58. Zakochany szaleniec
Otworzyłaś szeroko oczy ze ździwienia, czyli jednak to coś w twoim ciele ma głębszą historię.
Patrzyłaś zdezorientowana w ciemne jak smoła tęczówki bruneta, były poważne ale zarazem bardzo czułe i ostre. Cisza między wami stawała się coraz bardziej napięta, jednak brunet przerwał ją wzdychając ciężko zakrywając przy tym twarz.
- Wolałem aby to nigdy nie wyszło na światło dzienne. - mruknął trochę niezrozumiale w ręce. Po chwili jednak podniósł twarz pełen niepewności i bólu.
- Cokolwiek teraz myślisz, wiedz że cię kocham i że nie dam ci tak łatwo odejść, na pewno nie tobie. - poczułaś jego dłoń na swojej.
- Choćbyś mnie nienawidziła, zamknę cię w moim mieszkaniu i rozkocham ponownie w sobie. - spojrzał ci w oczy, poczułaś dosyć intrygujące ciepło w brzuchu, jego wzrok znowu się zmienił. Teraz wyglądał na pełen determinacji i pewny siebie.
- Nie potrafię już sobie bez ciebie poradzić, zaznałem szczęścia dzięki tobie i chyba jestem zbyt egoistyczny i nie potrafię z tego zrezygnować. - złapał twoją rękę i lekko ją ścisnął.
- Nie oddam cię nikomu, szybciej rozszarpię tą osobę gołymi rękami. - warknął patrząc na przechodzącego po drugiej stronie ulicy faceta. Wtedy do ciebie dotarło, to oznaczało tylko jedno.
- Jesteś zazdrosny? - spytałaś, po jego wzroku mogłaś rozpoznać że jest trochę zbity z tropu. W jego oczach pojawiło się na chwile zmieszanie jednak po chwili wróciło to głębokie i czułe spojrzenie.
- Tak. - odpowiedział tak poważnym tonem że aż cię ciarki przeszły po plecach.
- Chodźby teraz miałbym cię porwać do domu siłą to bym to zrobił bez zastanowienia i... - zaczął mówić ale zatkałaś mu usta przykładając swoje do jego. Dałaś mu buziakia i popatrzyłaś na niego srogo.
- Weź się w końcu zamknij idioto, nie można tego już słuchać. - westchnęłaś na co brunet lekko się uśmiechnął mimo że było widać że starał się ukryć ten uśmiech.
- Jesteś cholernym nieodpowiedzialnym idiotą. Ale zaraziłeś mnie chyba tą głupotą. - mruknęłaś. Brunet się zaśmiał i objął cię w talii.
- Kocham cię jak szaleniec. - mruknął chowając twarz w twoje włosy.
- Wiem, też cię kocham jak głupia. - mruknęłaś zrezygnowana na co on odrazu na ciebie spojrzał.
- Na co się patrzysz? - spytałaś na co on się uśmiechnął czule. Miałaś wrażenie że zaraz się roztopisz.
- Na najpiękniejszą rzecz jaką widziałem w moim życiu. - mruknął na co skrzywiłaś się.
- Osamu. - lekko go sztrurchnęłaś nie móc powstrzymując śmiech.
- To było takie drętwe. - westchnęłaś ze śmiechem na co brunet normalnie się uśmiechnął.
- Może być i drętwe, wszystko jest dobrze póki widzę twój śliczny- - jego słowa zostały urwane przez ciebie.
- Nie kończ. - brunet złapał z twoją dłoń na jego ustach.
- Proszę nie przeżyję tego. - zaśmiałaś się, brunet jednak bez żadnego trudu zdjął twoją rękę i złączył wasze usta.
- ... uśmiech, twój śliczny uśmiech. - dodał gdy odsunął się delikatnie, jednak gdy już chciałaś coś powiedzieć on ponownie przybliżył się do ciebie i zaczął całować. Uniemożliwił ci tym możliwość mówienia.
Nim zdążyłaś się obejrzeć byliście już w domu mężczyzny. Jakby to powiedzieć, brunet stęsknił się nie tylko za tobą, ale również za czymś jeszcze.
- Osamu, czekaj. - twój cichy śmiech odbijał się echem po korytarzu. Brunet ściągał chaotycznie z ciebie buty i kurtkę, nawet drzwi do końca nie zamknął. Jednak najśmieszniejsze było to że robił to tak szybko że prawie brał się za twoje ubrania nadal stojąc w butach. Położyłaś dłoń na jego lodowatej klatce piersiowej.
- Najpierw prysznic, jesteś lodowaty. - mruknęłaś na co ten westchnął zrezygnowany.
Jak z małym dzieckiem.
______
K o c h a n i ~
Nadszedł ten moment - koniec książki.
Postanowiłam że te dwa ostatnie rozdziały wrzucę wam do końca tego tygodnia a na epilog poczekacie sobie jeszcze trochę dłuuuużej. Może wrzucę w Lutym :')
Dziękuję wam za jakąkolwiek pomoc, gwiazdki i wasze komenatrze naprawdę dużo dla mnie znaczą i bardzo się cieszę że kończę tą książkę tak jak chce - ze szczęśliwym happy end'em❤
Prawdopodobnie wezmę się jeszcze za Silence i oczywiście książka z Tae więc mam nadzieje że zostaniecie ze mną na dłużej!
Do zobaczenia kochani👀❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro