu widok osoby w kuchni był nie spodziewany.

Stał tam Chuuya, z rozbitym kieliszkiem.

- Chuuya? - zwróciłaś jego uwagę.
- Co ty tu robisz? - spytałaś a ten posłał ci znudzone spojrzenie.
- Szukam alkoholu. - warknął, przygryzłaś wargę aby się nie zaśmiać.
- Ah to dobrze. - spojrzałaś na bruneta który stał za tobą.
- Myślałam że Osamu-kun zaprosił jakąś dziewczynę, ale skoro to tylko ty to nie muszę się martwić. - mruknęłaś z uśmiechem i obróciłaś się aby wyjść jednak zrozumiałaś co jeszcze.
- Ah właśnie Chuuya, czemu szukasz tu alkoholu? Znajdziesz go w każdym sklepie idź do knajpy a nie włamujesz się nam tu! - uniosłaś głos a ten przewrócił oczami.
- Nastraszyłem trochę kukłę więc było zabawnie, ale przyszłaś ty. - westchnął i ruszył w stronę wyjścia.
- Cześć. - wyszedł zostawiając cały ten bajzel w kuchni, spojrzałaś na Osamu.
- Czyli jednak zachowywałeś się grzecznie i nawet posprzątałeś mieszkanie. Bardzo mnie to cieszy. - mruknęłaś z uśmiechem.
- A nagroda? - spytał, pstryknęłaś go w nos.
- Nie ma nagrody. - mruknęłaś a ten zmrużył oczy.
- Ciesz się że do ciebie wróciłam. - mruknęłaś.
- Bardzo się cieszę. - westchnął z uśmiechem.

Posprzątaliście ten syf który zostawił Nakahara i stałaś z nim chwilę.
- Ah właśnie, Osamu-kun. - zaczęłaś a brunet spojrzał na ciebie.
- Muszę już wracać. - nastała chwilowa cisza.
- Nawet nie próbuj. - mruknął i przyciągnął cię do siebie.
- Nie chce znowu zostać sam. - dodał już trochę ciszej. Uśmiechnęłaś się i sama go objęłaś.
- A to czemu? - spytałaś i poczułaś jak brunet się spiął.
- Długa historia.

_____

Witam was wszystkich!
Tak więc macie tu rozdział specjalny <3

Nie miałam szczerze pomysłu więc wyszło to coś xD

MAM NADZIEJE ŻE MIŁO MINĄŁ WAM DZIEŃ!!

Poza tym chciałam wam podziękować, nie mam pojęcia jak szybko to zleciało i ile ludzi to przeczytało. Dziękuję z głębi mojego serduszka <3

Zdrowia życzę i do następnego! <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro