Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

56. Jaką tajemnicę kryjesz Dazai?

— Przepraszam? — spojrzałaś na mężczyznę który stał przed tobą, gdy wymieniłaś z nim wzrok, ten posłał ci miły uśmiech.
— Dobrze się pani czuję? Mogę jakoś pani pomóc? — spytał a ty poczułaś gulę w gardle, pokręciłaś głową, zaprzeczając. Jeszcze ci brakuje żeby zwierzać się obcemu ze swoich problemów. Ruszyłaś dalej bez zastanowienia i rozmyślałaś nad słowami Chuuyi. Co powinnaś była wiedzieć?

— Coś ty narobił?! — głos Osamu rozszedł się po korytarzu aż na klatkę schodową. Chwilę później nadeszło to samo pytanie i cichy huk. Lekko się przeraziłaś jednak usłyszałaś głos Nakahary.
— Powinna wiedzieć. — co powinnaś była wiedzieć? Te tajemnice są takie męczące.

— Naprawdę aż tak mnie nienawidzisz żeby tak okrutnie niszczyć nasz związek? — niszczyć? Jak niszczyć? O czym oni mówią?

— Tak, już pogodziłbym się z tym że wybrała jakiegoś psa. Ale ty jesteś gorszy niż zwykły pies. — pies... Chuuya nie jest zbyt oryginalny. Wszyscy mówili tak na siebie kiedy byłaś jeszcze w mafii. To szczerze trochę upokarzające, niby nie rozumiesz sytuacji ale w sercu wydaje ci się to znajome. Była wcześniej podobna sytuacja?

— Dobrze wiesz że nie zmuszałem jej do niczego. Obaj jesteśmy jak psy. — czemu wtrącają cały czas te psy?

— W końcu jesteśmy jak psy z ulicy. — zakryłaś oczy z zażenowania i westchnęłaś głośno. Nie przemyślałaś jednak swoich czynów i trochę się spłoszyłaś gdy ci przestali rozmawiać. Szybko uciekłaś z klatki i wyszłaś na ulicę. Przemyślałaś ich rozmowę. Czy oni sobie żartują?

Usiadłaś na ławce nie potrafiąc skupić się na jednej myśli. Rozsadzało ci głowę.
— [Imię]. — usłyszałaś dobrze znany ci głos, aż cię dreszcz przeszedł. Nie brzmiał jak miły i kochany Osamu. Podniosłaś głowę aby spojrzeć na bruneta, był w samej koszuli a na dworze było lodowato. Miał bardzo poważny wyraz twarzy. Jednak chwilę później poczułaś kolejny materiał na swoich plecach. Kątem oka zauważyłaś jego jasno kawowy płaszcz, otulił cię nim jak kocem i spojrzał w oczy.
— Podsłuchałaś naszą rozmowę? — położył dłoń na twoim lewym ramieniu i lekko się nad tobą nachylił. Jego wzrok złagodniał jednak nic mu nie odpowiedziałaś.
— Całą? — postawił kolejne pytanie. Patrzyłaś w jego oczy.
— Nie. — mruknęłaś, brunet wyglądał jakby spadło mu coś ciężkiego z ramion.
— To dobrze. — mruknął znowu chcąc się wyprostować, jednak złapałaś go za nadgarstek znowu ciągnąc na dół.
— Ale to nie oznacza że nie musisz mi powiedzieć. — dodałaś już trochę zezłoszczona, czy on myśli że będzie to ukrywał do końca swoich dni?

Jego wyraz twarzy zmienił się na bardziej skołowany i nerwowy.
— Jak mi nie powiesz to sama się dowiem, ale wierz że cokolwiek to będzie to nie będę się złościć, przynajmniej dopóki ty mi to powiesz. — dodałaś a brunet wyglądał na jeszcze bardziej nerwowego. Siedzieliście chwilę w ciszy, jednak ta cisza była zbyt męcząca. Puściłaś jego nadgarstek i lekko go od siebie odepchnęłaś aby móc wstać.
— Dobrze, zatem dowiem się sama. — mruknęłaś i już chciałaś ruszyć ale poczułaś dłoń na swoim nadgarstku. Spojrzałaś na bruneta a ten posłał tobie poważne spojrzenie. Prowadziliście walkę na wzrok, żadne z was nic nie powiedziało.
— Usiądź. — odparł po chwili urywają kontakt wzrokowy. Usiadłaś na ławce i patrzyłaś na niego w ciszy.

Jaką tajemnicę kryjesz Dazai?

_____

Więc kochajcie mnie czy nienawidzicie ale historyjka będzie w wigilię. Dostaniecie od razu życzenia (ta wiem leniwa jestem).❣

Trzymajcie się mocno bo historyjka może mi się przedłużyć i będzie ponad 500 słów, ale myślę że dla was to nie będzie problem. Jak tak sobie myśle boże, zostały jeszcze 4 rozdziały do końca 0.0 no i oczywiście jeszcze epilog i jak dam jeszcze czasowo radę to specjał na sylwestra i walentynki.

Jakie chcielibyście zakończenie?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro