54. Odpowiedzialność za swoje czyny
- Coś ty powiedziała? - spytał rudowłosy niedowierzając własnym uszom. Patrzyłaś na niego zakłopotana, no tak. Poszło trochę za mocno z mostu. Staliście w ciszy, Chuuya stał z otwartymi szeroko oczami i lekko uchylonymi ustami.
- Wszystko ok? - spytałaś widząc że niższy się wyłączył.
- Takie pytania powinienem zadawać tobie! - warknął wracając do wcześniejsze postury nafukanego kota.
- Czy ty powariowałaś do końca? On jest od ciebie starszy o 5 lat! Do tego był seryjnym mordercą i cholernym samobójcą! - wydarł się na ciebie, poczułaś dreszcz przechodzący ci po plecach. Teraz sobie przypomniałaś dlaczego nie powiedziałaś tego odrazu Chuuyi. Jednak ton jego głosu cię zdziwił. Brzmiał bardziej troskliwiej niż sobie wyobrażałaś.
- To kretyn, może wciągnąć cię w jakieś niebezpieczeństwo i możesz umrzeć. - dodał a ty popatrzyłaś na niego trochę zirytowana.
- Hej! Nie zapędzaj się. Bez przesady. - mruknęłaś.
- Poza tym, sam jesteś mafijnym mordercą więc dlaczego marudzisz na niego? Wcale nie jesteś lepszy. - dodałaś a ten spoważniał, już nie patrzył z taką troską jak wcześniej.
- Z porównania do niego jestem nikim w branży morderców (imię). - warknął, popatrzyłaś na niego pytająco.
- To co on wyprawiał będąc w mafii było chore i nie ludzkie. - dodał.
- Chuuya, a ty znowu o tym? Przecież ci mówiłam że byliście jeszcze dzieciakami i... - zaczęłaś ale Nakahara ci przerwał.
- Są rzeczy o których ci nie mówiłem. - rzucił. Zmarszczyłaś brwi ale nie powiedziałaś nic. Czego takiego ci nie powiedział?
- Gdyby nie on i jego idiotyczny pomysł to nawet byś tu nie stała! - warknął ale jego głos wydawał się pełen żalu i smutku.
- O czym ty mówisz Chuuya? Jaki idiotyczny plan? Nie rozumiem. - mruknęłaś starając się to obrócić w żart, jednak jego twarz była całkowicie poważna. Poczułaś niepewność, o co znowu chodzi?
- Widzę że nie ci powiedział, może to czas aby mu przypomnieć co narobił. - warknął i ruszył w stronę wyjścia, zdezorientowana pobiegłaś za nim.
- Chuuya, o co chodzi? - spytałaś gdy byliście już na dworze, zatrzymał się i spojrzał na ciebie.
- Dowiesz się gdy dojedziemy. - odparł i złapał cię za nadgarstek. Wciągnął cię do pojazdu, nawet się nie stawiałaś. Ciekawiło cię co ukrywają, chociaż po części czułaś że to nie może być nic dobrego. Co mógł zrobić Osamu? Co takiego że nie gdyby nie to nie żyłabym?
Drogę do w zasadzie już waszego mieszkania przejechaliście w ciszy. Na klatce schodowej też nawet na siebie nie patrzyliście.
- Otwórz. - mruknął, wyciągnęłaś dosyć niepewnie kluczę i przekręciłaś w drzwiach. Popchnęłaś drzwi i zastałaś bruneta który najwyraźniej dopiero wrócił z pracy. Na twój widok odrazu się uśmiechnał, mimo że wyglądał na dosyć zmęczonego. Jednak jego wyraz twarzy odrazu zmienił się na widok rudzielca za tobą.
- Osamu-kun, powinniśmy porozmawiać. - mruknęłaś dosyć niepewnie na co rudzielec przepchnął się obok ciebie i skrzyżował ręce.
- Musicie porozmawiać, nadszedł czas idioto. - warknął rudzielec na co brunet posłał mu pytająco spojrzenie.
- O czym? - spytał zmieszany.
- Chuuya powiedział mi że robiłeś jakieś okrutne rzeczy zanim odszedłeś z mafii. - mruknęłaś a brunet spojrzał na rudzielca.
- Powiedziałem jej. - mruknął, na pare sekund w oczach Dazaia pojawił się szok i nie dowierzanie jednak po chwili wrócił jego normalny wzrok. Jakby chciał ukryć swoje źwienie.
- O czym? - spytał, jednak Nakaharze puszczały powili nerwy.
- Dobrze wiesz o czym, nie udawaj że nie wiesz. - warknął.
- To czas byś wszystko jej wytłumaczył, czas byś wziął odpowiedzialność za swoje czyny. - dodał. Stałaś nie rozumiejąc całej sytuacji, twarz bruneta wyglądała na wściekłą.
Jego oczy wyglądały na ostrzejsze niż kiedykolwiek wcześniej, to trochę cię przeraziło.
____
Moi kochani dochodzimy pomalutku do końca, zostało jeszcze 6 rozdziałów i z dwa specjały i potem będzie koniec. ENDE.
Sama nie mogę uwierzyć że niedługo kończę tę książkę. Już minął rok od kiedy ją zaczęłam ㅠㅠ
Czuję że popłaczę się na epilogue, serio ㅠㅠ
Mniejsza z tym...
Postanowiłam że zrobię specjalny rozdział na 300 obserwujących przy których już prawie jesteśmy. Ale jako iż nie mam pomysłu a rozdziału specjalnego do tej ani do innej książki nie zrobię to postawiłam na one shot. Tak więc tak dla informacji, przygotujcie się <3
Jeszcze nie wiem jaki będzie to one shot chociaż miałam już dziś pewien pomysł. Dziękuję za przeczytanie i do następnego! <33
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro