spooky special - koszmar Dazaia
Jako iż mamy halloween postanowiłam wam coś wrzucić z tej okazji, miłego czytania!
- Cholera. - zaczęłaś przeszukiwać błyskawicznie torby.
- Co robisz kochanie? - usłyszałaś jeszcze na wpół zachrypnięty głos bruneta, lekko się spięłaś. No tak, była ósma rano a ty już od kiedy otworzyłaś oczy zaczęłaś biegać i szukać najróżniejszych rzeczy.
- Jest sobota rano, wracaj tu a nie biegasz. - mruknął kładąc się na plecy i wyjrzał na ciebie z łóżka.
- Szukam czegoś. - mruknęłaś na co on westchnął.
- To poszukasz później, daj mi się delektować wolną sobotą. - jęknął niezadowolony.
- Wracaj tutaj zanim sam cię tu zaciągnę. - mruknął a ty przewróciłaś oczami.
- Jestem zajęta Osamu. - powtórzyłaś i wróciłaś do szperania w torbach. W pokoju było jeszcze ciemno a ty zapaliłaś górne światło aby coś widzieć.
Nagle zauważyłaś że Osamu siedzi cicho, za cicho. Spojrzałaś na łóżko a ten siedział zaspany i przecierał sobie oczy. Jego włosy były w całkowitym nieładzie przez spanie a jego oczy okazywały zmęczenie, w zasadzie położyliście się wczoraj a raczej dziś późno spać. Uśmiechnęłaś się na ten widok i wróciłaś do toreb, chwilę później poczułaś że chłopak obejmuje ciebie i wręcz wiesza się na tobie.
- Osamu. - mruknęłaś czując jak ciężar na twoich ramionach staje się coraz bardziej nie do zniesienia.
- Jak nie przyjdziesz sama to ja ci pomogę. - mruknął cicho do twojego ucha tak głębokim głosem że aż dostałaś gęsiej skórki i zanim zdążyłaś jakkolwiek zareagować brunet zdążył cię podnieść.
- Osamu. - zaczęłaś się wyrywać ale to nic nie dało.
Wylądowałaś na białej pościeli i westchnęłaś.
- Jeszcze ci mało po wczoraj? - spytałaś a chłopak się uśmiechnął.
- Zawsze. - mruknął zawisając nad tobą, westchnęłaś i chwilę potem zostałaś przyciągnięta do niego. Ten objął cię nogami w pasie i przytulił do siebie. Wyglądało to jakby uwiesił się na tobie jak koala na drzewie.
- Osamu. - westchnęłaś z lekkim zirytowaniem. Całą poprzednią noc tulił się do ciebie i nie chciał cię puścić nawet do toalety, a ty potrzebowałaś w tym momencie jak najszybciej wstać i poszukać torby gdzie miałaś kostiumy. Rzecz w tym że dziś było halloween i umówiłaś się z Naomi i Kyōka-chan na wieczór strachów bez chłopów. Tylko w tej sytuacji masz dwa problemy, nie znalazłaś jeszcze odpowiedniego kostiumu i miałaś na głowie dziecko któremu będzie trzeba wytłumaczyć że raczej dziś nie wrócisz a iść z tobą również nie może.
Po kolejnych dwóch godzinach leżenia udało ci się uciec z łóżka, cóż brunet nie zaciągał cię już może do łóżka ale za to się na tobie uwięszał.
- Osamu-kun, spotykam się dziś z Naomi i Kyōka-chan. - spojrzałaś na niego.
- A ty nie możesz iść ze mną. - dodałaś a ten zmrużył oczy.
- Co będziecie robić? - spytał a ty nie mogłaś powstrzymać uśmiechu.
- Jesteś zazdrosny? - spytałaś ale nie dostałaś odpowiedzi na twoje pytanie.
- Zostaniecie u Naomi tak? O której cię odebrać? - spytał a ty pokręciłaś głową.
- Zostaję tam na noc. - mruknęłaś i zaczęłaś wybierać rzeczy na jutro i coś na piżamę.
- (Imię)-chan. - westchnął niezadowolony.
- Nie "chan" mi tu. - mruknęłaś i wrzuciłaś rzeczy do torby.
- To tylko jedna noc. - mruknęłaś.
- Nie prawda, to aż jedna noc. - westchnął.
- Za bardzo dramatyzujesz. - mruknęłaś i ścisnęłaś lekko jego policzki.
- Muszę się szykować więc proszę nie przeszkadzaj. - mruknęłaś robiąc z jego ust dziubek po czym dałaś mu krótkiego całusa.
- Może trochę odpocznij, wyjdź gdzieś z Atsushim-kun albo posprzątaj trochę w mieszkaniu. - mruknęłaś.
- A dostanę coś w zamian? - spytał.
- Nad tym się zastanowię, zależy co zrobisz. - odsunęłaś jego twarz palcem odsuwając jego brodę.
Prawie cztery godziny później ubierałaś już buty a brunet stał za tobą opierając się o ścianę i patrzył na ciebie nachylony.
- Musisz iść? - spytał, spojrzałaś na niego, wyglądał jak zbity pies. Uśmiechnęłaś się lekko i wstałaś po czym pocałowałaś go krótko.
- Jesteś już dorosły Osamu-kun, możesz zostać trochę sam. - posłałaś mu lekki uśmiech.
- Szybko zleci. - zaczęsałaś kosmyk jego potarganych włosów.
- Zajmij się czymś, ale nie zapraszaj tu jakiś bab bo nie wiem co ci zrobię. - mruknęłaś grożąc mu palcem, ten jedynie się uśmiechnął.
- Jedyną kobietą jaka może wejść do tego mieszkania jesteś ty kochanie. - mruknął.
- I obyś się tego trzymał pod moją nieobecność. - mruknęłaś i wzięłaś kurtkę w rękę.
- Dobrze, będę już szła. - mruknęłaś i poczochrałaś jego już potargane włosy, Osamu jest od ciebie o wiele wyższy i wygląda to dosyć śmiesznie jak się schyla tylko po to byś go pogłaskała albo poczochrała mu włosy.
Brunet zamknął drzwi po tym jak zniknęłaś z jego pola widzenia na klatce schodowej. Oparł się o drzwi i zjechał po nich na podłogę z niezadowoloną miną.
- Zostawiła mnie. - mruknął, chwilę tak siedział w ciszy jednak po chwili wstał i ruszył w stronę kuchni aby dopić zrobioną wcześniej kawę. Jako iż nie miał za bardzo co robić to zaczął sprzątać, dosłownie. Zaczął od kuchni a skończył na sypialni. Następnie gdy wszystko było już czyste poszedł wziąć prysznic i zmienił ubrania aby następnie przy herbacie usiąść na kanapie i włączyć telewizor. Robiło się już ciemno a w telewizji pojawiały się głównie jeszcze bajki dla dzieci także spojrzał na telefon i wziął go do ręki. Napisał do ciebie wiadomość i odłożył komórkę aby następnie zacząć szukać coś co może jednak przykuję jego uwagę w telewizorze. Po nie całych 40 minutach znalazł jakiś film na halloween, szczerze odczuwał bardzo mocny brak ciebie obok co dosyć go dobijało.
- Ah! Nie potrafię się nawet skupić na filmie bo cały czas o niej myśle. - westchnął i położył się na kanapie.
- Chyba za bardzo się przywiązałem. - patrzył w ciszy na sufit. Po paru chwilach jednak znowu coś napisał do ciebie i wrócił go oglądania filmu. I tak jeszcze pare razy.
Wybiła godzina jedenasta wieczorem i aktualnie oglądał film o jakimś mordercy-psychopacie. Może film nie był jakoś bardzo straszny ale za to bardzo brutalny i krwawy. Przypominał mu stare czasy jak jeszcze był w mafii.
- Tęsknie za nią. - westchnął i spojrzał na zegarek.
" Pokazać ci sztuczkę? " - spytał mężczyzna w telewizji z dosyć dziwnym uśmiechem, chłopiec nieświadomy tego że stoi przed nim seryjny morderca z chęcią chciał zobaczyć sztuczkę więc się zgodził.
" Trenowałem ją specjalnie na dziś, będziesz pierwszą osobą która ją zobaczy. Przygotuj się. " - dodał odchodząc.
" Raz dwa trzy i raz dwa trzy. " - psychopata zaczął skakać po pokoju.
" Nie zamykaj swych oczu bo pożałujesz ich. " - po chwili w pokoju zgasło światło. Chwila napięcia narasła, chłopiec zaczął pytać kiedy będzie sztuczka jednak morderca zaczął go brutalnie mordować, zniesmaczony brunet wyłączył telewizję.
- Głupoty. - westchnął i wziął telefon po czym wstał, zrobił niespełna dwa kroki i nagle zgasło światło. Trochę zdezorientowany zaczął się rozglądać. Wyciągnął komórkę i światłem z ekranu podszedł do przełącznika aby włączyć światło jednak to nic nie dało. Rozglądał się nie wiedząc co zrobić. Postanowił porozświecać wszędzie świecę i usiadł na łóżku aby następnie położyć się na plecach, jednak czując dłoń na jego czole zerwał się przestraszony.
- Co się stało? - zaczął dotykać się po czole.
- Ah, pewnie coś mi się przewidziało. - mruknął i ponownie się położył, minęło par chwil i znowu poczuł dłoń. Tym razem się przestraszył nie na żarty. Miał wrażenie jakby słyszał kroki, dosyć ciężkie kroki. Serce podskoczyło mu do gardła i poczuł że dostaje gęsiej skórki. Może był kiedyś seryjnym mordercą ale teraz dzięki dziewczynie zamienił się w prawdziwą kluchę.
Po chwili jednak usłyszał nagłe otwieranie drzwi i zobaczył światło z komórki na przedpokoju, bliski zawału zerwał się z łóżka i stanął w pozie obronnej aby być gotowy na atak, jednak zamiast jakiegoś psychopaty-mordercy zobaczył zdezorientowaną (Imię) stojącą w drzwiach z latarką z telefonu w dłoni.
- Boże przestraszyłaś mnie. - westchnął i wziął głęboki oddech.
- Witaj spowrotem (Imię)-chan. - dodał po chwili z uśmiechem.
- Ugh, czemu nie napisałeś że wypadły korki tylko dowiaduje się to przez wiadomości? - mruknęła i ruszyła w jego stronę.
- Ah nie chciałem przeszkadzać. - mruknął a ta przewróciła oczami i pokazała mu ich chat gdzie było jakieś 10 wiadomości od samego bruneta. W wiadomościach głównie były słowa typu: "kocham cię", "tęsknie" albo "dosyć tu cicho bez ciebie kochanie".
- Spamować do mnie to pospamujesz ale o ważnych rzeczach to nie powiesz. - mruknęła a ten się zaśmiał.
- Dałbym sobie radę. - mruknął i nagle usłyszeli trzask w kuchni, spojrzeli na siebie oczywiście Osamu już całkowicie zesrany.
- Co to było? - spytał a dziewczyna zmarszczyła brwi.
- Zapraszałeś kogoś? - spytała a ten zaprzeczył głową. Brunetka zmrużyła oczy i ruszyła w stronę kuchni.
- (Imię)-chan poczekaj. - westchnął i ruszył za nią, jednak ona weszła już do kuchni i dla obu widok osoby w kuchni był nie spodziewany.
Stał tam Chuuya, z rozbitym kieliszkiem.
- Chuuya? - zwróciłaś jego uwagę.
- Co ty tu robisz? - spytałaś a ten posłał ci znudzone spojrzenie.
- Szukam alkoholu. - warknął, przygryzłaś wargę aby się nie zaśmiać.
- Ah to dobrze. - spojrzałaś na bruneta który stał za tobą.
- Myślałam że Osamu-kun zaprosił jakąś dziewczynę, ale skoro to tylko ty to nie muszę się martwić. - mruknęłaś z uśmiechem i obróciłaś się aby wyjść jednak zrozumiałaś co jeszcze.
- Ah właśnie Chuuya, czemu szukasz tu alkoholu? Znajdziesz go w każdym sklepie idź do knajpy a nie włamujesz się nam tu! - uniosłaś głos a ten przewrócił oczami.
- Nastraszyłem trochę kukłę więc było zabawnie, ale przyszłaś ty. - westchnął i ruszył w stronę wyjścia.
- Cześć. - wyszedł zostawiając cały ten bajzel w kuchni, spojrzałaś na Osamu.
- Czyli jednak zachowywałeś się grzecznie i nawet posprzątałeś mieszkanie. Bardzo mnie to cieszy. - mruknęłaś z uśmiechem.
- A nagroda? - spytał, pstryknęłaś go w nos.
- Nie ma nagrody. - mruknęłaś a ten zmrużył oczy.
- Ciesz się że do ciebie wróciłam. - mruknęłaś.
- Bardzo się cieszę. - westchnął z uśmiechem.
Posprzątaliście ten syf który zostawił Nakahara i stałaś z nim chwilę.
- Ah właśnie, Osamu-kun. - zaczęłaś a brunet spojrzał na ciebie.
- Muszę już wracać. - nastała chwilowa cisza.
- Nawet nie próbuj. - mruknął i przyciągnął cię do siebie.
- Nie chce znowu zostać sam. - dodał już trochę ciszej. Uśmiechnęłaś się i sama go objęłaś.
- A to czemu? - spytałaś i poczułaś jak brunet się spiął.
- Długa historia.
_____
Witam was wszystkich!
Tak więc macie tu rozdział specjalny <3
Nie miałam szczerze pomysłu więc wyszło to coś xD
MAM NADZIEJE ŻE MIŁO MINĄŁ WAM DZIEŃ!!
Poza tym chciałam wam podziękować, nie mam pojęcia jak szybko to zleciało i ile ludzi to przeczytało. Dziękuję z głębi mojego serduszka <3
Zdrowia życzę i do następnego! <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro